Ogórek (19.03.15)

 

Zarząd radia RDC zabrał głos ws. zwolnienia Elizy Michalik. „Nieakceptowalny styl prowadzenia audycji”

Zarząd Polskiego Radia RDC tłumaczy, że Eliza Michalik została zwolniona ze względu na "nieakceptowalny styl prowadzenia audycji i sposób wyrażania opinii"
Zarząd Polskiego Radia RDC tłumaczy, że Eliza Michalik została zwolniona ze względu na „nieakceptowalny styl prowadzenia audycji i sposób wyrażania opinii” Fot. Anna Wittenberg/ naTemat

Odejście Elizy Michalik z Polskiego Radia RDC było szeroko komentowane w mediach. Z tego względu zarząd rozgłośni wydał oświadczenie, w którym wyjaśnił, że przed zwolnieniem dziennikarki zwracał redaktor naczelnej uwagę na „nieakceptowalny styl prowadzenia audycji i sposób wyrażania opinii przez Panią Elizę Michalik”.

W opublikowanym na stronie Polskiego Radia RDC oświadczeniu dano do zrozumienia, że powodem zakończenia współpracy nie były „wyraziste poglądy” Michalik, ale sposób, w jaki je wyrażała.

POLSKIE RADIO RDC

Należy zaznaczyć, że „wyraziste poglądy” dotyczące praw kobiet, wspólnot LGBT, przemocy domowej czy krytyki Kościoła katolickiego przy takich tematach jak in vitro czy konwencja antyprzemocowa, wskazywane i przywoływane przez Panią Elizę Michalik w doniesieniach medialnych jako powody zakończenia współpracy pomiędzy stronami, były i są stale obecne na antenie RDC. Czytaj więcej

Z doniesień medialnych wynikało, że zwolnienie Michalik mogło być przejawem większego konfliktu, jaki zaistniał między radą programową stacji a redaktor naczelną RDC Ewą Wanat. Jolanta Kaczmarek, prezes RDC, zapewniła jednak, że w sprawach bieżących spółki zarząd podejmuje decyzje samodzielnie i nie ulega żadnym naciskom. Niemniej bierze pod uwagę opinie organów doradczych, w tym powoływanej przez KRRiT rady programowej.

Polskie Radio RDC jest radiem, które nie próbuje w jakikolwiek sposób wpływać ani cenzurować treści prezentowanych przez swoich dziennikarzy. Wywiązuje się z zadań nałożonych na rozgłośnię w przepisach ustawy z dnia 29 grudnia 1992r. – o radiofonii i telewizji, realizuje misję publiczną, tworzy program oraz świadczy usługi, cechując się przy tym pluralizmem, bezstronnością, niezależnością, innowacyjnością, kulturą i rozsądnym umiarem oraz wysoką jakością i integralnością przekazu. Czytaj więcej

„Ewa Wanat przekazywała mi pochwały”
Sama Michalik powiedziała portalowi WirtualneMedia.pl, że kierownictwo RDC nigdy nie kontaktowało się z nią w sprawie „stylu prowadzenia audycji i sposobu wyrażania opinii”. – Pani Ewa Wanat przekazywała mi pochwały dotyczące mojej pracy, nie miała uwag krytycznych – powiedziała Michalik.

naTemat.pl

Po co nam prezydent?

Stać na straży konstytucji, czyli prawa to najważniejszy obowiązek prezydenta. Prezydent jest również odpowiedzialny za przestrzeganie swobód obywatelskich, tworzenie w imieniu obywateli i dla obywateli spójnego, zrozumiałego prawa. Skoro obywatel ma przestrzegać prawa, musi ono być jednoznaczne, transparentne i zrozumiałe. Prezydent po to jest wybierany przez wszystkich obywateli, aby w ich imieniu pilnował rządu i parlamentu, by nie tworzyli złego prawa. Jeśli prezydent widzi, że tworzone jest złe prawo, to jego obowiązkiem jest je zawetować.

To jest najważniejsza rola prezydenta. Często zasłania się ową rolę dodatkowymi działaniami, które premier Tusk nazywa “pilnowaniem żyrandola”, czy też, jak wolą inni, dublowaniem rządu. Oczywiście trudno w tych pozostałych kwestiach odmówić panu premierowi części racji. Na przykład samo pojęcie “zwierzchnictwa” nasuwa już wiele wątpliwości.

Art. 146 konstytucji mówi jasno, że politykę wewnętrzną i zagraniczną prowadzi Rada Ministrów, w szczególności zaś zapewnia bezpieczeństwo wewnętrzne i zewnętrzne państwa.

Wydaje się, iż wszystko jest jasno określone, a jednak w tym miejscu pojawia się “żyrandol” w postaci art. 134, który tylko pozornie w kwestii obronności daje władzę prezydentowi:

Art.134, pkt 2: “W czasie pokoju Prezydent Rzeczypospolitej sprawuje zwierzchnictwo nad Siłami Zbrojnymi za pośrednictwem Ministra Obrony Narodowej”.
Bez pośrednictwa ministra, (czytaj:decyzji premiera i ministra), rola prezydenta jest trudna do określenia. Możemy mówić jedynie najwyżej o wojnie kompetencyjnej między pałacami, a nie realnej władzy.

