Ka 3 (09.09.2015)

 

Krzemiński: Nie chcecie uchodźców, to zrezygnujcie z funduszy unijnych

Ireneusz Krzeminski, 09.09.2015

Mieszkańcy francuskiego miasta Cergy Pontoise witają uchodźców, którzy przyjechali z Niemiec

Mieszkańcy francuskiego miasta Cergy Pontoise witają uchodźców, którzy przyjechali z Niemiec (Francois Mori / AP (AP Photo/Francois Mori))

Mam nieodparte wrażenie, że polscy politycy, zarówno z rządu i tym bardziej z kręgu świeżo wybranego prezydenta, zachowują się i mówią, jakby w ogóle nie byli częścią Unii Europejskiej – pisze prof. Ireneusz Krzemiński. I proponuje: – To powiedzcie, nie mamy zamiaru być solidarni, nie chcemy waszych pieniędzy! To byłoby narodowo-honorowe wyjście z sytuacji

Europa niespodziewanie stanęła przed kolejnym wyzwaniem i zagrożeniem jej zjednoczonego istnienia. Oczywiście chodzi o falę uchodźców z Syrii, ale też Iraku i okolicznych krajów, gdzie nasiliła się krwawa wojna za sprawą tzw. Państwa Islamskiego.

Ani wojną domową w Syrii, ani powstaniem tej niezwykle groźnej, antycywilizacyjnej inwazji Państwa Islamskiego wygodnej Europie nie chciało się wcześniej zająć. Zresztą zgodnie z diagnozą Alexisa de Tocqueville’a sprzed blisko dwustu lat: demokratyczne społeczeństwa zajęte są własną wygodą i własnym rozwojem, niechętne są wszelkim wojennym przedsięwzięciom, nawet gdy są one konieczne dla ich własnej przyszłości.

I stało się to, co można było łatwo przewidzieć. Wbrew wszelkim hiobowym wieściom o zaniku światowej roli Europy nie przestała być ona wzorem i ideałem dobrego życia, rozsadnikiem wartości tak podstawowej jak godność każdego człowieka i możliwość budowania ładu politycznego, który stara się służyć tej wartości. Czy chrześcijanie, czy muzułmanie z krajów objętych straszliwą wojną wybierają Europę. To dla nich szansa i nadzieja, a nie widzą jej w krajach islamskich szejków mimo, że jakże bogatych. Można powiedzieć, że Europa przygnieciona jest teraz ciężarem – własnych wartości!

Politycy nie z tej Europy

Nie ta sprawa mnie tu jednak zajmuje, bo zaczyna się w Europie debata prawdziwa, debata rzeczywiście dotycząca Unii Europejskiej i europejskiej wspólnoty, czego wspaniałym początkiem stało się wystąpienie szefa Komisji Europejskiej Jean-Claude’a Junckera.

Jak wygląda na tym tle polska polityka? Mam nieodparte wrażenie, że polscy politycy, zarówno z rządu i tym bardziej z kręgu świeżo wybranego prezydenta, zachowują się i mówią, jakby w ogóle nie byli częścią Unii Europejskiej.

Pani premier, z zacięciem matrony, powtarza, że Polska nie może przyjąć więcej uchodźców niż dwa tysiące. Nie wiadomo, dlaczego właśnie dwa tysiące? A może wystarczy dwieście? Nie wiadomo też, o czym rozmawiała z przywódcami europejskimi, w tym także z kanclerz Merkel.

Z kolei pan prezydent Duda dumnie tupie nogą, że Polska nie będzie się podporządkowywać limitom przyjmowania uchodźców. Oczywiście walczy o niepodległość naszego Narodu i Państwa, zatem – przeciwko Unii.

Nonsensowność tego typu postawy jest uderzająca. Wobec tego pan prezydent, bohater niepodległej, powinien zaproponować zablokowanie dopływu funduszy europejskich do Polski. Powiedzieć: nie mamy zamiaru być solidarni, nie chcemy waszych pieniędzy! To byłoby narodowo-honorowe wyjście z sytuacji

Wszystko to zamiast rozpoczęcia prawdziwej i rzeczowej dyskusji, co robić i co nam się również opłaca. Jak zdefiniować „uchodźców” i jak stworzyć dyplomatyczny system, który pozwoliłby nam przyjąć takich uchodźców, którzy byliby w Polsce nie tylko najmilej widziani, ale Polsce przydatni, którzy mieliby największe szanse możliwie szybkiego przystosowania się i zaadoptowania do warunków naszego kraju.

