Duda (27.08.2015)

 

Pomysł prezydenta Dudy coraz mniej realny. Senatorowie nie chcą referendum. Czy to koniec mrzonek o kolejnym głosowaniu?

Prezydent Duda i jego referendum mają coraz mniejsze szanse na powodzenie.
Prezydent Duda i jego referendum mają coraz mniejsze szanse na powodzenie. Fot. Screen z TVP

Nad referendum zaproponowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę zbierają się ciemne chmury. Sześć senackich komisji zarekomendowało senatorom odrzucenie projektu rozpisania nowego referendum w dniu wyborów parlamentarnych.

Już wcześniej podejrzewano, że Senat najprawdopodobniej nie opowie się za pomysłem prezydenta Dudy. Senatorowie w większości są politykami Platformy Obywatelskiej, a ich poparcie dla następcy Bronisława Komorowskiego, który zaproponował jako pierwszy referendum, mogłoby być postrzegane jako wspieranie inicjatywy prezydenta, który piastuje najwyższy urząd z ramienia opozycyjnej partii.

Referendum zaproponowane przez prezydenta Dudę miałoby się składać z trzech pytań: o sześciolatki, emerytury i prywatyzację Lasów Państwowych. Posiedzenie sześciu połączonych senackich komisji ws. zarządzenia referendum 25 października pokazało, że nie ma w Senacie poparcia dla projektu szefa państwa. W głosowaniu wzięło udział 45 senatorów – 24 było za tym, aby odrzucić wniosek prezydenta, 21 członków izby opowiedziało się za wnioskiem.

Źródło: RP.PL

senatMiażdży

naTemat.pl

Po publikacji „Newsweeka” kancelaria prezydenta wyciąga wnioski, zmienia procedury i przeprasza

27-08-2015

Małgorzata Sadurska

 fot. Jacek Turczyk  /  źródło: PAP

W kierowanej przeze mnie kancelarii podobne wypadki nie mogą mieć miejsca – pisze do „Newsweeka” jej szefowa Małgorzata Sadurska

Wczoraj opisaliśmy wręczenie nominacji profesorskiej przy bramce dla gości. Po naszym tekście Kancelaria Prezydenta wszczęła postępowanie dyscyplinarne. – W kierowanej przeze mnie kancelarii podobne wypadki nie mogą mieć miejsca – pisze do „Newsweeka” jej szefowa Małgorzata Sadurska.
Po tym jak we środę opisywaliśmy karygodne okoliczności w jakich nominację profesorską otrzymał Adam Wielomski, wykładowca na Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach i prawicowy publicysta, poruszyły się tryby w kancelarii Andrzeja Dudy. W przysłanym do redakcji piśmie jej szefowa przeprasza za okoliczności w jakich doszło do zdarzenia i zapewnia, że pracownika, który potraktował naukowca w sposób nielicujący ze standardami czeka postępowanie dyscyplinarne.

Przypomnijmy. Wczoraj opisaliśmy przypadek politologa, prof. Adama Wielomskiego, któremu profesurę przyznał pod koniec urzędowania Bronisław Komorowski. Naukowca poinformowano, że akt nadania może odebrać osobiści lub pocztą. Jednak kiedy zgłosił się po odbiór zamiast zwyczajowej uroczystości, którą prowadzi prezydent, dokument wręczył mu urzędnik kancelarii przy wejściu do budynku.

– Nowy Prezydent RP chyba nie znalazł czasu na wręczenie nominacji, więc musiałem ją odebrać z rąk urzędnika przy bramce wejściowej do Kancelarii. Imprezę uświetnił udział 3 żołnierzy BOR pilnujących tejże bramki wejściowej. Oto Państwo Polskie z bytu prawno-publicznego przekształca się w byt prywatno-partyjny– napisał Wielomski na swoim Facebooku, z kolei w rozmowie z nami dodał, że sytuacja jest dla niego przykra, bo profesurę traktuje jako nadaną przez prezydenta RP, a nie Andrzeja Dudę, czy Bronisława Komorowskiego.

