Star Wars (12.07.2015)

 

Arcybiskup na Jasnej Górze: Zbrodnicza ustawa o in vitro, wzywam do cichego oporu wobec złego prawa. Kaczyński: Dziękuję za te słowa

mf, mkd, PAP, 12.07.2015
Arcybiskup Andrzej Dzięga na Jasnej Górze w 2010 roku

Arcybiskup Andrzej Dzięga na Jasnej Górze w 2010 roku (PIOTR DESKA)

Do „cichego oporu wobec złego prawa” wzywał podczas kazania na Jasnej Górze abp Andrzej Dzięga. Chodzi m.in. o sprzeciw wobec konwencji antyprzemocowej czy ustawy ws. in vitro, którą nazwał „zbrodniczą”. – Polska czekała na te słowa – powiedział po zakończeniu homilii Jarosław Kaczyński.

 

Metropolita szczecińsko-kamieński wygłosił kazanie podczas 24. Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja na Jasną Górę. W homilii abp Dzięga nawiązał do niedawnego apelu papieża Franciszka, który w Boliwii mówił o systemie przemocy ekonomicznej w świecie. Jak relacjonował metropolita, papież zachęcał do prób budowy nowego ładu społecznego i gospodarczego. – Ważne jest, by łączyć siły, umysły, serca, działania w imię Boga. Papież postawił pytanie, czy ty, który jesteś bezrobotny, biedny, wykluczony, bezdomny, możesz coś uczynić – bo wydaje ci się, że nic nie możesz. Powiedział: możesz dużo – zaakcentował arcybiskup.

„Jeśli coś ma się zmienić w narodzie, trzeba to wymodlić”

W tym kontekście odniósł się do polskich rolników, którzy przed resortem rolnictwa urządzili tzw. zielone miasteczko. – Co się stało z rządzącymi Polską, skoro prosty gospodarz musi oderwać się od pługa, od siewnika i czekać miesiącami, aż ktoś zechce wysłuchać głosu prawdy, głosu mądrej rady dla Polski? – pytał. Uznał, że podobna sytuacja wiąże się z zapowiedzianym referendum m.in. ws. rozstrzygania wątpliwości podatkowych na korzyść obywateli. – To zadziwiające, że ktoś pyta o to – to są rzeczy oczywiste, takie rzeczy nie powinny podlegać żadnemu referendum – ocenił.

– Niewiele się w Polsce zmieni, dopóki nieliczna grupa teoretyków, którym wydaje się, że wiedzą wszystko najlepiej, będzie głucha na argumenty prostego gospodarza, prostego rzemieślnika, zwyczajnego ojca czy zwyczajnej matki, zwyczajnego nauczyciela, zwyczajnych pracowników. Ci wiedzą najlepiej, co jest dobre dla Polski, co jest dobre dla rodziny, co jest dobre dla ludzi – zdiagnozował metropolita.

Zaapelował przy tym o modlitwę do Matki Bożej, „abyśmy mogli powierzać urzędy ważne ludziom mądrym i dobrym, otwartym na wszystkich ludzi, na cały naród, na sprawy całego państwa, a nie tylko jednej grupy; otwartym i umiejącym słuchać, a nie zatykającym uszy”. Podkreślił, że jeśli ma się „coś zmienić w narodzie w sprawach społecznych”, trzeba to najpierw wymodlić, wybłagać, także przepraszając za grzechy tych, którzy rządzą państwem, ale też np. – rządząc firmami – krzywdzą pracowników. – Mamy za kogo przepraszać Boga – zaakcentował.

„Zadanie tzw. cichego oporu wobec złego prawa”

Abp Dzięga wskazał, że jedną ze związanych z tym „ciągle bolesnych” kwestii jest „konwencja o przemocy w rodzinie”. Powołując się na „fachowców, prawników”, akcentował, że powinna ona dotyczyć raczej „przemocy domowej”. – Rodzina nie jest środowiskiem przemocy. Środowiskiem przemocy są ci najczęściej, statystyka to mówi, którzy żyją na podobieństwo rodziny, ale rodziną nie są i rodziną się nie czują – zaznaczył.

Wskazując, co można robić – „skoro ten dokument od strony czysto prawnej pełen chaosu, pomieszanych pojęć, który jest swoistym skandalem prawniczym, jest wpisany w polski system prawny” – uznał, że należy „bardziej jeszcze uważać na to, co czynimy, jak żyjemy”; „nie dawać przesłanek, aby ktoś się tym niegodziwym, niemądrym dokumentem posługiwał”.

– To jest zadanie tzw. cichego oporu wobec złego prawa, aby z tego złego prawa nikt nie mógł korzystać; aby nie było okazji wręcz, by z niego korzystać. To jednocześnie zadanie dla ludzi mądrych i odważnych, aby prawo niemądre naprawiać. Zawsze można to czynić – ocenił hierarcha.

