Olejnik (19.06.2015)
Nie – dla „modyfikacji definicji rodziny”. „Nauczanie św. Jana Pawła II mocnym fundamentem”
Poświęcenia dokonał ks. bp Henryk Tomasik (Fot. Artur Farbiszewski)
– Pamiętam zdziwienie wielu dziennikarzy, kiedy kilkanaście lat temu, kanadyjski parlament nie rozwiązał problemu ustawy dotyczącej rodziny, bowiem posłowie nie mogli się zgodzić co do samej definicji rodziny. Wówczas uśmiechaliśmy się, wydawało się to takie oczywiste, ale te same trendy przyszły do nas – powiedział bp Henryk Tomasik w rozmowie z Radiem Plus Radom.
Według duchownego, w obliczu takich zagrożeń, katolicy powinni wracać na nauczania o rodzinie papieża Jana Pawła II. – Nauczanie papieskie jest pięknym drogowskazem i fundamentem. Nie można od niego odejść – przekonywał biskup.
- Biskupi w Boże Ciało mówili o gender i in vitro. „Obsesja seksualności”
- O czym mówili kościelni hierarchowie w Boże Ciało? O in vitro, ideologii genderyzmu, referendum w Irlandii i Conchicie „Parówce” [CYTATY]
- Powitanie biskupa w przedszkolu jak podczas wizyty pierwszego sekretarza? „Och, radość to ogromna! Aż trzęsą ci się nogi!”
SDP: zabójstwo dziennikarza z Mławy świadectwem kryzysu państwa
Zastraszany dziennikarz
Zarząd Główny SDP wyraża znaczące zaniepokojenie sytuacją, w której zdecydowaną reakcję organów ścigania wywołuje dopiero śmierć dziennikarza. – Portal, niemal samodzielnie przez niego prowadzony, wypełniał ważną rolę kontroli środowisk władzy lokalnej. Masiak od dawna otrzymywał po swoich tekstach pogróżki, został także już raz pobity, pół roku temu otrzymał pocztą nekrolog. Zgłaszał te fakty policji i prokuraturze, jednakże instytucje te nie kojarzyły ataków z jego pracą – podkreśliło stowarzyszenie.
Według SDP sytuacja, w której prokuratura i policja nie są w stanie przeprowadzić skutecznego śledztwa, „ponieważ nie kojarzą realnego zagrożenia osoby publicznej z jej publikacjami odkrywającymi prawdę, jest kolejnym przygnębiającym świadectwem kryzysu państwa polskiego”. – Nie wolno tolerować podobnych zaniechań w przypadku kolejnych dziennikarzy, poddawanych presji pogróżek. Organy ścigania powinny nie tylko przeprowadzać śledztwa, ale zapewniać ochronę życia i zdrowia ludzi, narażających je dla interesu publicznego – napisał zarząd główny.
„Zbadajcie to!”
W wydanym już we wtorek stanowisku Helsińska Fundacja Praw Człowieka wezwała organy ścigania „do przeprowadzenia skutecznego śledztwa”, którego celem będzie „dokładne wyjaśnienie” okoliczności zabójstwa Łukasza Masiaka. „Szczególnie ważne jest ustalenie, czy zabójstwo miało związek z działalnością zawodową dziennikarza” – podkreślono w apelu. Z kolei jeszcze w niedzielę Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich zwróciło się w liście otwartym do minister spraw wewnętrznych Teresy Piotrowskiej „z kategorycznym żądaniem przeprowadzenia skutecznego śledztwa” – zarówno w sprawie zabójstwa dziennikarza, jak i „sprawiających wrażenie ewidentnych” zaniechań organów, które powinny zapewnić mu bezpieczeństwo.
Od poniedziałku podejrzany o zabójstwo Łukasza Masiaka ścigany jest listem gończym. To 29-letni mieszkaniec Mławy Bartosz Nowicki. Ponieważ istnieje przypuszczenie, że może on przebywać za granicą, jego poszukiwania rozszerzone zostaną na skalę międzynarodową. Przygotowywany jest wniosek o wydanie Europejskiego Nakazu Aresztowania, obejmującego państwa strefy Schengen.
Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że Bartosz Nowicki wcześniej przebywał przez pewien czas w Niemczech.
Afera taśmowa w Watykanie: Wpływowy kardynał chciał oszukać papieża Franciszka
Zapis podsłuchanej rozmowy telefonicznej rzucił cień na wpływowego kardynała z Watykanu Giuseppe Versaldiego, prefekta Kongregacji Wychowania Katolickiego, b. szefa Prefektury Ekonomicznej. Włoskie media ujawniły, że namawiał do okłamania papieża Franciszka.
Z zapisu rozmowy, przeprowadzonej w lutym 2014 roku wynika, że włoski kardynał namawiał ówczesnego dyrektora watykańskiego szpitala pediatrycznego w Rzymie, Bambino Gesu Giuseppe Profitiego, aby podczas audiencji u papieża Franciszka ukrył przed nim to, że pochodzącą z włoskiego budżetu sumę 30 milionów euro dla tej właśnie placówki przeznaczono na zakup należącej do jednego z zakonów kliniki Idi z Wiecznego Miasta.
