Archiwum dla Luty, 2016

Wychodzi na to, że IPN wrobił Lecha Wałęsę. Szukano materiałów na Wojciecha Jaruzelskiego, aby go pośmiertnie oskarżyć. Za przeproszeniem: ekshumować zwłoki, ekshumować PRL.

Nie znaleźli jednak u Kiszczaka niczego. Fetor jednak poszedł, więc zaczęto knuć przeciw Wałęsie i wystawiono jakiekolwiek dokumenty z teczki TW Bolka. Nie zachowano procedur, nie zbadano autentyczności pisma u grafologa, ani potwierdzenia u historyków.

IPN za sprawą PiS puściło swoje brunatne bąki. Smród nacjo-patriotów, czyli idiotów. Pisze o tym w „Polityce” Piotr Pytlakowski.

ipNSzukał

Pod koniec ub.r. do pionu śledczego IPN wpłynęło urzędowe doniesienie o zaginięciu z Centralnego Archiwum Wojskowego wykazanej w ewidencji teczki t.i. Wolskiego. Prawdopodobnie podejrzenie, że teczka trafiła pod strzechę Czesława Kiszczaka wynikało z faktu, że w 1946 r. był on funkcjonariuszem GZI WP i mógł uczestniczyć w werbunku Jaruzelskiego. Obu oficerów połączyła później przyjaźń. Kiedy Jaruzelski piastował najwyższe funkcje w Polsce Ludowej Kiszczak awansował w hierarchii. Na wniosek Jaruzelskiego został ministrem spraw wewnętrznych.

Teczki t.i. Wolskiego jednak w szafie Kiszczaka nie znaleziono, zadowolono się dokumentacją dotyczącą t.w. Bolka.

Więcej >>>

dziękujęKOD1

KOD niespodziewanie wyrósł na pierwszą siłę polityczną w kraju. A przy tym niepartyjną, nawet nie jest zarejestrowany jako stowarzyszenie.

Lider Mateusz Kijowski dzisiaj wygrałby wybory w cuglach, a Andrzej Duda wyjechałby na taczce z Pałacu Prezydenckiego.

KOD jest w stanie zmobilizować 100 tysięcy na demonstrację. 80 tysięcy było wczoraj w Warszawie, a pamiętajmy o Wrocławiu, gdzie odbyła się równoległa demonstracja i o Gdańsku, na KOD-ową obronę Wałęsy przybyło dzisiaj 25 tysięcy demonstrujących.

Takiej wielkości w kraju nikt nie jest w stanie zmobilizować. Nikt.

Nawet Stefan Niesiołowski wyraził takie słowa:

„Skończyła się dominacja pisowskiej katoprawicy na ulicach. Ulice i place są dziś nasze, wolnej demokratycznej Polski. Nadejdzie dzień, że demonstranci nie zejdą z ulic i będzie to ostatni dzień kaczystowskiego reżimu, błazenady, chamstwa, obłudy i podłości. Dziękuję KOD-owi”.

W Polsce za sprawą KOD nastąpił cud nad Wisłą. Racjonalny cud nieposłuszństwa obywatelskiego. Podnosimy głowę, dumę Polaka. Nie napluje nam żaden kurdupel.

kaczyńskiDla FT

Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla „Financial Times” zapowiedział, że PiS szykuje się na 8 lat rządów, aby przeprowadzić „dobrą zmianę”. Można sobie wyobrazić w jakiej będziemy „dobrej” ruinie za 8 lat, gdybyśmy pozwolili PiS rządzić.

Z wywiadu wynika, iż wrogiem Kaczyńskiego jest Polak, który nie głosuje na PiS, a za granicami wrogami Polski są Rosja i Niemcy.

Czyli mamy samych wrogów, a Kaczyński ma wszystkich nie głosujących na PiS. Po ośmiu latach rządów PiS mielibyśmy gruzy w ruinie i jakiś konflikt wojenny.

