Ka (09.09.2015)

 

„Polska nie ma obowiązku przyjmowania uchodźców. Tym ludziom nie grozi śmierć” [KOMENTARZE PORANKA]

mil, 09.09.2015
Pytania o to, czy Polska powinna przyjąć uchodźców i czy mamy się w związku z tym czego obawiać zdominowały poranne programy publicystyczne. Co mówili ich goście? Przeczytajcie:
Mariusz Błaszczak

Mariusz Błaszczak (Fot. AG)

 

Aleksander Smolar zwrócił uwagę, że gdyby terroryści chcieli nas zaatakować, wcale nie potrzebowaliby do tego grupy uchodźców:

Grzegorz Schetyna przyznał, że Europa nie spodziewała się, iż problem uchodźców przybierze takie rozmiary:

Ks. Józef Kloch z kolei przypomniał, że Polacy też byli kiedyś imigrantami:

Zdaniem Mariusza Błaszczaka, życiu uchodźców teraz nic teraz nie grozi, więc Polska nie ma obowiązku ich przyjmować:

Beata Kempa skupiła się na pytaniach do premier Ewy Kopacz:

 

gazeta.pl

Juncker apeluje do państw UE o przyjęcie 160 tysięcy uchodźców. I przypomina historię Polaków

mil, PAP, 09.09.2015
– Kryzys migracyjny jest obecnie pierwszym priorytetem dla Unii Europejskiej – oświadczył w europarlamencie szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker. – To nie czas na obawy, ale na działania w imię ludzkiej godności – podkreślił.
Jean-Claude Juncker

Jean-Claude Juncker (Fot. REUTERS/Vincent Kessler)

 

– Unia Europejska nie jest w dobrym stanie – powiedział Juncker w wygłoszonym w Parlamencie Europejskim w Strasburgu przemówieniu o stanie UE. Jak dodał, nie ma sensu przedstawiać w demokratycznie wybranym Parlamencie Europejskim upiększonego obrazu.

Jak mówił, fala uchodźców napływająca do krajów unijnych jest obecnie najważniejszym priorytetem dla UE. – Od początku roku prawie 500 tysięcy osób przedostało się do krajów Unii – wskazał szef KE. – Liczby robią wrażenie i dla niektórych są źródłem obaw. Ale to nie jest właściwa chwila, by się bać czy obawiać. To czas, by śmiało, w sposób zdecydowany i uzgodniony działać na szczeblu UE – podkreślił. – To kwestia humanitarna, kwestia ludzkiej godności – mówił Juncker.

Juncker przypomina historię Polaków

Juncker odwołał się też do historii Europy. – Europa jest kontynentem, gdzie prawie wszyscy kiedyś byli uchodźcami. Miliony Europejczyków uciekały przed prześladowaniami, wojną, dyktaturą i opresją – powiedział szef KE.

Wspomniał m.in. o Polakach. – 20 mln potomków Polaków mieszka poza Polską w wyniku emigracji politycznej i ekonomicznej, po wysiedleniach, przesiedleniach podczas bolesnej historii Polski – powiedział Juncker.

„To co się dzieje z nimi, może jutro stać się na Ukrainie”

Juncker zaapelował do państw UE o przejęcie160 tysięcy uchodźców od Grecji, Włoch i Węgier, by złagodzić kryzys migracyjny w tych krajach. Ostrzegł, że w przyszłości do podobnej sytuacji może dojść na Ukrainie. – Włochy, Grecja i Węgry nie mogą być pozostawione same z tym ogromnym wyzwaniem – powiedział.

– Apeluję do państw członkowskich, by przyjęły propozycje Komisji dotyczące awaryjnego przesiedlenia w sumie 160 tysięcy osób. To 160 tysięcy uchodźców, którymi Europejczycy powinni się zająć. Mam nadzieję, że tym razem nie będzie żadnej retoryki, bo potrzebujemy działania – podkreślił.

– Nie mówimy o liczbach, ale o ludziach, którzy przyjeżdżają z Syrii czy Libii. To co się dzieje z nimi, może jutro stać się na Ukrainie – ostrzegł.

