Smoleńsk 2 (10.04.15)

 

Azrael nie żyje. Jeden z najbardziej kontrowersyjnych blogerów politycznych. „Racjonalista i antyklerykał”

klep
10.04.2015 , aktualizacja: 10.04.2015 17:27
A A A Drukuj
Azrael Kubacki (właśc. Jacek Gotlib) podczas debaty radia RDC, 2014 r.

Azrael Kubacki (właśc. Jacek Gotlib) podczas debaty radia RDC, 2014 r. (YouTube.com)

Azrael nie żyje. Był jednym z najbardziej znanych i kontrowersyjnych blogerów politycznych w Polsce. „Jestem racjonalistą i antyklerykałem, dlatego piszę i dyskutuję o tych sprawach z życia społecznego i politycznego, jakie mnie interesują i denerwują – a więc o paradoksach i kłamstwach szczególnie pisuarów i KK” – przedstawiał się.
Azrael Kubacki, a właściwie Jacek Gotlib, zmarł w wieku 56 lat na glejaka, złośliwy nowotwór mózgu. Azrael był jednym z najbardziej znanych i kontrowersyjnych blogerów politycznych.
„Jestem też racjonalistą i antyklerykałem”„Po kilkunastu latach pracy mam trochę luzu, więc to, co mnie boli, staram się przelać na »papier «” – pisał Azrael w swojej blogowej wizytówce. „A pomimo to, że nigdy nie byłem zaangażowany politycznie, to, co mnie teraz otacza, po raz pierwszy wzbudza we mnie sprzeciw totalny. Bardziej niż miniona dyktatura i tyle. Aha, jestem też racjonalistą i antyklerykałem, dlatego piszę i dyskutuję o tych sprawach z życia społecznego i politycznego – takich, jakie mnie interesują i denerwują – a więc o paradoksach i kłamstwach szczególnie pisuarów i KK”.

– Nie jest prawdą, że walczyłem tylko z kaczyzmem. Raczej z pewnymi odbiciami tego towarzystwa – mówił Azrael przed trzema laty, gdy raz już żegnał się z czytelnikami w obliczu choroby. – Chciałbym, żeby Polska była krajem liberalnym. Nieważne, czy prawicowym, czy lewicowym. Przede wszystkim liberalnym – podkreślał wówczas. Jego liberalne poglądy sprawiły, że często ścierał się z konserwatywnymi publicystami. Kilka lat temu Azraelowi zarzucano nawet, jakoby miał zostać doradcą prezydenta Bronisława Komorowskiego.

Zobacz ostatni wpis Azraela na blogu w serwisie Tokfm.pl >>>

Był ekonomistą, informatykiem, członkiem Towarzystwa Dziennikarskiego i Instytutu Obywatelskiego. Pisał blogi na wielu platformach, także na portalu Tokfm.pl. Współpracował ze „Studiem Opinii” czy „Kulturą Liberalną”. Często zapraszano go jako komentatora do wielu stacji radiowych i telewizyjnych.

W grudniu 2012 został odznaczony przez ministra obrony medalem „Za zasługi dla obronności kraju”. – Ten medal to uhonorowanie mojej rzetelnej działalności blogersko-twitterowej – mówił wówczas Azrael, podkreślając, że kilka razy gościł w Afganistanie i na bieżąco relacjonował wydarzenia na misjach zagranicznych polskich żołnierzy.

Zobacz także

 TOK FM

 

Azrael nie żyje. Zmarł znany bloger Jacek Gotlib

Martyna Trykozko, 10.04.2015
Azrael Kubacki (właśc. Jacek Gotlib) podczas debaty radia RDC, 2014 r.

Azrael Kubacki (właśc. Jacek Gotlib) podczas debaty radia RDC, 2014 r. (YouTube.com)

Azrael nie żyje. Znany bloger, w rzeczywistości Jacek Gotlib, zmarł dziś w Warszawie. Cierpiał na nowotwór.
Informację o śmierci znanego blogera potwierdziły osoby zaprzyjaźnione z rodziną. Azrael Kubacki, właśc. Jacek Gotlib, zmarł dziś po południu w szpitalu w Warszawie.Gotlib chorował na nowotwór z grupy glejaków. Miał 56 lat. Był jednym z najbardziej znanych i kontrowersyjnych blogerów w Polsce.

Posłanka Ligia Krajewska, zaprzyjaźniona z blogerem i jego rodziną, powiedziała w rozmowie z Gazeta.pl, że Gotlib do końca walczył. – Podziwiałam go, to był człowiek ogromnej siły i chęci życia. Zawsze był życzliwy – wspomina. – To smutne dla wszystkich, którzy go znali – dodała.