„FT” przeprowadził wywiad z Kaczyńskim dlatego, że uważają go za rządzącego Polską, a nie przez Beatę Szydło, która cały dzień objeżdżała Polskę z okazji jubileuszu setnego dnia rządzenia, a na koniec dała wywiad dla polskich telewizji. Niczego konkretnego nie powiedziała. Ślizgała się po tematach. Oto próbka o KOD, gdy była pytana, czy wyjdzie do protestujących jutro w Warszawie:

„Polska potrzebuje budowy wspólnoty i dialogu. Musimy się nauczyć ze sobą rozmawiać i się słuchać. To niezwykle istotne. Ale warunkiem dialogu jest to, by były szczere intencje oby dwu stron. Mam wrażenie, że jest zbyt wiele niedobrych emocji. Wygaśmy te emocje. Polska jest wolnym krajem, każdy może wyrażać swoje opinie. Prawa obywatelskie nie są łamane. Demokracja ma się świetnie. Ludzie wychodzą na ulice i nikt im tego nie zabrania. Nie ma żadnego zamachu na demokrację. A polskie sprawy powinniśmy załatwiać tutaj, między sobą. Temperatura sporu wynika z tego, że budowane są złe emocje. To jest spór polityczny”

Bleblanie.

pBSz

Robert Biedroń kpi, jak powinno się czynić, z tego iż Lech Wałesa jest TW Bolkiem. Biedroń „przyznał się” na FB, że Bolek to on.

odwalcie

Wpis od razu polubiło ok. 50 tysięcy osób. A niektórzy odbierają Biedroniowi palmę pierwszeństwa:

– Z całym szacunkiem Panie Robercie, spóźnił się Pan. Ja przyznałem się wczoraj. No chyba, że było/jest nas dwóch.

Jeszcze inni zwracają uwagę:

– To jest jedyny Bolek, który w Polsce historycznie się liczy. Koniec, kropka. Wałęsa pozostanie Wałęsą – napisał inny, publikując zdjęcie Bolka z serialu dla dzieci „Bolek i Lolek”. – Brawo Panie Robercie! Wszyscy jesteśmy Bolkami! – napisał inny.

Tę pisowszczyznę można tylko obśmiać.

A oto co zaczyna się dziać w Polsce pod rządami PiS. Chore!

muzeumNarodowe

mazowiecki

Bracia Kaczyńscy, którzy w opozycji peerelowskiej niewiele znaczyli, a na pewno Jarosław, w suwerenność 1989 toku wjechali na Lechu Wałęsie.

Omotali przywódcę „Solidarności”. To nie ulega wątpliwości. Wałęsa chciał nawet zrobić z Lecha K. następcą w „S”, ale przegrał wybory z Marianem Krzaklewskim.

Rosynant Wałęsa okazał się, jako prezydent szkapą, a bracia K. różnego rodzaju Don Kichotami, Jarosław K. nie został jednak Sancho Pansą, ale wyizolowanym Kichotem, de facto don Chichotem. Takie ma predyspozycje intelektualne.

Ten Chichot jednak ma szczęście. Zawsze ktoś lub coś przychodzą mu z pomocą. Ot, Jerzy Buzek. Gdyby nie zrobił Lecha K. ministrem sprawiedliwości, nie byłoby PiS.

PiS też by nie utrzymał się po niesławnej IV RP, ale znowu przyszła pomoc z „niebiesiech”, czyli katastrofa smoleńska, która jest wyżymana do ostatniej kropli absurdu przez Jarosława K.

Katastrofa smoleńska, za którą odpowiada don Kichot ówczesnej sytuacji politycznej. Lech K. przerżnąłby wybory z wynikiem, jaki osiągnąła w ostatnich Magdalena Ogórek.

Jarosławowi K. spadło z nieba szczęście. Dalej je drenuje. A to TW Bolek, którego chciałby zastąpić w podręcznikach historii swoim bratem.

Piszę to, bo przeczytałem, iż został odwołany mazowiecki konserwator zabytków. Sprzeciwiał się posadowieniu pomnika Lecha K. (PiS nazywa „pomnikiem smoleńskim) na Krakowskim Przedmieściu.

Czyli droga do najważniejszych dla Jarosława K., imponderabiliów otwarta. Pomnik będzie Lecha, a jakby Jarosława. Kto będzie szukał pieprzyka, który braci różnił.

