Duda (05.04.15)

 

Msza w Święto Miłosierdzia Bożego, po niej spotkanie Dudy z młodzieżą

Olga Szpunar, Bartłomiej Kuraś, 05.04.2015
Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach

Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach (Fot. Mateusz Skwarczek / Agencja Gazeta)

Andrzej Duda – kandydat na prezydenta PiS – planuje spotkać się z młodzieżą w Łagiewnikach, w niedzielę 12 kwietnia. I razem z nią modlić się na mszy celebrowanej z okazji Święta Miłosierdzia Bożego przez kardynała Dziwisza. Zdziwieni takim wykorzystywaniem spraw wiary w kampanii wyborczej są nawet ludzie Kościoła.
– Rozważane jest, by w tym dniu odbyło się w Łagiewnikach spotkanie Andrzeja Dudy z młodzieżą, ale ostateczna decyzja w tej sprawie zapadnie po Wielkanocy – mówi Witold Olech ze sztabu wyborczego Andrzeja Dudy.

Ksiądz Robert Nęcek, rzecznik krakowskiej kurii, przyznaje, że splot wydarzeń – obecność kandydata w sanktuarium podczas kampanii wyborczej – jest niefortunny i może budzić różne interpretacje, ale tłumaczy: – Kardynał Dziwisz co roku odprawia mszę w Łagiewnikach w święto Miłosierdzia Bożego. Co roku rozpoczyna się ona o godz. 10. Odbieranie jej jako elementu kampanii wyborczej kandydata na prezydenta jest nieporozumieniem. Jest absolutnie czymś niestosownym łączenie Eucharystii przeznaczonej dla wszystkich ze spotkaniem wyborczym.

Oddzielać sprawy wiary od polityki

Tymczasem politycy Prawa i Sprawiedliwości uważają, że takie spotkanie w czasie kampanii wyborczej nie będzie niczym niestosownym. – Pan Andrzej Duda jest katolikiem. Nie można wiary katolickiej oddzielić od kampanii wyborczej. Dlatego normalną sprawą jest, że chce uczestniczyć w tak ważnym święcie. Nie widzę też nic zdrożnego w tym, że akurat w tym dniu spotka się z młodzieżą. Andrzej Duda ma przecież codziennie jakieś spotkania – uważa poseł Andrzej Adamczyk, szef krakowskich struktur PiS.

Jednak pomysł podejmowania kandydata na prezydenta w sanktuarium w Łagiewnikach w czasie kampanii wyborczej budzi mieszane uczucia nawet ludzi blisko związanych z Kościołem katolickim. – My byśmy nie zdecydowali się na organizowanie takiego spotkania, w dodatku na miesiąc przed wyborami. Staramy się mocno oddzielać sprawy wiary od polityki – mówi Tomasz Kempski z Centrum Myśli Jana Pawła II w Warszawie.

Prawda i dobro nie podlegają głosowaniu

Kardynał Stanisław Dziwisz w Wielki Piątek pouczał, jak prawdziwy katolik powinien podchodzić do prawa stanowionego w demokratycznym kraju. – Prawdziwy uczeń Jezusa nie będzie nigdy korzystał z niegodziwych praw, nawet uchwalonych w majestacie demokratycznego państwa, bo prawda i dobro nie podlegają głosowaniu. Te prawa do niczego nie zmuszają. Każdy z nas ma sumienie, znamy Dekalog i mamy Ewangelię – mówił metropolita krakowski w kazaniu wygłoszonym podczas uroczystości wielkopiątkowych. Hierarcha podkreślił, że w obecnych czasach istnieje pilna potrzeba „głoszenia zdrowej nauki o człowieku, małżeństwie i rodzinie”.

– Pojawiają się bowiem systematyczne, zorganizowane próby deformowania fundamentalnej prawdy w tej dziedzinie, a nawet wprowadzania z gruntu fałszywych teorii i założeń do polskiego prawodawstwa – powiedział do dziesiątków tysięcy pielgrzymów. Przypomniał o stanowisku Kościoła uznającym metodę zapłodnienia in vitro jako moralnie niedopuszczalną. Takie same poglądy głosi podczas kampanii wyborczej Andrzej Duda, który stwierdził nawet, że jego stanowisko w tej sprawie jest identyczne ze stanowiskiem episkopatu.

Rzeczniczka sanktuarium w Łagiewnikach Małgorzata Pabis krótko komentuje sprawę: – Sanktuarium nie udostępnia żadnych pomieszczeń na cele kampanii wyborczej. Jednak nie wykluczam, że pan Duda zechce spotkać się po mszy świętej z młodzieżą na trawie przed sanktuarium. Tego przecież nie można nikomu zabronić.

Ktoś w sztabie nieźle to sobie wymyślił

– Mszę w Łagiewnikach przy okazji spotkania Andrzeja Dudy z młodzieżą katolicką odbieram jako gest poparcia kardynała Dziwisza dla kandydata. I choćby Kościół zaprzeczał, że tak jest, skojarzenia same się nasuwają – twierdzi Janusz Majcherek, filozof, publicysta, wykładowca akademicki. – Trudno byłoby uwierzyć, że obydwa wydarzenia komponują się przez przypadek. Ktoś w sztabie wyborczym pana Dudy nieźle to sobie wymyślił. Jeśli Kościół rzeczywiście nie chce, by łączyć jedno z drugim, powinien się zwyczajnie na wmanewrowanie w taką sytuację nie zgodzić. Gdyby nie zaprotestował, byłby to wielki błąd. Tak jak błędem wielu hierarchów i duchownych jest jawne utożsamianie się z jednym obozem politycznym. Ludzie odchodzą przez to od Kościoła. Podczas nabożeństw nie chcą słuchać agitacji i sugestii politycznych. To odpycha – argumentuje.

Zobacz także

krakow.gazeta.pl

Dodaj komentarz