Ten sensacyjny – jak oceniają media – wątek pojawił się przypadkowo, w związku z osobnym śledztwem, prowadzonym przez włoską prokuraturę w sprawie bankructwa innej kościelnej sieci klinik i szpitali.
Rozmówca kardynała Versaldiego był jednocześnie komisarzem zakonu będącego właścicielem pogrążonej w kryzysie finansowym kliniki Idi.
Do mediów przeniknął zapis ich rozmowy, w trakcie której kardynał, ówczesny szef potężnej Prefektury Spraw Ekonomicznych Stolicy Apostolskiej, mówi Profitiemu przed audiencją u papieża Franciszka: – Musisz milczeć o tym, że tych 30 milionów dano Idi.
Następnie kardynał pouczył dyrektor szpitala, co ma mówić papieżowi na temat finansów. – Ale tylko wtedy, gdy on zapyta – zastrzegł dostojnik. Profiti przystał na to.
Chodziło o to, wyjaśniły włoskie media, by papież nie dowiedział się o operacji, której celem było przekazanie pieniędzy otrzymanych od państwa włoskiego i przeznaczonych dla watykańskiego szpitala, na ratowanie innej placówki medycznej.
Kardynał Versaldi, cytowany przez agencję Ansa, oświadczył, że celem spotkania z papieżem było otrzymanie „ogólnej aprobaty” dla linii ratowania kliniki Idi.
– W tym kontekście moja zachęta, by nie wchodzić w szczegóły techniczne, będące wciąż przedmiotem dyskusji, nie miała żadnej intencji, by „okłamać” papieża, lecz by po prostu milczeć o tym, co nie było jeszcze jasne nawet dla ekspertów – wyjaśnił kardynał Versaldi.
Należący do Watykanu szpital Bambino Gesu w wydanej w piątek nocie zaprzeczył, jakoby wyasygnował ze swej kasy pieniądze na ten cel. – Nawet 1 euro nie wyłączono z działalności kliniki, jej badań i organizacji pracy – zapewniono w komunikacie.
Watykan nie odniósł się do relacji mediów na temat kardynała Versaldiego, którego w marcu tego roku papież Franciszek mianował prefektem Kongregacji Wychowania Katolickiego w związku z przejściem na emeryturę jej dotychczasowego zwierzchnika kardynała Zenona Grocholewskiego.
Straszyła PiS-em, dziś atakuje z innej pozycji. Olejnik: „Prezes Kaczyński chowa się za spódnicę Beaty Szydło”
W prasie chyba powiało piąteczkiem. Bo jak inaczej wytłumaczyć kpiny pani redaktor Moniki Olejnik z Jarosława Kaczyńskiego? Felietonik w gazecie Michnika miał być chyba lekki w formie (jak to w piateczek), ale z piecawyszedł ciężkostrawny zakalec.
Przez całe aktywne życie pracował tylko u prezydenta Lecha Wałęsy. Ale jest postrzegany przez wielbicieli i fanów partii jako genialny strateg, demiurg, który wykreował na prezydentów Wałęsę, swojego brata i Dudę
— przedstawia Jarosława Kaczyńskiego Monika Olejnik.
Pan prezes ostatnio chowa ambicje. Nie kandydował w wyborach prezydenckich, bo być może miał traumę sprzed pięciu lat, kiedy to przegrał z Bronisławem Komorowskim. A teraz, kiedy istnieje duża szansa na powtórne bycie premierem, prezes Kaczyński chowa się za spódnicę Beaty Szydło
— recenzuje poczynania PiS pani redaktor. I ubolewa, że ma być mniej Kaczyńskiego.
Szkoda. Bo nikt nie ma tak cudownego języka jak Jarosław Kaczyński
— pisze i przypomina, że zawsze źle wyrażał się o politycznych przeciwnikach. Co gorsza, nie miał nigdy dobrego słowa dla Ewy Kopacz!
A potem następuje już, można by rzecz – rytualne wbijanie kołków między prezesa PiS, a prezydenta – elekta. Pani redaktor przypomina, że prezes zawsze straszył zaborczą polityką Niemiec, a Duda ma ponoć jechać w pierwsza podróż zagraniczną do Berlina. Pani redaktor znakomicie pamięta także, jak źle mówił Jarosław Kaczyński o internautach w 2008 roku, że siedzą, oglądają pornografię i pociągają piwko z butelki. W konsternację powinno teraz – według pani redaktor wprawić prezesa to, że Duda wygrał dzięki internautom. Swoją drogą bardzo ciekawe stwierdzenie. Są na to jakieś badania?
Dochodzimy jednak do finału tego felietoniku. Jak się okazuje, to ma być laurka urodzinowa dla prezesa. Niestety nie tak udana, jak ta red. Michnika dla Bronisława Komorowskiego
Pan prezes zapewne w swoje 66. urodziny siedzi w sieci i buszuje. Czy pije piwko? Tego nie wiem
— pozostawia nas w nostalgicznym zawieszeniu pani redaktor. Kurtyna!