Tak budują nam historię ofermy, a nawet rząd sprawują. Stawiają pomniki, które kiedyś będą burzone. Takie są prawidła pomnikomanii opisane przez najwybitniejszego polskiego dziennikarza Ryszarda Kapuścińskiego. Kiedyś będzie intratny zawód: burzyciel pomników.

Jeżeli posadowiony zostanie pomnik Lecha K., wróżę, że zostanie potraktowany, jak Feliks Dzierżyński. Groteska z Mrożka.

Więcej >>>

POWIĄZANE WPISY:

  1. Pomnik smoleński – niemożliwości podjął się prezydent Komorowski
  2. Duda niezłomny a pomnik smoleński
  3. Pomnik smoleński w Smoleńsku
  4. 5 lat katastrofy po katastrofie smoleńskiej

tuskPrzed

Podkomisja smoleńska Macierewicza ma jeden zasadniczy cel: dokonać zemsty. Jarosław Kaczyński w polityce tylko tym kieruje się. O niczym nie ma większego pojęcia, od natury zaś dostał rozbuchane ego.

Tak zajęty jest swoim egoizmem, że nie miał czasu na kobiety – został imptentem w kwestii rodziny. Nie ma czasu na wiedzę – został imptentem intelektualnym.

Nie ma czasu na założenie konta, zrobienie prawa jazdy, itd. Rekompensata u impotenta często wydyma się egoizmem, który nabiera rozmiarów balona.

Balon Kaczyński – nie mylić z jego brzuchem, bo to zaniedbanie dotyczące kondycji i żywienia – kieruje swoją zawiść w stronę tych, ktorym się udało.

Ewidentnie człowiekiem sukcesu jest Donald Tusk, Jarosław to porażka. „Mówisz porażka, myślisz Jarosław”. A że nadarzyła sie okazja, aby pohulać na śmierci brata, to mamy od 10.04.2014 spektakl prezesa „Bohaterszczyzna brata Lecha, jako poległego pod Smoleńskiem”, a to był po prostu fajtłapa, przeciętny profesorek, jakich na uczelniach jest wielu. „Poległ”, bo był niechluj, nie przestrzegał procedur.

Jarosław dostaje więc zajadów na widok sukcesów Tuska. Podkomisja smoleńska więc ma cel zemsty na Tusku. Może ona sie objawić postawieniem byłego premiera przed Trybunałem Stanu.

Kaczyński nie obawia się śmieszności Polski, bo tak mają takie osoby, jak on. Jego balon egoizmu to wszak klownada.

Należy postawić przed Kaczyńskim pytanie: w czyim interesie demoluje Polskę? W czyim?

wiadomościTego

Agnieszka Kublik codziennie recenzuje – przynajmniej do dzisiaj – „Wiadomości” TVP, a więc telewizji już pisowskiej. Dziennikarka śledzi manipulacje „niepokornych” pisowskich dziennikarzy, którzy nie mają niczego wspólnego z profesjonalizmem.

Najświeższa pisowszczyzna to utworzenie podkomisji śledczej w MON ds. katastrofy smoleńskiej, która ma rzecz jasna dowieść wybuchu na pokładzie tupolewa i winy Tuska oraz Putina.

Antoni Macierewicz uzasadniał powstanie podkomisji tym, że został odnaleziony protokół ze zniszczenia 400 stron dotyczących dokumentów z dnia 10.04.2010, czyli dnia katastrofy smoleńskiej.

Oczywiście, że pachnie to pisowskim oszustwem. A nawet śmierdzi.

Zareagował na newsa o protokole zniszczenia były minister obrony Tomasz Siemoniak: „Wszystkie dokumenty były od razu po katastrofie do dyspozycji prokuratury. Tu nie chodzi o prawdę, ale o show” – pisał na Twitterze.

Ale wczorajsze – sobotnie „Wiadomości” TVP zrobiły z tego protokołu najważniejszego newsa. Protokół miał świadczyć, iż

ukrywa się fakty kompromitujące, a ponieważ chodziło o meldunki z dnia katastrofy smoleńskiej, chodziło o zatajenie faktów jej dotyczących. A spisek plus wybuchy muszą się sumować w zamach, przynajmniej w logice Macierewicza!