O chorobie pisał na Twitterze

Gotlib dwa lata temu przeszedł poważniejszą operację. W ostatnim czasie lekarze nie dawali już większej nadziei na poprawę.

Jako Azrael Kubacki relacjonował walkę z nowotworem mózgu na Twitterze. W jednej z ostatnich wiadomości, sprzed ponad miesiąca, napisał: „Teoretycznie ‚i dobrze tak’. Prawdopodobny zabieg nad moją głową…być może…6 marca 2015 r. Czyli – opera. .. pardon… operację…”

W lutym pisał: „Dzień Dobry. Problemy rosną, nie lawinowo, ale jednak zdrowotnie rosną. Ale publicznie i politycznie też… Jednak damy pewnie radę…”

Na Twitterze żegna go wiele osób. Miał szacunek nawet tych, którzy się z nim nie zgadzali. Dziennikarz Marcin Makowski napisał: „Nigdy się z nim nie zgadzałem, dwukrotnie dawał mi bana. Teraz to takie nieważne. Niech spoczywa w pokoju”.

Kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Andrzej Duda napisał, że przyłącza się do kondolencji.

Stephen D. Mull, ambasador USA w Polsce, wspomina, że ostatnio widział blogera w swojej rezydencji w grudniu. „Wyrazy współczucia dla rodziny”.

Arlena Sokalska, zastępca redaktora naczelnego Polska The Times, stwierdziła: „To Azrael wciągnął mnie 6 lat temu w Twittera. Jakiś czas temu ścięliśmy się tu o stosunki polsko-rosyjskie. Będzie mi Go brakowało”.

 

TOK FM

„Wszyscy, którzy nie podpisują się pod teorią zamachu, muszą dostać po buzi. Nie dogadamy się”

Anna Siek, 10.04.2015
Tomasz Lis

Tomasz Lis (Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta)

Tomasz Lis przekonuje, że nie ma szans na wyciszenie sporu wokół przyczyn katastrofy smoleńskiej. – Nie dogadamy się, bo drugiej stronie zależy nie na prawdzie, tylko na ich prawdzie o zamachu. Pan Artymowicz miał czelność napisać nie taką ekspertyzę i już mu się do dziadka dogrzebali. Przecież to szaleństwo – mówił szef „Newsweeka” w TOK FM.
Obchody rocznicy katastrofy smoleńskiej tradycyjnie już podzieliły polityków. O 8.41 PiS był przed Pałacem Prezydenckim, a przedstawiciele rządu i innych partii na cmentarzu na Powązkach. Liderów PiS zabrakło też podczas mszy w intencji ofiar katastrofy, którą w Świątyni Opatrzności Bożej koncelebrował abp Tadeusz Nycz. W nabożeństwie uczestniczyła para prezydencka.Lech Wałęsa przewiduje, że potrzeba 50 lat, żeby wyciszyć emocje wokół wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku. Tomasz Lis jest większym pesymistą. – Według mnie nie dogadamy się. Bo drugiej stronie zupełnie nie chodzi o prawdę, tylko o ich prawdę o zamachu. Wszyscy, którzy nie podpisują się pod tą teorią, muszą dostać po buzi – mówił naczelny „Newsweeka” w TOK FM.

Tropią i piętnują

Zdaniem dziennikarza przykładów na poparcie tego poglądu jest aż nadto. – Andrzej Artymowicz miał czelność napisać nie taką jak trzeba ekspertyzę i już mu się do dziadka dogrzebali. Przecież to szaleństwo – mówił.

Artymowicz to autor ujawnionej przed kilkoma dniami opinii, z której wynika m.in., że w kabinie prezydenckiego tupolewa przebywał gen. Andrzej Błasik. Dowódca Sił Powietrznych miał zachęcać załogę do lądowania w Smoleńsku, mimo trudnych warunków atmosferycznych.

„Gazeta Polska” dokładnie „prześwietliła” rodzinę Artymowiczów. Biegłemu wytknięto m.in. komunistyczną przeszłość dziadka i ojca.

Jak przekonywał Lis, „niektórzy z prokuratorów” prowadzących śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej „dostają telefony, anonimy, obelgi”. – Dwa razy włamano się do garażu znanego dziennikarza telewizyjnego, odkręcono koła, porysowano samochód i napisano „PeOwska świnia”. Jak mamy się dogadać? – pytał dziennikarz.