 

„Urzędnik ma prawo powiedzieć ‚nie’ „

Do podobnej postawy wezwał urzędników w kontekście – jak mówił – zbyt łatwego ostatnio odbierania dzieci rodzicom przez państwo. – Człowiek mądry i dobry musi umieć powiedzieć: „Nie, bo mi sumienie nie pozwala”. Tu też jest przestrzeń na sprzeciw sumienia, gdy polecenie wydane urzędnikowi narusza porządek sumienia tegoż urzędnika. Urzędnik musi mieć prawo powiedzieć: „Nie, odmawiam”, i nie mogą być wobec niego sankcje żadne wykonywane – zaakcentował arcybiskup.

Wobec niedawnych prac nad ustawą o in vitro abp Dzięga pytał parlamentarzystów, którzy ją przyjęli, „czy ktoś ich przestraszył, zaszantażował”. Samą ustawę nazwał „zbrodniczą – bo się tam odmawia człowieczeństwa człowiekowi żyjącemu”. – Wyście ją przygotowali zbrodniczą, bo można ludzi bezkarnie zabijać tylko dlatego, że się to dziecko komuś nie udało, jakiemuś profesorowi w laboratorium, że jest chore, że źle się rozwija. To jest czysta eugenika, to jest zbrodnia – wołał.

Zwracając się do osób poczętych w procedurze in vitro, akcentował, że one same nie są „niczemu winne”. – Jesteście darem bożej miłości dla świata. Chociaż ten dar został wymuszony pewnym gwałtem na naturze w laboratorium, to wy nie przestajecie być darem bożej miłości – stwierdził.

Hierarcha zaapelował jednocześnie, aby osoby poczęte z in vitro dołączały do ruchu obrońców życia. – To nie jest wasza wina, że – aby się jedno z was narodziło – to kilkadziesiąt innych dzieci musiało zamrzeć albo być zabitych. To nie jest wasza wina – za to odpowiedzą dorośli przed Bogiem, ci, którzy to nakazali, którzy to zaproponowali – ocenił abp Dzięga.

„Kilka miesięcy modlitwy przed wyborami parlamentarnymi”

Wezwał też zebranych do modlitwy, pokuty i „wielkiego zawierzenia”. – Ile było w nas radości, gdy przed 24 maja dziewięciodniowa nowenna bardzo wielu ludzi, poprzedzona wcześniej modlitwą nielicznych, dała piękny owoc zaskakujący dla wielu? Ale moje serce mówi, że tak jak trzeba było kilku tygodni modlitwy przed wyborami prezydenckimi, tak trzeba teraz kilku miesięcy wytężonej modlitwy i pokuty przed wyborami parlamentarnymi – uznał.

– I trzeba potem kilka lat modlitwy i trudu, aby się coś naprawdę w narodzie odmieniło i w ojczyźnie odmieniło – skonkludował metropolita szczecińsko-kamieński.

Kaczyński na Jasnej Górze

– Nie ma Polski bez Kościoła; nie ma w Polsce innej nauki moralnej niż ta, którą głosi Kościół – mówił w niedzielę, podczas uroczystości prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.

Lider PiS zaakcentował potrzebę prowadzenia Polski „ku dobrej zmianie” – pod wodzą polskiej hetmanki, Matki Boskiej Królowej Polski. Zapewnił przy tym, że zarówno prezydent elekt Andrzej Duda, jak i kandydatka na premiera Beata Szydło, „nie są głusi na głos Polaków” oraz „wobec tego wszystkiego, czego naucza Kościół i co jest fundamentem naszej wiary i fundamentem polskości”.

 

„Polska czekała na te słowa”

– Polska czekała na te słowa – podkreślił Kaczyński. – Chciałem szczególnie podziękować księdzu arcybiskupowi metropolicie szczecińsko-kamieńskiemu za to, co tutaj powiedział, za to, że przedstawił w sposób jednoznaczny i zdecydowany stanowisko Kościoła. Chciałbym podziękować księdzu arcybiskupowi metropolicie częstochowskiemu za to, że swoją obecnością wraz z innymi biskupami zaświadczył tę naukę, którą tutaj usłyszeliśmy – zaakcentował.

 

– Powtarzam, potrzebowaliśmy tego wszyscy, potrzebowała tego Polska – dodał prezes PiS. Dziękował też wszystkim obecnym, którzy przybyli by modlić się za Radio Maryja i za Polskę – zgodnie ze słowami kard. Stefana Wyszyńskiego, którymi uczyniono hasło pielgrzymki: „Po Bogu najbardziej kocham Polskę”.