Dzisiaj list opublikowała Wirtualna Polska, który napisał oficer pełniacy dyżur w dniu 9.04.2010 ppłk. Sławomir Komisarczyk, dzisiaj na emeryturze. Napisał, że te dokumenty to powiadomienia przełożonych o katastrofie, można się z nich dowiedzieć, kogo powiadomiono i kogo próbowano bezskutecznie powiadomić o tragedii.

Oraz że najważniejsze sprawy wpisano w sprawozdaniu dobowym, które jest nie niszczone, tylko archiwizowane.

Ale tego nie wie minister obrony Macierewicz.

Lecz o tym w dzisiejszych „Wiadomościach” TVP o tym nie zrobiono newsa, bo tak legł w gruzach macierewiczowski pomysł z podkomisją. Balon spiskowy pękł z hukiem, lecz nie został pokazany w byłej telewizji publicznej, dzisiaj pisowskiej.

Igrzyska smoleńskie będą się dalej toczyć. Absurdy osiągną wielkość Himalajów.

tvpInfo1

Zaczęły się igrzyska smoleńskie. TVP Info ponoć dotarło do protokołu zniszczenia niejawnych dokumentów z 10 kwietnia 2010 roku.

Dotarło? Podrzucone zostały przez gówniarza z MON, rzecznika Bartłomieja Misiewicza. Ten jakoby potwierdził ich autentyczność.

Cajc-c_WEAAHnxN

Z daleka pachnie chamstwem i chorobą, którą niestety leczy się w Tworkach.

Tak będą działać pisowcy w najważniejszej dla nich sprawie: katastrofy smoleńskiej. Będzie cyrk na kółkach. Wszelkie oszustwa i ubliżanie przyzwoitości. Prymitywna manipulacja. Taka jest ta partia.

Na Twitterze poprzedni szef MON Tomasz Siemoniak napisał: „Wszystkie dokumenty z wojska dot.10.04. były od razu po katastrofie do dyspozycji prokuratury i komisji”:

wszystkieDokumanty

W ten sposób jest szyta kłamliwa pisowszczyzna: wina Tuska. Zemsta kurduplów! (dobry tytuł powieści: „Zemsta kurduplów”; copyright mój).

dlaczegoKain

sierakowski

Sławomir Sierakowski celnie zdefiniował elektorat PiS:

Stopień podporządkowania w PiS wygląda jak w filmach Barei. Pyta się posłów PiS o odpowiedź, oni mówią: najbardziej popieram ze wszystkich polityków Kaczyńskiego Jarosława, z którym się utożsamiam całkowicie.

Zaletą bohaterów Barei jest, iż PiS

może przegrać osiem wyborów z rzędu i się od tego nie załamać.

PiS-owi może przeciwstawić się KOD:

To się zaczyna tworzyć, jest KOD, to jest szansa. Takich działań nam brakuje.

smutno

Beata Szydło szybko się wyizolowala ze społeczeństwa polskiego i zamieszkała w pisowskiej alternatywie. Wyjeżdża z Warszawy tylko po to, aby rugać opozycję: przeszkadzają jej w „dobrej zmianie”.

„Nie pozwalają pracować!”

Takie ustawki działają, po mediach rozbiegają się jej koledzy i jak echo powtarzają piarowskie „sygnały dnia”: – Dajcie pracować!

Szydło wybrała się na zakończeniem Mistrzośtw Europy piłkarzy ręcznych do Krakowa, aby świecić światłem odbitym kiboli, a ci ją potraktowali, jak PiS nauczył: gwizdaniem i buczeniem.

To był stadion, choć ulubionym miejscem dla gwizdów i buczenia jest cmentarz.

Głupio!

Trolle pisowskie powracają bumerangiem. Praktyka PiS z kampanii wyborczej, gdy tysiącem żołnierzy internetowych zarządzał „Trąba” Szeferneker (taki z niego polityk, jak trąba słonia Trąbalskiego).

Kibole na grzędzie PiS, to urok partii Kaczyńskiego, buczą, gwiżdżą, gdakają, kwakają. Poparcie w ustawkach – w porządku, ale dezaprobata – nie!

Brać na klatę to, co się stworzyło, te wszystkie „gestapo” i „Polaków najgorszego sortu”. To słowa trolla nad trolami, kibola nr 1 w kraju – prezesa PiS.