Waldemar Kuczyński w dwóch akapitach opisał 2 lata rządów PiS.
Dwa lata marszu nad urwisko!
25 października, zwycięstwo Jarosława Kaczyńskiego i jego poddanych w wyborach parlamentarnych z możliwością utworzenia rządu większościowego. Po wcześniejszym zwycięstwie Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich, władza ustawodawcza i wykonawcza pod kontrolą jednego człowieka o formalnym statusie posła, a faktycznie dyktatora superstruktury politycznej zorganizowanej na modłę totalitarną (partia). Po dwu latach jego rządów, bo to są rządy Prezesa PiS a nie premier Szydło, czy prezydenta Dudy, mamy w znacznym stopniu zniszczone instytucje demokracji polegającej na podziale i wzajemnej kontroli władz, zastępowane stopniowo przez fasady wyprane z treści, pozwalające naciekać państwo tym samym totalitarnym stylem, którym rządzona jest przez Kaczyńskiego partia. Od dwóch lat Polska jest rządzona kanonem dobrze kilka dni temu opisanym przez Zofię Romaszewską; „Kaczyńskich chce to wszystko wziąć za łeb”. Że tak będzie było oczywiste już ponad 10 lat temu, niestety oczywistości nie dostrzegano. Niszczenie mechanizmów demokracji i totalizacja rządzenia państwem będą postępowały, chyba, że obudzi się ogromny bunt społeczny, a na pewno się nie obudzi szybko, choć kiedyś się to stanie, zapewne dramatycznie, albo część obozu władzy uświadomi sobie, że Kaczyński prowadzi Polskę na skraj przepaści. Bo ją tam prowadzi.
Drugim bowiem skutkiem zmiany spowodowanej przez samych Polaków, tych co poparli PiS i tych, którzy zostali w domach, jest dramatyczna destrukcja pozycji Polski w Unii Europejskiej i nie tylko w niej, także, mimo pozorów, w Stanach Zjednoczonych. Polska jest prawie u drzwi wyjściowych z Unii, lub może lepiej Unia jest prawie u drzwi wyjściowych z Polski. I dzieje się to w czasie, gdy mimo naszej wcale nie tak wielkiej wagi pośród jej członków, mieliśmy i nadal mamy szansę mieć o wiele więcej znaczenia i wpływu, niż wynika to z naszego ciężaru. Pod warunkiem, że stanęlibyśmy jednoznacznie, zdecydowanie, wiarygodnie obok krajów motorów Unii; Francji i Niemiec i to w dziele rozwoju, wzmocnienia Unii, a nie jej rozwadniania, obezwładniania, co jest zamiarem Kaczyńskiego. Te dwa kraje potrzebują wsparcia i wiele, by za nie dały. Przegramy tę stawkę i te możliwość, oby nie z bardzo poważnymi konsekwencjami na przyszłość. Bo dla Polski, jak i dla innych krajów środka Europy, dobra przyszłość to członkostwo w Unii, pełne, jak najgłębsze. Dobrej alternatywy dla Unii nie ma, zła jest. Wstępem do niej jest miraż Trójmorza. Nie będzie go, bo nie ma niczego tak wspólnego w tej części geografii, co by te kraje spoiło. Miraż się rozwieje i zostanie samotność, izolacja, kawałek Europy, jak pochyłe drzewo, na które chętnie wskoczy przy jakiejś okazji nie wyleczona ciągle z imperializmu Rosja. Historia nie kończy się dziś i nie musi być taka, jak jest dziś, pozornie bezpieczna. Obyśmy bardzo tego 25.10 nie żałowali i oby ono nie przeszło do listy dat – nieszczęść, które zgotowaliśmy sobie sami. Oby to się nie stało.
PROSZĘ O UDOSTĘPNIANIE TEGO KOMENTARZA.
Bartosz Wieliński na Twitterze publikuje na tę „cześć 2 lat” niemal dwuminutowy filmik, jak to fajnie za PiS, a najfajniej byłoby gdyby PiS popełniło rodzaj miejscowego harakiri – pisdoo.
Mała apokalipsa Piotra S. przed Pałacem Kultury i Nauki była niesamowitym aktem odwagi, aktem politycznym, ale… media pisowskie i mainstreamu tego nie zauważyły. Co składa się na horrendum tego, co dzieje się w Polsce.
https://twitter.com/Polskawruinie1/status/922877600112021504
Roman Giertych jest optymistą.
Ty też jesteś optymistą?