Kopacz (23.12.14)
Zamiast świątecznych życzeń papież zrugał biskupów. Makowski: Zarzuty jak od zatwardziałego krytyka Kościoła
Franciszek nie ma problemu z krytyką
– To nowe w Watykanie – przyznała w Radiu TOK FM dr Magdalena Ogórek, historyk Kościoła. – O tej porze roku byliśmy przyzwyczajeni do podsumowań, świątecznego nastroju, miłej, sympatycznej atmosfery. Tymczasem papież wyliczył bolączki, które jego zdaniem trawią hierarchów. Dał im prztyczka w nos – mówiła w Radiu TOK FM. „Zamiast banalnej i nudnej gadki do kardynałów z Kurii Rzymskiej Franciszek przypominał proroka, który woła o przemianę serc i umysłów” – dodaje Jarosław Makowski na blogu w serwisie Polityka.pl.
„Gdybyśmy nie wiedzieli, że tak gorzkie słowa pod adresem księży padają z ust papieża, pomyślelibyśmy, że są to zarzuty zatwardziałego krytyka Kościoła” – zaznacza Makowski. Także Ogórek w Radiu TOK FM zauważyła, że przyzwyczajeni jesteśmy raczej do tego, że Kościół chwali własne dokonania. – Franciszek nie ma problemu mówić: to robimy źle – wskazywała.
Polscy biskupi ignorują papieża
Co na to kościelny „beton”? Ogórek mówiła, że jeszcze na początku pontyfikatu wewnętrzna opozycja wobec papieża była widoczna i silna. Jednak po kilkunastu miesiącach Franciszek wyrósł na „niekwestionowanego lidera” i głosy krytyki są coraz mniej wyraźne. Co innego w Polsce.
Według Makowskiego polscy hierarchowie Franciszka „doskonale ignorują”. „Czy wyobrażacie sobie Państwo, że zamiast potępiać gender, ganić rządzących (choć oczywiście nie za to, że posłanki i posłowie w ramach gwiazdki przeznaczyli 16 milionów na Świątynię Opatrzności Bożej), krytykować nowoczesność – rodzimi biskupi w czasie pasterki dokonują samokrytyki w stylu Franciszka?” – pyta retorycznie publicysta.
Jednak Franciszek nie poprzestaje na samokrytyce. Jak wyliczała Ogórek, papież świetnie radzi sobie z ciężarem, jaki wziął na swoje barki po ustąpieniu Benedykta XVI. Franciszek uprzątnął watykańską finansjerę, targaną skandalami od lat, zaczął się mierzyć z pedofilią w Kościele, a na dodatek działa politycznie. To przecież Watykan był głównym architektem porozumienia USA z Kubą.
Żakowski: Od chrztu poczynając, Polska jest zapóźniona. Gonienie świata to nasz sport narodowy
Zdaniem Żakowskiego wciąga nas wir „absurdalnych emocji”. Ostatnio wpadła w niego ustawa o związkach partnerskich. „Niby drobiazg. Nie teraz, to później. Ale dlaczego, do jasnej cholery, my od tysiąca lat zawsze musimy być później?” – pyta publicysta. „Dobrze wiemy, ile nas te wieczne spóźnienia kosztują. Od chrztu poczynając, przez chodzenie w spodniach i zniesienie pańszczyzny, po legalizację marihuany i związków partnerskich” – zżyma się.
„Gonienie świata narodowym sportem”
Według publicysty mądre społeczeństwa inwestują w mające przyszłość trendy, a my, pogrążeni w tradycji, moralności i „dziwacznie rozumianych” wartościach „lądujemy na dnie”. „Gonienie świata stało się od wieków naszym narodowym sportem. Ale wciąż jest to gonienie dnia wczorajszego, czyli świata, który odchodzi, zamiast tego, który nadchodzi”
Żakowski pisze o kryzysie polskiej demokracji, który spowodowany jest deficytem politycznej reprezentacji społeczeństwa. Znaczna jego część prze do zmian, jednak klasa polityczna skutecznie te dążenia powstrzymuje. „Społeczeństwo dosyć szybko równa do społeczeństw zachodnich i zmienia się podobnie jak one, a trzymający lejce politycy ciążą raczej ku standardom wschodnim, okopują się na rubieżach minionej epoki, nie potrafią się od nich oderwać” – podkreśla publicysta.
Janusz Korwin-Mikke nie chce Adama Hofmana. „Nie ma żadnych negocjacji”
Od kilku dni w mediach plotkuje się o negocjacjach, jakie Adam Hofman ma prowadzić z Kongresem Nowej Prawicy. Spekulacje dotyczące przyszłości byłego rzecznika PiS oraz jego kompanów nasiliły się do tego stopnia, że Janusz Korwin-Mikke wydał oświadczenie, w którym zapewnił, że w KNP nie ma miejsca dla Hofmana.