Po naszej publikacji zareagowała kancelaria prezydenta. W przesłanej do redakcji „Newsweeka” informacji minister Sadurska zaznacza, że działania zostały podjęte po naszej publikacji. Tłumaczy jednak, że okoliczności nadania profesury nałożyły się na zmianę na stanowisku prezydenta. I lekko obwinia poprzedników.

„Pracownik przekazujący akt w Biurze Odznaczeń i Nominacji był zatrudniony od listopada 2011 r. Akt wydał kierując się dotychczasową praktyką bez konsultacji z przełożonymi. W związku z powyższym wobec pracownika zostało wszczęte postępowanie dyscyplinarne” – pisze Małgorzata Sadurska. „W kierowanej przeze mnie Kancelarii podobne standardy nie mogą mieć miejsca. Zapewniam, ze wszystkie osoby, które zostały nominowane mogą być pewne, że wręczanie aktów odbędzie się z zachowaniem należytej rangi. Wszystkim, którzy poczuli się dotknięci pragnę przekazać, iż dołożę starań aby podobny przypadek nie miał miejsca” – pisze Sadurska.

Newsweek.pl

TVN24: Krzysztof Kwiatkowski i Jan Bury mogą mieć postawione zarzuty za ustawianie konkursów w NIK

mw, 27.08.2015

Jan Bury, Krzysztof Kwiatkowski

Jan Bury, Krzysztof Kwiatkowski (fot. KRZYSZTOF KOCH, TOMASZ SZAMBELAN)

Prokuratura Apelacyjna w Katowicach chce uchylenia immunitetów szefa Najwyższej Izby Kontroli, b. ministra sprawiedliwości Krzysztofa Kwiatkowskiego i Jana Burego, szefa klubu PSL, b. wiceministra skarbu – podaje portal tvn24.pl. Według dziennikarzy portalu chodzi o podejrzenie ustawiania konkursów w NIK.

Według tvn24.pl Krzysztof Kwiatkowski miał wpływać na konkursy dotyczące kierownictw delegatury w Rzeszowie i Łodzi, oraz jednego ze stanowisk w centrali Izby.

Śledczy mają uważać również, że Jan Bury w 2013 roku lobbował w sprawie jednego z konkursów w Rzeszowie. Szefem NIK był wówczas Jacek Jezierski. Wówczas jednak konkurs miał odbyć się zgodnie z przepisami.

Według tvn24.pl, Bury próbował również wpływać w tej sprawie na Krzysztofa Kwiatkowskiego. Tym razem posłowi miało się udać.

Portal podaje również, że śledczy z Katowic chcą postawić Kwiatkowskiemu w sumie cztery zarzuty, a Buremu – trzy.

Dowodami mają być m. in. nagrane rozmowy (podsłuchane przez CBA) między Kwiatkowskim i Burym, które teraz przesłane zostaną do marszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. To ona, zgodnie z procedurami, rozpoczyna procedurę uchylenia immunitetu posłowi.

Zobacz także

mająByćZarzuty

wyborcza.pl

Paweł Kukiz ustalił listy wyborcze. Morawiecki, Liroy, narodowcy…

Michał Wilgocki, 27.08.2015

Listy Kukiza. Janusz Sanocki, Krzysztof Bosak, Sylwester Chruszcz, Robert Winnicki, Piotr Marzec, Marek Jakubiak, Kornel Morawiecki, Artur Dziambor

Listy Kukiza. Janusz Sanocki, Krzysztof Bosak, Sylwester Chruszcz, Robert Winnicki, Piotr Marzec, Marek Jakubiak, Kornel Morawiecki, Artur Dziambor (fot. Agencja Gazeta)

Paweł Kukiz w opublikowanym na Facebooku filmiku odczytał pierwsze trójki swoich list wyborczych. Wśród wielu nieznanych nazwisk uwagę przykuwają m.in. dwaj działacze Ruchu Narodowego – Robert Winnicki i Krzysztof Bosak, prezes Ciechana – Marek Jakubiak czy Kornel Morawiecki. Sam muzyk otworzy listę w Warszawie.