Pani premier powinna właśnie informować obywateli, jakie stanowisko w sprawie kwot stara się Polska wypracować, jakie ma pomysły i jakich sojuszników udało się jej – polskiej dyplomacji – pozyskać. To samo powinienem usłyszeć z kancelarii pana prezydenta, który oto miał szansę aktywnego i twórczego wejścia w europejską politykę. Mówię: „miał”, bo nic nie wskazuje na to, że rozwinęła kancelaria prezydenta jakąkolwiek akcję, poza tradycyjną dla PiS-u „obroną niepodległości Polski” wobec Unii. Wróży to jak najgorzej nam wszystkim.

A w mediach same emocje

A co w mediach? W mediach same emocje! Raz wzniosłe, raz podłe. Wzruszenia i lęki. Rodzaj idiotyzmu medialnego bez jednej porządnej dyskusji. Bez zastanowienia się dziennikarzy nad tym, co może dla Polski oznaczać przyjęcie uchodźców i dlaczego takie Niemcy biorą na siebie trud przyjmowania tysięcy ludzi. Może się – poza wiernością ideałom – jakoś im to opłaca? A może Polsce, w kryzysie demograficznym, też by się opłacało? I co można zrobić, aby tak właśnie było?

Rzecz jasna, te antyimigranckie hasła związane są z wynikami sondaży, które nieodmiennie przeciwne są przyjmowaniu uchodźców. Jako socjolog od wielu lat, przy różnych okazjach i w wielu różnych tekstach, wskazywałem na wyjątkową obłudę w myśleniu Polaków o sobie samych. Bo „gościnność” nieodmiennie stoi na czele cnót, jakie Polacy sobie przypisują.

Tymczasem każdy miesiąc przynosi kolejne i wstrząsające ilustracje, które zadają dramatyczny kłam temu przeświadczeniu. I tak samo jest tym razem. Tyle tylko, że postawy ludzi i rzeczywiste ich zachowania mogą ulegać zaskakującym zmianom.

Duch Ewangelii zstąpił

Najpierw wystąpił arcybiskup Gądecki, a chwilę potem zabrzmiał apel papieża Franciszka wołającego o przyjęcie przez każdą katolicką parafię rodziny uchodźców. Skutek był niespodziewany i zaskakujący dla „sondażystów”. W poznańskiej parafii w ciągu dwóch dni zebrano ponad 20 tys. złotych na wstępne urządzenie rodziny uchodźców

Podejrzewam, że gdyby takich proboszczów jak ten z poznańskich Jeżyc było więcej – to nagle okazałoby się, że problem niechęci do uchodźców zanikł. Inicjatywa Kościoła jest w tym wypadku niezwykle cenna, z wielu względów. Nade wszystko – jest działaniem zgodnym z duchem Ewangelii i miejmy nadzieję, że narodowa wersja (przyjmujemy tylko chrześcijan!) nie będzie odgrywać tu żadnej roli. Po drugie – akcja wymaga działania społecznego, zorganizowania się ludzi – wierzących i obywateli.

Zysk dla wszystkich

Z całą pewnością to niezwykły zysk dla nas wszystkich – zbudowanie nowego kapitału społecznego. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że powinniśmy usłyszeć od przedstawicieli Episkopatu i rządu, że oto już zaczęli rozmowy, w jaki sposób apel papieża wprowadzić w życie i co powinno zrobić państwo. Bo z całą pewnością nie można zrezygnować z kontroli uchodźców, by nie przyjąć przyszłych terrorystów. A to musi zrobić państwo.

Równie ważne byłoby w tej chwili rozpoczęcie rozmów na poziomie samorządowym. Wszakże można sobie wyobrazić, że Niemcy przyjmujący falę uchodźców na pewno mają plan, żeby ich umieścić raczej w wyludnionych miejscowościach wschodnich Niemiec niż w zatłoczonej Bawarii. W Polsce mamy takie regiony, np. zachodnia część kraju, gdzie doprawdy przypływ ludzi, i to ludzi wykształconych, mających cenne zasoby ludzkie, przyczynić się może do rozwoju tych ziem. I całej Polski.

Dlaczego jednak o tym ani widu, ani słychu? Dlatego mam poczucie, że polscy politycy jakby w ogóle nie byli w europejskiej Unii. A hasło „solidarności”, które weszło do języka globalnej i europejskiej polityki za sprawą polskiej „Solidarności”, powinno nas do czegoś zobowiązywać. A polityków wszelkiej maści przede wszystkim.