Art.134, pkt 4: “Na czas wojny Prezydent, (i uwaga!) na wniosek Prezesa Rady Ministrów, mianuje Naczelnego Dowódcę Sił Zbrojnych.”
Czyli znowu tzw.“żyrandol” – jeśli premier nie wystąpi z wnioskiem, kogo mianować, to prezydent nie może sam nikogo powołać.

Dalej, pkt 5: prezydent (uwaga!) na wniosek ministra obrony nadaje określone w ustawach stopnie wojskowe.
Tym samym nawet stopnia wojskowego prezydent nie może nadać, jeżeli z takim wnioskiem nie zwróci się minister obrony.

Podsumowując – trudno nie zgodzić się z premierem Tuskiem, że w zakresie realnej władzy nad Siłami Zbrojnymi prezydent “pilnuje żyrandola”, a rządzi premier i minister obrony, chociaż przy okazji defilad obywatel może mieć wrażenie, iż jest inaczej.

Nie jest także jednoznacznie określona rola prezydenta w przypadku polityki zagranicznej, którą według art. 146 prowadzi Rada Ministrów.

Czy to wszystko oznacza, że prezydent jest nam niepotrzebny?
Otóż jest wręcz niezbędny w celu ochrony obywateli przed tworzeniem złego prawa przez rząd i parlament.

Trudno określić, jak do tego doszło, iż prezydent jest bardziej kojarzony z funkcjami, na które ma mały wpływ, a najważniejsza funkcja dla obywateli i realna władza prezydenta w postaci weta jest deprecjonowana.

Prezydent powinien być wolny od wpływów partii rządzącej – uzależniony od partii ma utrudnioną rolę bezstronnego reprezentanta obywateli i trudno mu przeciwstawiać się parlamentowi i rządowi, gdy tworzą złe prawo.
Jeżeli prezydent chce wymóc na ministrze obrony jakiekolwiek działanie (bo bez pośrednictwa ministra jest ono niemożliwe), to trudniej jest mu zachować obiektywizm przy ocenie aktu prawnego, na którym zależy rządowi.

Stać na straży prawa dla obywateli, kontrolować w tym zakresie rząd i parlament poprzez weto, stosowane wobec złego prawa, to najważniejszy obowiązek prezydenta. Dlatego też prezydent jest wybierany przez wszystkich. Nie powinien być uwikłany w partię, zwłaszcza rządzącą, bo wówczas istnieje ryzyko, iż kontrola ustaw może być fikcją.

Wszyscy powinni zastanowić się nad zmianą konstytucji – czy nie warto zostawić prezydentowi jedynie nadzoru nad prawem, z kolei funkcje dublowane przez rząd lub realizowane za pośrednictwem ministra, podległego premierowi – wycofać.
Tego typu swoista “dwuwładza” może rozpraszać odpowiedzialność i utrudniać obiektywne ocenianie stanowionego prawa dla obywateli.

naTemat.pl

  • 19 marca 1920 r. Józef Piłsudski Pierwszym Marszałkiem Polski

19.03.2015

Przyznanie Józefowi Piłsudskiemu stopnia Marszałka napotykało na wiele trudności. Ostatecznie wojsko, nie patrząc na sprzeciw Sejmu, poprosiło swego wodza o przyjęcie godności.

Marszałek Józef Piłsudski /repr. Piotr Mecik /Agencja FORUM
Marszałek Józef Piłsudski
/repr. Piotr Mecik /Agencja FORUM

Przypomnijmy, że Józef Piłsudski kończył legionową służbę w stopniu brygadiera – nieznanym polskiej hierarchii wojskowej. Jednocześnie, w siłach zbrojnych odrodzonej Polski było wielu dowódców o wyższej od Piłsudskiego szarży. Pewnie z tego powodu unikał on polskiego munduru, a zwracano się do niego jak w legionowych czasach: „Komendancie”.
Sytuacja stawała się na tyle niezręczna, że latem 1919 roku ówczesny minister spraw wojskowych generał Józef Leśniewski, w imieniu wojska i Ogólnej Komisji Weryfikacyjnej, poprosił Sejm o przyznaniu Piłsudskiemu stopnia „Pierwszego Marszałka Polski”.Zdominowany przez niechętną Piłsudskiemu prawicę Sejm odrzucił prośbę. Konwent seniorów odpowiedział generałowi Leśniewskiemu, że nominacja byłaby „przedwczesna”. Jak napisał w książce „Józef Piłsudski. Marzyciel i strateg” Bohdan Urbankowski, „to było po prostu obraźliwe”. Dodatkowo, posłowie endeccy argumentowali, że stopień raczej należy się generałowi Józefowi Hallerowi.

