Kopacz (15.06.2015)

 

11 lipca rusza proces arcybiskupa Wesołowskiego. Polski duchowny zostanie osądzony za „archiwum grozy”

Proces Wesołowskiego to pierwszy w historii proces w sprawie pedofilii w Watykanie.
Proces Wesołowskiego to pierwszy w historii proces w sprawie pedofilii w Watykanie. Fot. DAHBOO777 / YouTube.com

Proces oskarżonego o pedofilię byłego nuncjusza apostolskiego na Dominikanie 11 lipca rozpocznie się przed watykańskim trybunałem karnym. Byłemu dyplomacie Watykanu zarzuca się posiadanie materiałów pornografii dziecięcej i seksualnego wykorzystywania nieletnich. Wcześniej duchownego osądziła już także Kongregacja Nauki i Wiary wydalając Wesołowskiego ze stanu duchownego.

Sprawa abp. Józefa Wesołowskiego ciągnie się do września 2013 roku, gdy dominikańska stacja NCDN.1 opublikowała materiał ujawniający pedofilskie skłonności wieloletniego nuncjusza apostolskiego na Dominikanie. Mowa o dziewięciominutowym filmie, na którym widać m.in. zdjęcia duchownego, przechadzającego się w cywilnym stroju po dzielnicy słynącej z męskiej prostytucji. W materiale zawarto też wypowiedzi ministrantów oskarżających duchownego o zmuszanie ich do częstych kontaktów cielesnych.

Wkrótce o sprawie napisał także włoski dziennik „Corriere della Sera”. Gazeta informowała, że duchowny stworzył na swoich komputerach „archiwum grozy”. W jego skład wchodzić miało przeszło 100 tys. plików z dziecięcą pornografią. Były to zdjęcia i filmy, na których widać było nastoletnich chłopców zmuszanych do seksu nie tylko z dorosłymi, ale i ze sobą nawzajem.

Wedle pierwszych ustaleń śledczych arcybiskup mógł w ten sposób wykorzystać dziesiątki nieletnich.

W połowie 2014 r. Józef Wesołowski został wydalony ze stanu duchownego. Na taką karę skazał go trybunał działający przy Kongregacji Nauki Wiary. We wrześniu 2014 roku byłemu arcybiskupowi oficjalnie postawiono zarzuty – posiadania pornografii dziecięcej i seksualnego wykorzystywania nieletnich. Za wszystko grozi mu do siedmiu lat pozbawienia wolności.

Wesołowski na kilka miesięcy został nawet osadzony w areszcie domowym, ale wkrótce go z niego zwolniono. Z niejasnych przyczyn opóźniało się też postępowanie przeciwko byłemu duchownemu – wedle zapewnień rzecznika Watykanu miało ruszyć na przełomie 2014 i 2015 roku. Ostatecznie termin rozpoczęcia sprawy – na 11 lipca – ustalono dopiero teraz, blisko dwa lata po ujawnieniu przestępstw duchownego.

To pierwszy w historii proces w sprawie pedofilii w Watykanie.

Źródło: Reuters

naTemat.pl

 

 

Papież Franciszek nawołuje do zmniejszenia emisji dwutlenku węgla. To byłby cios w Polskę

Papież wydał encyklikę, w której nawołuje do ograniczenia emisji CO2.
Papież wydał encyklikę, w której nawołuje do ograniczenia emisji CO2. Agencja Gazeta/Sławomir Kamiński

W czwartek zostanie zaprezentowana encyklika na temat ekologii. Franciszek odnosi się w niej do przyczyn globalnego ocieplenia.

Papież wśród największych wydarzeń wymienił emisję dwutlenku węgla do atmosfery. Jest on uznawany za głównego sprawcę ocieplenia klimatu, które powoduje powodzie, susze i katastrofy ekologiczne. Polska jest w czołówce państw Unii Europejskiej, które emitują najwięcej CO2.

Papież dużo miejsca poświęca kwestii wydobycia węgla kamiennego. Degradacja środowiska jest ściśle związana z tą praktyką. Przemysł energetyczny oparty na węglu niszczy środowisko, dlatego Franciszek apeluje o ograniczenie emitowania dwutlenku węgla do atmosfery. Dlatego ten dokument nazywany jest „antywęglowym”.

– Encyklika na pewno nie jest wymierzona w ciężko pracujących górników. To będzie raczej próba zwrócenia uwagi rządzącym na problemy sektora: od lat mówi się o restrukturyzacji, wdrażaniu nowych technologii, które mają zmniejszyć emisję CO2, a w istocie niewiele się w tej sprawie dzieje – mówi franciszkanin Stanisław Jaromi, szef Ruchu Ekologicznego św. Franciszka.