Jak konkretnie możesz pomóc uchodźcom. CZYTAJ TUTAJ >>>

Z powodu wyjątkowo agresywnych treści propagujących przemoc, sprzecznych z prawem, wzywających do nienawiści rasowej, etnicznej i wyznaniowej zamykamy możliwość komentowania pod naszymi tekstami o uchodźcach.
Wygląda na to, że Zachód, a więc i Polska, nie wie, jak pomóc ofiarom wojny w Syrii. Nie rozumiemy, co tam się dzieje, boimy się islamskich terrorystów. Ale uchodźców jest coraz więcej. Ich problem sam się nie rozwiąże. Europa mówi, że przyjmie ich 100, może 200 tysięcy. Ilu może i powinna przyjąć Polska? Jak im pomóc? Jak ich przyjąć, żeby dobrze się u nas odnaleźli?
Pod adresem listy@wyborcza.pl czekamy na Wasze listy, podpisane imieniem i nazwiskiem, najciekawsze opinie opublikujemy w wydaniu papierowym „Wyborczej” i w internecie na Wyborcza.pl

Zobacz także

prezydentDudaTupieNogą

wyborcza.pl

Kaczyński został wybrany na Człowieka Roku jednogłośnie? „Nieprawda. Oto fakty”

AB, 09.09.2015
Jarosław Kaczyński został ogłoszony Człowiekiem Roku według Forum Ekonomicznego – to fakt. Prawdą nie jest jednak to, że wyboru dokonano jednogłośnie – a taka informacja została przekazana mediom.

Jarosław Kaczyński odbiera nagrodę Człowieka Roku podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy

Jarosław Kaczyński odbiera nagrodę Człowieka Roku podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy (Fot. MAREK PODMOKŁY / Agencja Gazeta)

 

Jarosław Kaczyński miał otrzymać wyróżnienie dzięki jednomyślnej decyzji Rady Programowej Forum – do kompletu 34 głosów miało zabraknąć mu tylko poparcia osób nieobecnych podczas głosowania.

– Motywy wydają się oczywiste. To jest rok zmiany, rok przełomu. Jarosław Kaczyński jest wielkim menedżerem tej zmiany – mówił podczas laudacji redaktor naczelny tygodnika „wSieci” Jacek Karnowski. Dziennikarz podkreślił przy tym, że przyznająca nagrodę rada, która składa się z osób o bardzo różnych biografiach, wybrała tegorocznego laureata jednogłośnie.

„Zamiast gorącej dyskusji, fakty”

Teraz okazuje się, że rada nie była tak jednomyślna, jak mogłoby się wydawać. „Pan Kaczyński miał 9 głosów na 34. Reszta była rozbita” – napisał na Twitterze jeden z członków rady programowej i marszałek województwa Małopolskiego Marek Sowa.

toSymptomatyczne

Gdy komentatorzy zaczęli domagać się publikacji protokołów głosowania, Sowa zamieścił w sieci wykaz głosów. „Zamiast gorącej dyskusji, fakty” – napisał.

zamiastGorącejDyskusji

Kto przyznaje nagrodę?

Według informacji podanych na stronie internetowej Forum Ekonomicznego w jego radzie programowej zasiadają m.in. Aleksander Kwaśniewski, Hanna Gronkiewicz-Waltz, Jan Bury, Jerzy Buzek i Cezary Grabarczyk.

Jarosław Kaczyński Człowiekiem Roku według Forum Ekonomicznego >>>

W poprzednich latach tytuł Człowieka Roku odbierali m.in. Bronisław Komorowski,Donald Tusk, szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i premier Słowacji Robert Fico.

Forum w Krynicy

Rozpoczęte we wtorek jubileuszowe XXV Forum Ekonomiczne w Krynicy-Zdroju potrwa do czwartku. Motto tegorocznej konferencji brzmi „Jak zbudować silną Europę? Strategie dla przyszłości”. W sesji inauguracyjnej wzięli udział m.in. prezydenci Polski, Chorwacji i Macedonii. Udział w jednym z paneli zapowiedziała m.in. kandydatka PiS na premiera Beata Szydło.

W krynickim spotkaniu bierze udział ok. 3 tys. uczestników z 60 państw świata – ekonomistów, prezesów największych spółek, przedstawicieli rządów, parlamentów, naukowców, biznesmenów, dziennikarzy i działaczy organizacji pozarządowych.

Podczas wtorkowej wieczornej gali wręczono także pozostałe nagrody Forum Ekonomicznego. Firmą Roku zostało Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych, w kategorii Nowa Kultura Nowej Europy wyróżniono historyka sztuki z Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Jacka Purchlę, w kategorii organizacji pozarządowych nagrodzono Fundację Niepodległość. Nagrodę specjalną Forum otrzymał prezes PZU SA Andrzej Klesyk.

kaczyńskiJednogłośnie