Robert Winnicki otwiera listę Kukiz’15 w Legnicy, a Krzysztof Bosak – w Zielonej Górze. Były działacz Ligi Polskich Rodzin Sylwester Chruszcz będzie dwójką w Szczecinie, gdzie listę otwiera Jakub Kozieł. A związany z Młodzieżą Wszechpolską Adam Andruszkiewicz będzie jedynką w Białymstoku.

W Poznaniu listę otwiera Michał Adamczak związany z Kongresem Nowej Prawicy. Inny działacz KNP, Artur Dziambor, otwiera listę w Gdyni.

Liderem listy w Kielcach będzie Piotr Marzec, znany bardziej jako raper Liroy. 60-letni Grzegorz Długi z bogatą kartą opozycyjną, były działacz „Solidarności”, otworzy listę w Katowicach.

Janusz Sanocki, prawa ręka Kukiza, będzie numerem jeden w Opolu. Stanisław Tyszka, związany wcześniej z Fundacją Republikańską, otwiera listę w okręgu podwarszawskim.

Marek Jakubiak, właściciel Browarów Regionalnych Jakubiak, produkujących piwo Ciechan, będzie jedynką w Płocku. Paweł Miszczuk jest jedynką w Chełmie, a Jakub Kulesza – w Lublinie.

Wrocławską listę otworzy Kornel Morawiecki, założyciel i przewodniczący Solidarności Walczącej.

Zobacz także

kukizPrzedstawiłswojeListy

wyborcza.pl

 

Premier przyznała emeryturę matce piętnaściorga dzieci. „To sytuacja wyjątkowa”

Izabela Żbikowska, Olga Bierut, 27.08.2015

Premier Ewa Kopacz przyznała emeryturę matce piętnaściorga dzieci

Premier Ewa Kopacz przyznała emeryturę matce piętnaściorga dzieci (Fot. Bartosz Bobkowski / Agencja Gazeta)

– Nie ma takiej skali, w której mogłabym umieścić wysiłek tej kobiety – mówiła premier Ewa Kopacz o pani Grażynie, która napisała do niej list z prośbą o przyznanie emerytury.

List do kancelarii premiera pani Grażyna matka piętnaściorga dzieci wysłała w lipcu. Opublikowaliśmy go na łamach „Wyborczej”. Po popołudniu premier Ewa Kopacz będąca z gospodarską wizytą w Opolu, zadeklarowała, że przyzna jej specjalne świadczenie emerytalne.

– Czytałam ten list wcześniej, pani Grażyna nie musiał pisać go do „Wyborczej”, by do mnie dotarł – zaznaczała w rozmowie z nami premier. Podkreślała – Ten list mnie bardzo poruszył, tak po ludzku. Jest bardzo osobisty, pisany przez kobietę do kobiety, przez matkę do matki – mówiła premier. – Sama wychowywałam tylko jedną córkę jednocześnie łącząc jej wychowanie z pracą zawodową i wiem, że jest to naprawdę ciężka praca, a co dopiero, gdy ktoś zajmuje się taka gromadką dzieci. Nie ma takiej skali, w której mogłabym umieścić wysiłek tej kobiety – zaznaczała premier.

Mówiła też, że wysiłek matek, jakie te muszą włożyć w wychowanie dzieci, często jest pomijany i niedoceniany.

Dlatego po przeczytaniu listu pani Grażyny zdecydowała, że przyzna jej specjalne świadczenia emerytalne. – Uhonoruję jej ciężką pracę. Niech to będzie dobry, pierwszy przykład, uznania tej ciężkiej pracy matki, która nie ma swojego miejsca w katalogu wykonywania zawodów – mówiła szefowa rządu.

Wysokość emerytury, jaką dostanie pani Grażyna, Ewa Kopacz ustali z prawnikami.

Jednak co z innymi osobami, które są w podobnej sytuacji?

– Mamy rozbudowany system emerytalny, ci, którzy nie mają praw ani do renty, ani do emerytury, mogą zwrócić się o przyznanie specjalnego świadczenia do ZUS albo, w przypadkach naprawdę szczególnych, do prezesa Rady Ministrów. To jednak muszą być sytuacje naprawdę wyjątkowe. Podkreślam to, bo nie chciałabym rozczarować czytelników, którzy mogą mieć przekonanie, że wystarczy napisać do mnie list by dostać emeryturę. Owszem, mogę podjąć decyzję wbrew przepisom, ale naprawdę tylko w wyjątkowych przypadkach, dla osób szczególnie zasłużonych – mówiła Ewa Kopacz. Tłumaczyła: – Przypadek pani Grażyny to niewątpliwie sytuacja wyjątkowa, te zasługi dla społeczeństwa to wychowanie piętnaścioro obywateli polskich.