Jak o katastrofie smoleńskiej będą mówić na lekcjach historii? „Zależy, kto będzie jej uczył” – ocenia historyk>>>

Zobacz także

TOK FM

Katastrofa smoleńska. Raport Macierewicza: „potężna eksplozja zabiła większość pasażerów, rozerwała kadłub”

past, PAP, 10.04.2015
Antoni Macierewicz

Antoni Macierewicz (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Katastrofa smoleńska. Prawdopodobną przyczyną katastrofy tu-154M była seria wybuchów – to teza najnowszego raportu zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, któremu przewodniczy Antoni Macierewicz. Szef zespołu smoleńskiego przy kancelarii premiera dr Maciej Lasek twierdzi, że to hipotezy niepoparte żadnymi dowodami.
Raport został opracowany na podstawie wyników badań ekspertów Macierewicza, którzy w ciągu ostatnich pięciu lat współpracowali z zespołem parlamentarnym. Raport ma być zaprezentowany dziś o godz. 12.
Według zespołu parlamentarnego podczas odejścia tu-154M na drugi krąg, 900-1000 metrów od początku pasa startowego, w wyniku eksplozji zniszczona została końcówka lewego skrzydła. Na dystansie kolejnych 200-300 metrów miała miejsce – według autorów raportu – „dalsza destrukcja skrzydła wraz z urwaniem jego końcówki”. Miało to skutkować gwałtownymi wstrząsami, zmianą kursu magnetycznego i utratą wysokości.”Jeszcze przed pierwszym uderzeniem w ziemię nastąpiła potężna eksplozja w kadłubie samolotu, która zniszczyła jego strukturę (oderwała tylną część kadłuba wraz z silnikami, wywinęła burty) oraz zabiła większość pasażerów. Końcowym etapem katastrofy był wybuch w prezydenckiej salonce już po uderzeniu samolotu w ziemię” – tak brzmi jeden z wniosków raportu Macierewicza.Dowody Macierewicza: ślady materiałów wybuchowych, rozpad samolotu, zapisy czarnych skrzynekWedług zespołu, hipotezę zniszczenia samolotu przez serię eksplozji potwierdzają: rozpad samolotu na ogromną liczbę szczątków znalezionych na wrakowisku. Dowodami mają być również: zapis w FMS o całkowitym zaniku zasilania elektrycznego w powietrzu na wysokości 15 metrów, zarejestrowane w czarnych skrzynkach gwałtowne zmiany przyspieszenia pionowego i przechylenia i obecność na szczątkach śladów materiałów wybuchowych.Autorzy raportu stwierdzają też, że od samego początku podejścia do lądowania kontrola lotów podawała załodze samolotu nieprawidłowe informacje. W ich opinii załoga wieży kontrolnej Siewiernyj w Smoleńsku dostawała rozkazy z Moskwy.

„Pomimo otrzymania fałszywych danych załoga tu-154M nie próbowała lądować, lecz rozpoczęła procedurę odejścia na drugi krąg. W momencie katastrofy samolot już wzbijał się w powietrze i z pewnością przeleciał ponad brzozą, którą raport MAK (Międzypaństwowy Komitet Lotniczy) uważa za przyczynę katastrofy” – brzmi fragment raportu.

„Katastrofa smoleńska była najbardziej korzystna dla władz Rosji”

Zespół sejmowy podkreśla, że nie jest to raport końcowy i dlatego wciąż jest mowa o hipotezach. „W naszym jednak przekonaniu stanowią one logiczny łańcuch przesłanek wskazujących, kto, dlaczego i jak zabił prezydenta Kaczyńskiego i polską elitę państwową w katastrofie smoleńskiej” – zaznaczają autorzy raportu.

Macierewicz napisał we wstępie do raportu, że „materiał dowodowy jest jednoznaczny: nikt bardziej niż władcy Federacji Rosyjskiej nie skorzystał na śmierci prezydenta Rzeczpospolitej i na eliminacji elity stanowiącej fundament niepodległościowej polityki Polski”.

„Nie ulega przecież wątpliwości, że obecna ekspansja Rosji na Zachód nie byłaby możliwa, gdyby żył Prezydent Kaczyński i gdyby kontynuowana była jego linia polityczna” – stwierdził Macierewicz.

„Prokuratura kłamie i fałszuje dowody ws. katastrofy smoleńskiej”

Podsumowując działania polskiej prokuratury i innych instytucji państwa, szef zespołu parlamentarnego stwierdził, że „ich systematyczne kłamstwa i fałszowanie materiału dowodowego, a także jawne i bezpardonowe wsparcie dla najbardziej brutalnych zachowań rosyjskich nie daje żadnych gwarancji dochodzenia do prawdy”. Macierewicz wysunął postulat międzynarodowego śledztwa.

