Biskup Lapsus nie wiedział, co powiedział, bo to nie było tak. Mianowicie abp Józef Michalik wiecował na swojej ambonie przeciw KOD i politykom opozycji, a to z powodu, iż
„Pojawiła się nowa Targowica. Oskarżają Polskę,mobilizują narody obce na forach międzynarodowychdo nienawiści wobec Polaków, którzy mieli odwagę wybrać innych, a nie ich samych. Zdumiewające spojrzenie, to się już dawno nie powtarzało. To nie jest chwałą tych ludzi, że zaufanie, którym zostali przez część narodu obdarzeni, wykorzystują przeciw ojczyźnie.”
Coś z trybuną Michalik jest nie tak. Wchodzi na nią i wykazuje się brakiem wiedzy, albowiem odnosił się do konfederacji targowickiej (1792), a ta była dziełem magnatów i takich książąt Kościoła, jak Michalik, biskupów rzymskokatolickich.
Targowica została zawiązana na żądanie carycy Rosji Katarzyny II, a celem jej było przywrócenia starego, przedkonstytucyjnego ustroju Rzeczypospolitej (sprzed Konstytucji 3 Maja).
Oj, nie chciało się biskupowi uczyć i swą niewiedzą mami ciemny katolicki lud, bo dalej spostponował Lapsus prawo:
„Naród już jest zmęczony i czeka na to, że wreszcie nastanie program współpracy. Że każdy obywatel, obdarzony zaufaniem poseł czy senatorem będzie przestrzegał porządku prawnego. Ale porządku prawnego zgodnego z prawem moralnym.”.
Przekładając to z kazuistyki hierarchów: prawem moralnym jest zgodność prawa stanowionego przez polski Sejm na bazie Katechizmu Kościoła katolickiego. A tam nie ma żadnej mowy o Trybunale Konstytucyjnym.
Czyli abp Michalik przyznał się do Targowicy, która w 1792 rokiem występowała przeciw Konstytucji 3 Maja i do dzisiejszej Targowicy (PiS, Kaczyński, Duda, Szydło i książęta Kk), którzy występują przeciw Konstytucji 3 RP.
Dla abp Michalika niepotrzebne są męki piekielne, aby przyznać się do grzechu śmiertelnego, jakim jest zdrada ojczyzny, wystarczą mu męki na tym padole łez, a mękami dla arcybiskupa jest język polski.