Lider Kongresu Nowej Prawicy napisał, że jego partia nie zamierza przyjmować Adama Hofmana, Mariusza Antoniego Kamińskiego oraz Adama Rogackiego, czyli posłów usuniętych z PiS po tzw. aferze madryckiej. – Nie toczą się w tej sprawie, ani nie toczyły, żadne „tajne negocjacje” – podkreślił Korwin-Mikke.
Przy okazji dostało się obecnemu rzecznikowi PiS Marcinowi Mastalerkowi, który na antenie TVP Info przyznał, że słyszał plotki o rozmowach, jakie miały być prowadzone przez Hofmana i przedstawicieli KNP. – Pan Marcin Mastalerek, niedorzecznik PiS-u, ssie plotki z dużego palca lewej nogi – oznajmił europoseł.
Komentując plotki, Mastalerek przyznał, że sam nie daje im wiary, ponieważ Adam Hofman jest politykiem proeuropejskim i prozachodnim, a Janusz Korwin-Mikke ma sympatie prorosyjskie. – Nie sądzę, żeby Adam Hofman chciał być w prorosyjskiej partii – powiedział Mastalerek.
Prezes KNP zdementował przy okazji plotki, które przekonują, że zamierza on rozwiązać partię bądź z niej wystąpić, by rozpocząć nowy projekt polityczny. – Rozważamy tylko utworzenie szerszej formacji, mającej wspierać mój ewentualny start w wyborach prezydenckich – wyjaśnił Korwin-Mikke.
Plotki mówiące o możliwym rozwiązaniu KNP pojawiły się na łamach „Rzeczpospolitej”. Według dziennika Korwin-Mikke ma być niezadowolony z konfliktów, jakie powstały wewnątrz KNP, i chce stanąć na czele ugrupowania, które mógłby w pełni kontrolować.
Korwin-Mikke straci immunitet PE za spoliczkowanie Michała Boniego? Będzie wniosek prokuratury
„Naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego”
W wyniku zawiadomienia prokuratura wszczęła dochodzenie „w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej eurodeputowanego PO Michała Boniego poprzez uderzenie go otwartą dłonią w policzek”.
Według art. 222 par. 1 Kodeksu karnego, „kto narusza nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3”.
O co chodziło Korwin-Mikkemu?
Korwin-Mikke mówił po incydencie, że spoliczkował Boniego, bo tak mu obiecał. – Kiedy w czasie debaty ws. ustawy lustracyjnej (w 1992 r.) Boni wypierał się, że był agentem SB i wyzywał mnie od idiotów, dałem mu słowo i go dotrzymałem. Przyznał się potem, że był agentem, od początku miałem rację – mówił Korwin-Mikke.
31 października 2007 r. Michał Boni, który otrzymał propozycję wejścia do rządu Donalda Tuska, poinformował, że podpisał pod wpływem szantażu w 1985 r. deklarację współpracy z SB, choć samej współpracy nigdy nie podjął.
Po incydencie na spotkaniu Boni napisał na Twitterze: „Powiedziałem ‚dzień dobry’ posłowi Korwin-Mikkemu, uderzył mnie w twarz. To nie jest normalne!!”. Zaznaczył też, że za różne rzeczy już przepraszał. „Z pokorą przyjmuję ataki! Ale jest granica!” – podkreślił.
Prawdziwe czy sztuczne – wszystkie piękne! [GALERIA WASZYCH CHOINEK]>>
Kopacz odpowiada na słowa o „zatrudnianiu psiapsiółek”. „Praca w rządzie to nie jest czas na przyjaźnie”
Małecka-Libera będzie pełnomocnikiem rządu ds. projektu ustawy o zdrowiu publicznym, a Augustyn pełnomocnikiem rządu do spraw bezpieczeństwa w szkołach, poinformowała premier.
Bezpieczeństwo w szkole i przychodni
Kopacz przypomniała, że w jej expose dominowało hasło „bezpieczeństwo”, a oznacza to również bezpieczeństwo zdrowotne. Podkreśliła, że jeśli chcemy mieć sprawny system opieki zdrowotnej, musimy mieć narysowane ramy. Wskazała, że taką „konstytucją ochrony zdrowia” jest właśnie ustawa o zdrowiu publicznym, którą zajmować się będzie Małecka-Libera. Kopacz podkreśliła, że nie będzie to praca „od zera”, bo gdy była ministrem zdrowia, już taki projekt w resorcie powstawał.
Nawiązując do funkcji Augustyn podkreśliła z kolei, że w resorcie edukacji powstał bardzo duży program mówiący o bezpieczeństwie w polskich szkołach. Zapowiedziała propozycje udoskonalające ten program. Będą one obejmować nie tylko walkę z przemocą w szkole, ale także problemy z narkotykami, dopalaczami czy niezdrową żywnością w sklepikach szkolnych – To, jak będzie wyglądać bezpieczeństwo w naszych szkołach, będzie państwu sprawozdawane przez Urszulę Augustyn – zadeklarowała
„Zatrudnianie psiapsiółek”?