W zeszłym tygodniu premier Kopacz, podczas audiencji w Watykanie pozdrowiła Franciszka w imieniu Polaków i przekazała mu prezenty – jabłonkę, która „będzie dawać najpiękniejsze polskie jabłka”, oraz tomik wierszy Wisławy Szymborskiej w języku hiszpańskim. Ojciec Święty zrewanżował się medalem przedstawiającym okrywającego płaszczem ubogich ludzi św. Marcina. Temat wydobywania węgla w Polsce nie był poruszony.

Źródło: TVN24 BiS

naTemat.pl

Minister nowego prezydenta pręży muskuły przed Niemcami

Bartosz T. Wieliński, 15.06.2015
Andrzej Duda i  Krzysztof Szczerski

Andrzej Duda i Krzysztof Szczerski (Fot. AG)

Andrzej Duda nie jest jeszcze prezydentem, a Krzysztof Szczerski ministrem w prezydenckiej kancelarii, a już stawiają światu warunki. A wydawałoby się, że dyplomacja to sztuka umiarkowania i dyskrecji.

Andrzej Szczerski udzielił „Rzeczpospolitej” wywiadu, by – jak myślę – rozwiać, także w europejskich stolicach, wątpliwości co do kursu, jakim pójdzie polska polityka zagraniczna, gdy Andrzej Duda zostanie zaprzysiężony na prezydenta. W kampanii wyborczej obecny prezydent elekt szermował zapowiedzią wyjścia z głównego unijnego nurtu i hasłem budowy nowego „Międzymorza”. Teraz nadszedł czas na ostudzenie emocji i na racjonalny język. Szczerski jednak wątpliwości nie rozwiał, lecz tylko zasiał nowe.

Można nie podzielać opinii, że stosunki Polski i Niemiec są najlepsze w całej swojej historii. Wszak nigdy nie jest tak, że nie ma żadnych problemów do rozwiązania i że nie może być lepiej. Jednak nawet z listy spraw do załatwienia, jaką przedstawia w wywiadzie Szczerski, wynika, że nie chodzi o kwestie fundamentalne. Problemami do rozwiązania są jego zdaniem: niemiecki sprzeciw wobec baz NATO w krajach „nowej Europy”, poszerzenie o Polskę „normandzkiego” gremium podejmującego decyzje w sprawach Ukrainy, zagwarantowanie, że polityka klimatyczna UE nie naruszy pozycji polskiego węgla, zagwarantowanie praw Polaków w Niemczech.

Przyjrzyjmy się tym kwestiom po kolei.

Sprzeciw Berlina wobec baz NATO w Polsce obeszli Amerykanie, którzy rozmieszczą w Polsce swój ciężki sprzęt i będą dosyłać żołnierzy, by na nim ćwiczyli. Póki rozejm na Ukrainie jako tako się trzyma, nie ma sensu dyskutować o formacie normandzkim. Jest też jasne, że gdy rozejm zostanie zerwany, potrzebne będzie nowe gremium do rozmów z Rosją. W kwestii ochrony klimatu Polska zawarła dobry kompromis rok temu na szczycie klimatycznym UE. A w sprawie Polaków w Niemczech spór dotyczy obecnie głównie tego, że Berlin skąpi pieniędzy na naukę polskiego w szkołach. W każdej z tych kwestii oczywiście można eskalować: np. żądając pełnego statusu mniejszości narodowej dla Polonii czy natychmiastowego dokooptowania Polski do formatu normandzkiego. Na to jednak musiałyby się też zgodzić Moskwa i Kijów.

Jednak stawianie sprawy na zasadzie ultimatum: albo Berlin spełni nasze warunki, albo stosunki będą złe, jest po prostu niepoważne.

Po pierwsze, takich spraw nie załatwia się przez gazety. Politycy PiS ze zrozumieniem tej zasady mają chyba jakiś problem. 10 lat temu za rządów Kazimierza Marcinkiewicza zaproponowaliśmy krajom UE zawarcie „gazowego NATO”. Pomysł był chwalebny, ale ponieważ nasi partnerzy dowiedzieli się o nim z gazet, nie potraktowali go poważnie.

Po drugie, język ultimatum nie nadaje się do rozmowy o partnerstwie. Poza tym jeśli go się już używa, trzeba wiedzieć, co robić, gdy druga strona powie „nie”. No właśnie, co zrobi prezydent Duda, gdy Berlin odrzuci „cztery warunki” Szczerskiego? Będzie bojkotować Niemcy? Stworzy antyniemiecką koalicję w UE? Wrócimy do czasów prezydenckich orędzi, w których Niemcami Polaków straszono? I jak w takiej sytuacji Polska zamierza realizować swoje interesy w UE wbrew Berlinowi?