Zobacz także

premierPrzyznaje

wyborcza.pl

„Dlaczego Lech Kaczyński ułaskawił wspólnika Marcina Dubienieckiego?” Posłowie PO żądają wyjaśnień

olg, PAP, 27.08.2015
Posłowie PO Michał Szczerba i Jakub Rutnicki chcą, żeby Andrzej Duda ujawnił uzasadnienie prawa łaski wobec Adama S., wspólnika Marcina Dubienieckiego przez Lecha Kaczyńskiego.

Lech Kaczyński

Lech Kaczyński (Fot. Sławomir Kamiński/ Agencja Gazeta)

 

9 czerwca 2009 r. prezydent Lech Kaczyński zastosował prawo łaski wobec czterech osób – jedynie wobec Adama S. postępowanie o ułaskawienie wszczęte zostało z urzędu, w ekstraordynaryjnym trybie – wskazują posłowie.

Prezydent nie uzasadnił ułaskawienia?

„Komunikat wydany w tej sprawie przez Kancelarię Prezydenta zawiera jedynie krótką informację, zgodnie z którą prezydent, wbrew negatywnemu wnioskowi prokuratora generalnego, zastosował prawo łaski wobec pana Adama S. poprzez skrócenie okresu warunkowego zawieszenia wykonywania kary pozbawienia wolności do 1 roku i zarządzenie zatarcia skazania” – napisali Szczerba i Rutnicki w piśmie przekazanym PAP.

Według nich, jako ogólny motyw wszystkich czterech ułaskawień wskazane zostały względy społeczne i humanitarne. „Akt łaski wobec Adama S., jako wspólnika pana Marcina Dubienieckiego, od początku budził oburzenie opinii publicznej, szczególnie przy braku jego uzasadnienia przez Kancelarię Prezydenta” – stwierdzają posłowie PO.

„Wątpliwości budzi kwestia etyki zawodowej w sytuacji powiązań rodzinnych”

Szczerba i Rutnicki wskazują m.in., że trzy tygodnie przed ułaskawieniem Adam S. założył spółkę z Dubienieckim. Według nich, to właśnie Dubieniecki prawdopodobnie przygotował wniosek do prezydenta Lecha Kaczyńskiego o ułaskawienie swego przyszłego wspólnika. „Wątpliwości budzi kwestia etyki zawodowej w sytuacji powiązań rodzinnych” – ocenili Szczerba i Rutnicki.

Marcin Dubieniecki był zięciem prezydenta Kaczyńskiego.

Zatrzymanie Dubienieckiego

Dubieniecki został zatrzymany w niedzielę przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Antykorupcyjnego na polecenie krakowskiej prokuratury apelacyjnej, prowadzącej śledztwo w sprawie wyłudzenia ponad 13 mln zł środków publicznych z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Poza nim zatrzymano cztery osoby: Wiktora D., Katarzynę M., Grzegorza D. i Beatę W. Dubieniecki usłyszał zarzuty: kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, wyłudzenia ponad 13 mln zł z PFRON i prania brudnych pieniędzy.

Jak wynika z pisma Szczerby i Rutnickiego, również Adam S. został w przeszłości skazany za „wyłudzenie środków publicznych z PFRON”.

„Newsweek”: Duda miał wpływ na ułaskawienie

W lutym tygodnik „Newsweek” napisał, że Andrzej Duda, jako minister w Kancelarii Prezydenta, uczestniczył w ułaskawieniu wspólnika zięcia Lecha Kaczyńskiego, biznesmena skazanego za wyłudzenie. Zdaniem tygodnika, z Kancelarii Prezydenta później zaginął końcowy wniosek o zastosowanie prawa łaski, który według urzędników miał zostać podpisany przez Dudę – ówczesnego ministra prezydenckiego. Duda potem miał zeznać w prokuraturze, że prezydent Kaczyński w kwestii ułaskawień nie kierował się rekomendacjami urzędników.