Zapytana przez dziennikarzy premier odpowiedziała też na oskarżenia opozycji, która w decyzji o powołaniu Małeckiej-Libery i Augustyn dopatrywała się „zatrudniania psiapsiółek” i „otaczania się koleżankami”.
– Jeśli ktokolwiek z opozycji dzisiaj chce pełnić funkcję kadrowego, to nie tędy droga. Praca w rządzie to nie jest czas na przyjaźnie i spotkania towarzyskie. To jest ciężka praca. I tę ciężką pracę te osoby, które są tu obok mnie, będą wykonywać – odpowiedziała Kopacz.
Premier dodała też, że w związku z atakami na obie pełnomocniczki jest jej przykro „jako kobiecie”. – Pamiętam też swoje początki i też niełatwo mi było jako kobiecie zajmować stanowisko, które jest ponoć historycznie przypisane tylko i wyłącznie męskiej stronie polityki. Ja dzisiaj nie rozróżniam, czy ktoś chodzi w spodniach, czy w spódnicy. Rozróżniam za to tych, którzy potrafią pewne rzeczy zrobić, od tych, którzy się do tego nie nadają – skwitowała premier słowa krytyki.
Sługocki nowym wiceministrem w resorcie infrastruktury i rozwoju
Premier poinformowała też, że Waldemar Sługocki został wiceministrem w resorcie infrastruktury i rozwoju. Według premier, Sługocki będzie się zajmował w MIR wykorzystywaniem pieniędzy z UE na rozwój kraju.
– Pan minister Waldemar Sługocki (…) będzie zajmował się aktywnym inwestowaniem pieniędzy unijnych z nowej perspektywy w rozwój Polski – powiedziała premier. Nominacja Sługockiego – dotychczasowego posła PO – jest efektem przeglądu wiceministrów przeprowadzonego przez Kopacz.
Jak mówiła szefowa rządu, Sługocki przez wiele miesięcy pracował już w tym samym obszarze tematycznym w ramach MIR; ma tytuł doktora habilitowanego nauk społecznych, ukończył również podyplomowe studia z zakresu badań i analiz strategicznych w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Kopacz podkreśliła, że nowy wiceminister ma na koncie ponad 100 publikacji na temat polityki regionalnej, wykorzystania funduszy unijnych dla samorządu terytorialnego, integracji europejskiej oraz polityki rolnej.
Nie chcą muzułmanów. Potężny protest. A szef rządu o „skrajnej prawicy”>>
Michalski: Bez Tuska PO jest wyprana z mówienia czegokolwiek. Ustami partii zostali Giertych i Kamiński
Jednak według Renaty Kim z „Newsweeka” te wysiłki tylko kompromitują Kopacz jako silnego premiera. – Przeciętny odbiorca pozostaje w przekonaniu, że Kopacz otacza się swoimi koleżankami, że to jest najważniejsze kryterium. Nie takimi działaniami umacnia się swoją pozycję – podkreślała.
– Albo jest się urodzonym liderem, albo nie. I wtedy należy powiedzieć: jestem sprawnym urzędnikiem, który wykonuje swoje obowiązki, ale nie będę udawała, że jestem kimś więcej. Chciałabym, żeby Ewa Kopacz nie udawała silnego przywódcy, tylko była sobą – podkreśliła.
„Rzecznik rządu gubi się w zeznaniach”
Kamila Baranowska z „Do Rzeczy” zwróciła uwagę na ekwilibrystyczny sposób powołania nowych pełnomocników. Ponieważ poseł nie może jednocześnie być wiceministrem, Augustyn i Małecka-Libera zostały pełnomocniczkami w strukturach kancelarii premiera. W rezultacie nie wiadomo, komu będą podlegały – ministrowi czy bezpośrednio premier. – Jeśli Kopacz chciała zwiększyć kontrolę nad ministerstwami, trzeba było powołać nowych wiceministrów i zrobić to po bożemu. Jest chaos, nikt tego nie rozumie, rzecznik rządu gubi się w zeznaniach – krytykowała publicystka.
Michalski wskazał, że po odejściu Donalda Tuska Platforma Obywatelska cierpi na kompletny brak przywództwa. – Ostatnio zrobiłem wywiad z Rafałem Grupińskim, który odniósł gigantyczne zwycięstwo w Poznaniu, wykańczając Grobelnego. Grupiński wynalazł człowieka z ruchów miejskich, uczynił lokomotywą wyborczą PO i wygrał dla Platformy Poznań. I ja go o wszystko pytałem, by miał okazję do skomunikowania się z mieszczańskim elektoratem. Usłyszałem: „nie jesteśmy prawicą ani lewicą. Nie jesteśmy klerykalni ani antyklerykalni” – relacjonował Michalski.
– Po Tusku ich wypranie z odwagi mówienia czegokolwiek jest takie, że został tylko Roman Giertych i Michał Kamiński. A to nie są dobre usta partii liberalnej i proeuropejskiej – skwitował.