Porównuję sobie to, co Szczerski powiedział „Rzeczpospolitej”, i to, co kilka dni wcześniej powiedział w wywiadzie dla „Wyborczej”. Wtedy przyszły prezydencki minister mówił o polsko-niemieckich rozbieżnościach, ale jednocześnie zapewniał, że prezydent elekt „nie ma śladu uprzedzeń do naszych zachodnich sąsiadów. Wprost przeciwnie”. Że „Państwo Dudowie często spędzali wakacje w Niemczech i znają ten kraj”.

A teraz stawia Niemcom warunki. Cóż, radykalizacja w obozie Andrzeja Dudy postępuje bardzo szybko.

Ten brak wyczucia mogę sobie wytłumaczyć w jeden sposób: kampania wyborcza do parlamentu już się zaczyna, prezydent, jak widać, ochoczo weźmie w niej udział. Źli Niemcy także. Czyli wszystko będzie po staremu.

Zobacz także

wyborcza.pl

 

Rafał Trzaskowski: Nie czarujmy się. Dwaj czy trzej młodzi politycy niczego nie zmienią, to nie załatwi problemów

Rafał Trzaskowski chwali premier Kopacz za zmiany w rządzie
Rafał Trzaskowski chwali premier Kopacz za zmiany w rządzie Fot. Franciszek Mazur / Agencja Gazeta

Premier Ewa Kopacz wymieniła trzech ministrów i wiceministrów. Odświeżony skład rządu to próba odcięcia się od tzw. afery taśmowej i czyszczenie pola przed sobotnią konwencją Platformy, która ma być prawdziwym „nowym otwarciem”partii osieroconej przez Donalda Tuska.

Rafał Trzaskowski, wiceszef dyplomacji w „Faktach po faktach” chwalił premier Kopacz za błyskawiczną reakcję i pozbycie się polityków uwikłanych w aferę z posłuchami. – Premier zareagowała bardzo szybko. Od dymisji do nominacji minęło kilka dni. To dobre posunięcie, trudno jest prowadzić kampanię w cieniu afery z nagraniami – mówił.

Trzaskowski po raz kolejny podkreślił, że to, co robili politycy nagrani na taśmach w restauracji Sowa&Przyjaciele, było poważnym naruszeniem zasad dobrego obyczaju, ale jego zdaniem, dyskusyjnym jest, czy to dobry powód do tego, żeby dymisjonować ministrów. – Jedzenie na koszt podatnika, przekleństwa, to naruszenie dobrego obyczaju, ale nie przestępstwo i należałoby się zastanowić, czy to rzeczywiście powód do dymisji? Ja też opowiadam czasem niemądre dowcipy – przyznał.

Trzaskowski jest jednym z tych polityków, którzy mają uratować Platformę i poprawić notowania ugrupowania wśród najmłodszych wyborców. Sam jednak podkreśla, że personalia i wyeksponowanie nowych twarzy nie jest sposobem na uratowanie wizerunku partii. – Nie czarujmy się. Dwaj czy trzej młodzi politycy niczego nie zmienią. To nie załatwi problemów – stwierdził.

Według wiceszefa MSZ Platforma musi się teraz zastanowić, jak przekonać do siebie wyborców. – Musimy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego, mimo tego, że jest dobrze, a Polski nie trzeba podnosić z ruin, Polacy są nami zmęczeni.

Źródło: TVN24

naTemat.pl

Marszałkiem Sejmu zostanie Małgorzata Kidawa-Błońska? Zarząd PO przyjął rekomendację Kopacz

ks, PAP, 15.06.2015
Małgorzata Kidawa-Błońska

Małgorzata Kidawa-Błońska (Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta)

Dotychczasowa rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska została kandydatką na marszałka Sejmu – zarząd Platformy Obywatelskiej przyjął rekomendację przedstawioną przez premier Ewę Kopacz.

 

Kidawa-Błońska ma zastąpić na stanowisku marszałka Radosława Sikorskiego, który po ujawnieniu akt ze śledztwa w tzw. aferze podsłuchowej zapowiedział rezygnację. Powołanie marszałka ma nastąpić na posiedzeniu Sejmu, które ma się odbyć w dniach 23-25 czerwca.

Zarząd PO zgodził się też na propozycję premier, by dyrektorem Instytutu Obywatelskiego został europoseł PO Jarosław Wałęsa. Zastąpi na stanowisku Bartłomieja Sienkiewicza, byłego szefa MSW.