Duda odpierał wówczas zarzuty i przypominał, że już tę sprawę wyjaśniał. – Wygłosiłem w Sejmie w tej kwestii długie oświadczenie. To było 9 marca 2011 r. Następnie PO, otoczenie prezydenta Bronisława Komorowskiego, zgłosiło tę sprawę do prokuratury. Sprawa została zbadana i zamknięta – mówił wtedy Duda.

dlaczegoLechKaczyński

gazeta.pl

Duda wypada najgorzej ze wszystkich prezydentów. Dobrze ocenia go 33 proc. ankietowanych CBOS

Pierwszy okres prezydentury Andrzeja Dudy dobrze oceniło 33 procent ankietowanych CBOS
Pierwszy okres prezydentury Andrzeja Dudy dobrze oceniło 33 procent ankietowanych CBOS Fot. Adam Stępień / Agencja Gazeta

Nie minął jeszcze miesiąc od dnia, w którym zainaugurowana została prezydentura Andrzeja Dudy, a CBOS już zapytał ankietowanych, jak oceniają działalność nowej głowy państwa. Na tle poprzednich prezydentów Duda wypadł pod tym względem słabo.

Pierwszy okres prezydentury Dudy dobrze oceniło 33 procent respondentów („raczej dobrze” – 24 procent, „zdecydowanie dobrze” – 9 procent). Złą ocenę wystawiło prezydentowi 15 procent ankietowanych. 52 procent nie potrafiło jeszcze ustosunkować się do aktywności głowy państwa.

Uzyskany przez prezydenta Dudę wynik – 33 procent pozytywnych ocen – wypada najgorzej, gdy zestawi się go z rezultatami uzyskiwanymi w badaniach CBOS przez jego poprzedników. Przypomniał o tym Michał Zieliński z Instytutu Obywatelskiego.

pozytywneOceny

Trzeba jednak zaznaczyć, że wszyscy poprzednicy (z wyjątkiem Bronisława Komorowskiego) rozpoczynali urzędowanie tuż przed Bożym Narodzeniem, gdy nastroje społeczne są przeważnie stosunkowo dobre.

– Biorąc pod uwagę stosunek pozytywnych i negatywnych ocen prezydentury Andrzeja Dudy, można powiedzieć, że lepiej niż przeciętnie postrzegają ją respondenci mający od 25 do 34 lat, mieszkańcy wsi, ankietowani mający wykształcenie podstawowe, gimnazjalne lub zasadnicze zawodowe, uzyskujący najniższe (poniżej 649 zł) lub przeciętne (od 1000 zł do 1399 zł) dochody per capita, uczestniczący w praktykach religijnych przynajmniej raz w tygodniu, deklarujący prawicowe poglądy polityczne – zaznaczono w komunikacie CBOS, którego fragmenty przytacza portal Onet.pl.

Badanie CBOS przeprowadzono metodą wywiadów bezpośrednich wspomaganych komputerowo w dniach 17-24 sierpnia 2015 roku. Wzięła w nim udział reprezentatywna, losowa próba, która składała się z 1040 dorosłych mieszkańców Polski.

źródło: Onet.pl

dudaWypada

naTemat.pl

Polacy raczej zadowoleni z początku działalności prezydenta Dudy. Połowa jeszcze nie wie, co myśleć [SONDAŻ]

dżek, PAP, 27.08.2015

Prezydent Andrzej Duda podczas wizyty w Tallinie

Prezydent Andrzej Duda podczas wizyty w Tallinie (SŁAWOMIR KAMIŃSKI)

Działalność prezydenta Andrzeja Dudy, w pierwszym okresie sprawowania przez niego urzędu, dobrze ocenia 33 proc. ankietowanych, źle – 15 proc., a wyrobionego zdania nie ma 52 proc. – wynika z sondażu CBOS. Wskazuje on również, że nieco poprawiły się notowania Sejmu i Senatu.