„Pod jej wodzą musimy prowadzić Polskę ku dobrej zmianie”

– Tak, Polskę trzeba kochać, trzeba kochać ją czynnie i trzeba działać skutecznie razem. Trzeba działać pod tą wodzą, która jest niezawodna. Tu padły słowa o hetmance, o Matce Boskiej Królowej Polskiej, polskiej hetmance. Pod jej wodzą musimy prowadzić Polskę ku dobrej zmianie – mówił prezes PiS.

Zapewnił, że ci, „którzy już zdobyli urzędy, które upoważniają do takiego prowadzenia, prezydent elekt” i ci, „którzy o nie zabiegają, przede wszystkim kandydatka na premiera, pani Beata Szydło”, to „z całą pewnością nie są ludzie głusi na głos Polaków, nie są głusi wobec tego wszystkiego, czego naucza Kościół i co jest fundamentem naszej wiary i fundamentem polskości”.

„Nie ma Polski bez Kościoła”

– Bo nie ma w Polsce innej nauki moralnej niż ta, którą głosi Kościół. I nawet gdyby ktoś miał wątpliwości, nawet gdyby ktoś nie wierzył, ale był polskim patriotą, to musi to przyjąć – musi przyjąć, że nie ma Polski bez Kościoła, nie ma Polski bez tego fundamentu, który trwa od przeszło tysiąca lat” – mówił oklaskiwany Kaczyński.

Zadeklarował też wiarę, że „przejdziemy ten wiraż (…), w imię tego hasła i z tymi słowami, które ma zawsze na ustach ojciec dyrektor, twórca tego niezwykłego dzieła”. Podkreślił, że to „niezwykłe dzieło w wymiarze duchowym, odnoszącym się do zbawienia, ale też w ziemskim”.

– Polska codzienna ma wiele wad, ale byłaby z całą pewnością dużo gorsza, gdyby Radia Maryja nie było – ocenił Jarosław Kaczyński na Jasnej Górze.

Zobabacz także

TOK FM

Star Wars: Przebudzenie mocy. Jest nowy zwiastun

mw, 12.07.2015
Star Wars: Przebudzenie mocy. Zwiastun

Star Wars: Przebudzenie mocy. Zwiastun (fot. youtube.com)

Disney pokazał najnowszy zwiastun siódmej części „Gwiezdnych wojen”. Stało się to na Comic-Conie, konwencie fanów komiksu, filmu i fantastyki, który odbywa się w San Diego. W prezentacji wzięli też udział weterani sagi – Mark Hamill, Carrie Fisher i Harrison Ford.
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej
Zwiastun, w którym możemy zobaczyć m.in. szturmowca z miotaczem ognia, zebrał owację na stojąco.

Akcja „Przebudzenia mocy” rozgrywać się będzie 30 lat po „Powrocie Jedi”, czyli trzeciej, choć chronologicznie szóstej części sagi. W San Diego Disney pokazał kulisy kręcenia filmu. Dostrzeżemy na planie zatem Hana Solo i Chewbaccę, legendarnego Sokoła Millennium, ale także wielu dotąd nieznanych bohaterów.

Bohaterowie, a także twórcy opowiadają w zwiastunie o swoich emocjach, które towarzyszą im przy pracy. Wielu jest bliskich euforii. – Jestem w niebie – mówi jeden z nich.

Producentem filmu jest Disney, który jako reżysera zatrudnił J.J. Abramsa. To on wymyślił serial „Lost – zagubieni”; reżyserował „Star Treka” (2009) i „Star Treka: W ciemność” (2013). Abrams, żeby przyspieszyć pracę nad „Episode VII”, zwolnił ostatnio scenarzystę Michaela Arndta (laureata Oscara za scenariusz „Małej Miss” i scenarzysty wchodzących wkrótce do polskich kin „Igrzysk śmierci: W pierścieniu ognia”). Teraz nad scenariuszem będzie pracował osobiście Abrams razem z Lawrence’em Kasdanem (ma na koncie scenariusze do „Imperium kontratakuje” i „Powrotu Jedi” czy choćby „Poszukiwaczy zaginionej arki”).

Pierwszy film cyklu (i czwarty, jeśli chodzi o chronologię przedstawionych wydarzeń) „Gwiezdne wojny: Nowa nadzieja” napisał i nakręcił w 1977 r. George Lucas. Również on stoi za ostatnią do tej pory częścią: ,,Gwiezdne wojny: Część III – Zemsta Sithów” z 2005 r. W zeszłym roku Disney odkupił od Lucasa prawa do „Gwiezdnych wojen” za 4 mld dol.

Zobacz także

StarWars
wyborcza.pl

Dodaj komentarz