Generał Leśniewski i zdominowana przez wojskowych Ogólna Komisja Weryfikacyjna nie zamierzała jednak poddać się sejmowemu dictum. 26 lutego 1920 roku postanowiono, że stopień Marszałka zostanie jednak przyznany.

Stało się to 19 marca 1920 roku, w dniu imienin Komendanta, kiedy to przedstawiciele Ogólnej Komisji Weryfikacyjnej stawili się u Piłsudskiego i poprosili go o przyjęcie nominacji na „Pierwszego Marszałka Polski”. Wódz oczywiście nie odmówił podkomendnym, a kilka godzin później wydał krótki, ale treściwy dekret wojskowy: „Stopień Pierwszego Marszałka Polski przyjmuję i zatwierdzam”.

Wręczenie buławy marszałkowskiej odłożono jednak w czasie (na datę 14 listopada), a to z powodu braku buławy. W międzyczasie ogłoszono konkurs na jej projekt, który wygrał profesor złotnictwa i grafiki Mieczysław Kotarbiński z Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie. Jak pisze Urbankowski, buława wzorowana była na tych hetmańskich, „srebrna, cyzelowana złotem”.

Piłsudski przyjął stopień Marszałka i buławę podczas pierwszych uroczystości z okazji odzyskania niepodległości na Placu Zamkowym w Warszawie.

Na część Marszałka wiwatowały tłumy i żołnierze. Co znamienne, na uroczystości nie pojawili się premier Wincenty Witos i endecki marszałek Sejmu Wojciech Trąmpczyński.

INTERIA.PL

nowahistoria.interia.pl

 

Trzecia faza Magdaleny Ogórek. Czy kandydatka SLD zmieni strategię kampanii?

Agata Nowakowska, 19.03.2015
Magdalena Ogórek w Zielonej Górze

Magdalena Ogórek w Zielonej Górze (Fot. Anna Krasko / Agencja Gazeta)

Po kolejnych sondażach pokazujących spadek poparcia dla Magdaleny Ogórek zarząd SLD będzie się zastanawiał w przyszłym tygodniu, jak zmienić strategię kampanii.
Według TNS Polska na kandydatkę SLD zagłosowałoby w marcu 5 proc. wyborców, w lutym było 6 proc. – Pierwsza faza kampanii była dobra, rozpoznaje ją 74 proc. Polaków, tyle samo co kandydata PiS Andrzeja Dudę. Ale spadające sondaże pokazują, że dziś ta „milcząca” strategia jest niedostosowana do oczekiwań wyborców – powiedziała „Wyborczej” Joanna Senyszyn.- Z badań wynika, że 80 proc. wyborców podejmuje decyzję, na kogo głosować, na podstawie telewizji. A w telewizji nie liczy się to, kto co mówi, tylko jak wygląda – mówi nam jeden ze sztabowców Ogórek. O zmianie strategii wspomniał lider SLD Leszek Miller. Jednak część osób wokół Ogórek przekonuje, że radykalnych zmian nie będzie. – Pierwsza faza to było budowanie rozpoznawalności, druga faza – dzieje się teraz – to bezpośrednie spotkania, a trzecia faza to reklamówki, billboardy – zdradza jeden z nich.

Magdalena Ogórek twierdzi, że ma już 250 tys. głosów poparcia, choć idzie to słabiej, niż zakładali politycy Sojuszu. W planach było 400 tys., bo sztabowcy dobrze wiedzą, że jak ktoś się podpisze, to czuje się zobowiązany zagłosować „na” kandydata.

Joanna Senyszyn nie zgadza się z opinią prof. Danuty Waniek, b. działaczki SLD, dziś w radzie programowej innej kandydatki Wandy Nowickiej, że Ogórek nie ma lewicowych poglądów.

– Nie zgadzam się, że jej program to korwinizm. Ona nie ujawniła jak dotąd swoich opinii na wiele spraw, choćby dlatego powinna zacząć wypowiadać się w mediach, by uniknąć takich nieporozumień – uważa Senyszyn. Jej zdaniem reprezentuje ona bardziej konserwatywne skrzydło Sojuszu.

Ogórek podczas jednego ze spotkań zapowiedziała, że jest za podniesieniem kwoty wolnej od podatku do 20 tys. zł rocznie.

– Od początku mówiłem, że jak zacznie mówić, to się skompromituje. Według wyliczeń Marka Borowskiego podniesienie tak znacząco kwoty wolnej od podatku kosztowałoby budżet 72 mld zł – mówi „Wyborczej” Wojciech Filemonowicz, lider SdPl. Jego partia razem z Unią Pracy popiera Wandę Nowicką. Co dziwniejsze, sam SLD proponuje podniesienie kwoty wolnej od podatku z obecnych 3,1 do 6,7 tys. zł.

Kandydatka SLD zawiesiła wczoraj kampanię wyborczą z powodu poważnej choroby ojca. Odwołała wizytę w czwartek i piątek na Dolnym Śląsku.

Zobacz także

wyborcza.pl

Dodaj komentarz