W raporcie wymienione są też – jak to określono – „najważniejsze fałszerstwa dotyczące materiałów dowodowych oraz kwestie otwarte dotyczące śledztwa”. Niektóre z przedstawianych przez Macierewicza „dowodów fałszerstwa” obalał w rozmowie z nami Edward Łojek.

Jeżeli chodzi o kwestię nawigacji tu-154M, autorzy stwierdzają, że rosyjski raport końcowy sporządzony przez MAK zawiera sfałszowane dane oryginalnych ścieżek schodzenia zapisanych w CVR (rejestrator rozmów w kokpicie) przed katastrofą.

„Oryginalne dane wskazują, że samolot został intencjonalnie skierowany poza prawidłową strefę lądowania, kolejne »potwierdzenia « błędnego kursu oraz ścieżki schodzenia samolotu przed katastrofą, dostarczane przez rosyjską kontrolę ruchu lotniczego Siewiernyj, zostały ukryte poprzez zmianę zapisu transkrypcji z CVR” – napisano w raporcie.

„Polsce dostarczono niepełne nagrania z rejestratorów w tu-154M”

Według zespołu rosyjski raport końcowy MAK zawiera też transkrypcje z rejestratora rozmów w kokpicie, niezgodne z zapisem dostarczonym polskiemu rządowi. „Powszechnie znanych jest pięć różnych kopii zapisów CVR (dostarczonych przez Rosjan) z różnym czasem trwania nagrań”, stwierdzają członkowie zespołu parlamentarnego.

„Z pięciu rejestratorów pokładowych zainstalowanych w samolocie jednego nie odnaleziono, a dane z dwóch innych (połączonych równolegle) są niezgodne; oryginalne urządzenia pozostają w dyspozycji rosyjskich śledczych. Kopie nagrań dostarczone stronie polskiej były niepełne lub tak złej jakości, że to czyniło je bezużytecznymi dla dochodzenia” – czytamy w raporcie.

Autorzy wskazują też, że analiza zakodowanych danych przygotowana przez Universal Avionics, producenta systemu TAWS (Terrain Awareness Warning System – PAP), została w raporcie końcowym MAK pominięta w całości.

„Zmieniono lokalizację szczątków samolotu na miejscu katastrofy”Raport zawiera też opis miejsca katastrofy. „Lokalizacja głównych szczątków katastrofy uległa zmianie w nocy z 11 na 12 kwietnia. Końcowy raport rosyjski odnotowuje zmienioną lokalizację szczątków, aby uzasadnić twierdzenie, że samolot był w zasadzie nienaruszony przed zderzeniem z ziemią. Dowody wskazują na inną prawdopodobną przyczynę katastrofy – wybuch podczas lotu” – czytamy w dokumencie.Raport wraz z załącznikami liczy trochę ponad 50 stron. Jest podzielony na siedem rozdziałów: „Tło wydarzeń”, „Nawigacja w pobliżu lotniska w Siewiernyj”, „Działania ratunkowe i medyczne”, „Rosyjskie dochodzenie”, „Rosyjski raport MAK”, „Niezależne śledztwo” i „Wnioski”.Lasek: Załoga nie reagowała na ostrzeżenia systemu TAWSDr Maciej Lasek twierdzi jednak, że tezy przedstawione przez Macierewicza są „niepodparte żadnymi dowodami”. – Bezsprzecznie załoga w trakcie podejścia do lądowania nie reagowała na ostrzeżenia systemu TAWS – terrain ahead (ang. teren z przodu) i pull up (chodzi o ściągnięcie na siebie drążka sterowniczego), lecz kontynuowała zniżanie sprawnym samolotem poniżej minimalnej bezpiecznej wysokości – powiedział.

Przypomniał, że ponad tysiąc metrów przed progiem pasa startowego tupolew znalazł się nieco ponad sześć metrów nad terenem i jednocześnie poniżej poziomu lotniska w Smoleńsku. Odnosząc się do tezy o trzech wybuchach – na lewym skrzydle, w kadłubie i w prezydenckiej salonce – Lasek przypomniał, że szereg dowodów świadczy o tym, że do eksplozji nie doszło.

Katastrofa smoleńska. Lasek: zespół Macierewicza pokazuje hipotezy niepoparte żadnymi dowodami

Jak katastrofa w Smoleńsku zmieniła Polskę? Przeczytaj w wywiadach Teresy Torańskiej >>

gazeta.pl

Dodaj komentarz