 

Spośród 33 proc. ankietowanych, którzy z uznaniem wypowiadają się o działalności prezydenta Dudy, 24 proc. ocenia ją „raczej” dobrze, a 9 proc. „zdecydowanie” dobrze. Wśród krytyków, 11 proc. ocenia działania nowego prezydenta „raczej” źle, a 4 proc. „zdecydowanie” źle.

52 proc. respondentów nie wie jeszcze, jak oceniać działalność Dudy.

Opinie o działalności prezydenta Dudy – który objął urząd 6 sierpnia – są jeszcze mało wyrobione, czemu – stwierdza CBOS – nie należy się dziwić, biorąc pod uwagę, jak niewiele czasu minęło od jego zaprzysiężenia na najwyższy urząd w państwie.

Według CBOS „podobny pod tym względem był początek prezydentury Lecha Kaczyńskiego, do której w styczniu 2006 r. nie potrafiło się odnieść 45 proc. Polaków”. CBOS podaje, że „oceny działalności prezydenta Bronisława Komorowskiego były na starcie bardziej sprecyzowane (brak zdania we wrześniu 2010 roku deklarowało 36 proc. badanych), prawdopodobnie dlatego, że wcześniej pełnił on obowiązki głowy państwa jako marszałek Sejmu”.

Kto daje największy kredyt zaufania?

Z badania CBOS wynika, że „biorąc pod uwagę stosunek pozytywnych i negatywnych ocen prezydentury Andrzeja Dudy, można powiedzieć, że lepiej niż przeciętnie postrzegają ją respondenci mający od 25 do 34 lat, mieszkańcy wsi, ankietowani mający wykształcenie podstawowe, gimnazjalne lub zasadnicze zawodowe, uzyskujący najniższe (poniżej 649 zł) lub przeciętne (od 1000 zł do 1399 zł) dochody per capita, uczestniczący w praktykach religijnych przynajmniej raz w tygodniu, deklarujący prawicowe poglądy polityczne”.

Ponadto „uznanie dla działalności nowego prezydenta dominuje, jeśli pominąć niemających jeszcze wyrobionej opinii, wśród zwolenników PiS (oraz Solidarnej Polski i Polski Razem); wyraża je również znaczny odsetek sympatyków komitetu wyborczego Pawła Kukiza; wyższy niż przeciętnie poziom niezadowolenia rejestrujemy natomiast wśród osób w wieku 35-44 lata, mieszkańców największych miast, mających wyższe wykształcenie, badanych z gospodarstw domowych o najwyższych dochodach per capita, nieuczestniczących w praktykach religijnych lub robiących to kilka razy w roku, identyfikujących się z lewicą, zamierzających głosować na PO lub też w ogóle niezamierzający uczestniczyć w nadchodzących wyborach”.

Za to o Sejmie…

CBOS spytał także o ocenę Sejmu i Senatu. 22 proc. badanych dobrze ocenia działalność Sejmu, 63 proc. ma krytyczną opinię. Zdania nie wyraziło 15 proc. W przypadku Senatu pozytywnie o jego działaniach wypowiedziało się 26 proc., źle oceniło je 48 proc., a 26 proc. nie wyraziło zdania.

Notowania Sejmu poprawiły się w stosunku do sondażu z lipca: o 5 punktów proc. zwiększyła się grupa osób oceniających pracę posłów pozytywnie, o tyle samo zmniejszyła się grupa krytyków. Z kolei o 7 punktów proc. więcej było w sierpniu respondentów wyrażających się pozytywnie o Senacie, z kolei grupa wystawiająca pracy senatorów negatywną opinię zmniejszyła się o 4 punkty proc. O 3 punkty proc. mniej niż w ubiegłym miesiącu było osób, które nie wyraziły swej opinii.

Notowania obu izb parlamentu – zauważa CBOS – są lepsze niż w lipcu i „są jednymi z najlepszych w tym roku, co jednak nie wypływa znacząco na fakt, że nastawienie Polaków do pracy parlamentarzystów jest nadal na ogół negatywne”.

CBOS przeprowadził sondaż metodą wywiadów bezpośrednich wspomaganych komputerowo w dniach 17-24 sierpnia na liczącej 1040 osób reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski. (PAP)

 

TOK FM