 

Nowi ministrowie skarbu, sportu i zdrowia

W związku z aferą podsłuchową, w której nagrane zostały prywatne rozmowy czołowych polityków, do dymisji – oprócz Sikorskiego i Sienkiewicza – podali się ministrowie zdrowia Bartosz Arłukowicz, sportu Andrzej Biernat oraz skarbu Włodzimierz Karpiński, a także trzech wiceministrów i szef doradców premiera Jacek Rostowski.

Premier Kopacz przedstawiła dziś osoby, które zastąpią w rządzie zdymisjonowanych ministrów i wiceministrów. Prof. Marian Zembala został ministrem zdrowia, poseł PO Andrzej Czerwiński – ministrem skarbu, a były wioślarz Adam Korol – ministrem sportu. Sekretarzem stanu w kancelarii premiera i koordynatorem służb specjalnych został Marek Biernacki. Zastąpi na tym stanowisku Jacka Cichockiego.

gazeta.pl

Marian Zembala, Adam Korol, Andrzej Czerwiński. Premier przedstawiała nowych ministrów. W rządzie też Biernacki

MT, 15.06.2015
Andrzej Czerwiński

Andrzej Czerwiński (SŁAWOMIR KAMIŃSKI)

Znamy już nazwiska nowych ministrów i wiceministrów, którzy zastąpią polityków, którzy podali się do dymisji w związku z aferą taśmową. Największe zaskoczenie to były wioślarz Adam Korol.

 

Ewa Kopacz przedstawiła nowych członków rządu, którzy zastąpią zdymisjonowanych ministrów i wiceministrów.

Nowym ministrem zdrowia zostanie znany kardiochirurg, transplantolog profesor Marian Zembala. – Przypomnę, że wspólnie z profesorem Religą stworzył, a potem rozwinął w Zabrzu nowoczesną polską kardiochirurgię i transplantologię serca zarówno dorosłych, jak i dzieci – mówiła Kopacz na konferencji prasowej. Zembala jest kierownikiem Kliniki Kardiochirurgii i Transplantologii w Zabrzu oraz dyrektorem Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.

 

Na czele Ministerstwa Skarbu Państwa stanie Andrzej Czerwiński. – Samorządowiec, były prezydent Nowego Sącza, poseł – wymieniała Kopacz. – Pewnie państwo świetnie znacie go jako specjalistę w dziedzinie energetyki oraz gospodarki. Obecnie jest szefem komisji nadzwyczajnej ds. energetyki i surowców energetycznych – mówiła.Ministrem sportu zostanie z kolei Adam Korol. – Czterokrotny mistrz świata, mistrz olimpijski z Pekinu, związany ze sportem od 13 roku życia, od początku z jedną ukochaną dyscypliną, z wioślarstwem – wymieniała Kopacz. – Wykładowca akademicki, zapalony maratończyk – dodała.

Nowi wiceministrowie

Sekretarzem Stanu w KPRM, koordynatorem służb specjalnych, zostanie Marek Biernacki, były minister spraw wewnętrznych i administracji oraz były minister sprawiedliwości.

Posłanka Anna Ewa Nemś będzie Sekretarzem Stanu w Ministerstwie Gospodarki. – Działaczka samorządowa, przedsiębiorca i polityk – wymieniała Kopacz.

Sekretarzem Stanu w Ministerstwie Środowiska zostanie Dorota Niedziela. – Od początku kadencji aktywny członek komisji ds. ochrony środowiska, lekarka weterynarii – mówiła premier przedstawiając nową wiceminister.

Najważniejsze zaufanie

– Chcę, żebyście wiedzieli, że to, na czym najbardziej mi zależy, to wasze zaufanie. Dlatego dziś z tego miejsca składam deklarację, że ja i moi ministrowie dzień po dniu przez 24h na dobę ciężką pracą będziemy o to wasze zaufanie zabiegali – podkreśliła na koniec konferencji Ewa Kopacz.

Nowi ministrowie zostaną zaprzysiężeni jutro o godz. 10:00.

W związku z aferą podsłuchową, w której nagrane zostały prywatne rozmowy czołowych polityków, do dymisji podali się ministrowie zdrowia Bartosz Arłukowicz, sportu Andrzej Biernat oraz skarbu Włodzimierz Karpiński, a także trzech wiceministrów i szef doradców premiera Jacek Rostowski.

Do dymisji podał się też marszałek Sejmu Radosław Sikorski. Nazwisko kandydata koalicji na nowego marszałka poznamy jednak dopiero w przyszłym tygodniu. – Pani premier musi najpierw spotkać się z przedstawicielami Klubu Parlamentarnego Platformy i z przedstawicielami PSL – wyjaśniała wcześniej rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska.

Zobacz także

TOK FM

Dodaj komentarz