– Czy mamy dokonywać wyborów? Czy rozróżniamy między żydami, muzułmanami i chrześcijanami? Ten kontynent ma złe doświadczenia z rozróżnianiem na tle religijnym – upominał Juncker. Jak dodał, gdy mówimy o poszukujących azylu, nie można pytać o wyznanie

„Wyobraźcie sobie, gdybyście wy byli w tej sytuacji”

– Europa nie jest w stanie przyjąć do siebie całej biedy świata, ale mamy środki, żeby pomóc tym, którzy uciekają przed wojną, terrorem i opresją – mówił Juncker podkreślając, że budowanie murów, by powstrzymać uchodźców, nie ma sensu.

– Liczba uchodźców, która napływa do Europy, jest bez precedensu, ale to jest raptem 0,11 proc. całej ludności UE. W Libanie dla porównania uchodźcy stanową 25 proc. całej ludności kraju – zaznaczył.

Jego zdaniem należy sobie jasno powiedzieć, że tak długo, jak długo toczyć się będzie wojna w Syrii, a w Libii będzie rządził terror, kryzys migracyjny nie wygaśnie.

– Możemy budować mury, możemy się grodzić, ale wyobraźcie sobie – mówię bez demagogii – gdybyście wy byli w tej sytuacji. Gdyby to wasz świat się zawalił, nie ma ceny, której byście nie zapłacili. Nie ma takiego muru, na który nie próbowalibyście się wspiąć, nie ma takiego morza, przez które nie staralibyście się przepłynąć, nie ma takiej granicy, której byście nie zawahali się przekroczyć. To jest wojna z barbarzyństwem, z Państwem Islamskim – mówił Juncker.

Jego zdaniem uchodźców, którzy uciekają przed Państwem Islamskim, trzeba przyjąć na ziemi europejskiej. Szef KE wskazywał, że już najwyższy czas, by podjąć działa, a alternatywy nie ma.

Przypomniał, że w ostatnim czasie w Unii Europejskiej było wiele wzajemnego obwiniania się – stolice obwiniały Brukselę i siebie nawzajem o bezczynność w obliczu kryzysu. Dodał jednak, że to nie pomaga ani UE ani samym uchodźcom. – Nadszedł czas, żeby zastanowić się nad rozwiązaniami, żeby dokonać postępu – apelował Juncker.

junckerApeluje

gazeta.pl

Coraz mniej leczenia bólu

Judyta Watoła, 09.09.2015
Leczenie bólu jest trudne, ale potrzebne - ból może doprowadzić do śmierci, nawet jeśli nie ma wyraźnej przyczyny

Leczenie bólu jest trudne, ale potrzebne – ból może doprowadzić do śmierci, nawet jeśli nie ma wyraźnej przyczyny (Tomasz Waszczuk / Agencja Gazeta)

Chorych potrzebujących leczenia bólu jest coraz więcej, ale miejsc, gdzie mogą szukać pomocy, coraz mniej. Takich wyspecjalizowanych poradni trzy lata temu było 220, teraz jest tylko 179.
„Ratujcie, żona cierpi” – napisał do nas Andrzej Żurawski spod Modlina. Opiekował się umierającą na raka żoną. Chciał, by odeszła w domu. Dramat polegał na tym, że lekarka rodzinna odmawiała przepisania chorej odpowiednio silnych leków przeciwbólowych. Zasłaniała się prawem, które rzekomo zabraniało jej przepisywania opioidów, czyli leków zawierających morfinę, na własną rękę. Żądała konsultacji u onkologa. Żurawski nie chciał ustąpić i dopiął swego – kiedy lekarka przyszła z wizytą domową, w końcu przepisała, co trzeba. Wie, że nie każdy jest tak uparty jak on: – Ludzie powinni znać moją historię, bo może im pomóc.

W skrajnych przypadkach ból prowadzi chorego wprost do samobójstwa. Dlatego Światowa Organizacja Zdrowia przyrównuje nieleczenie bólu do stosowania tortur, a dostęp do leczenia bólu uznaje za jedno z praw człowieka. W Polsce jest ono nagminnie łamane. A pacjentów jest coraz więcej, głównie dlatego, że z każdym rokiem wzrasta liczba chorych na raka.

Po pierwsze, znikają poradnie leczenia bólu. Na Dolnym Śląsku w 2012 r. było ich 17, teraz jest tylko 11. Na Pomorzu było 10, zostało 7. Stosunkowo najlepsza sytuacja jest na Śląsku – liczba poradni spadła z 57 do 48.

Poradnie są zamykane, bo przynoszą straty. Podstawowa stawka, jaką płaci im NFZ za wizytę, to niecałe 26 zł. Tymczasem dokładne zbadanie pacjenta trwa nawet godzinę. – Anestezjolodzy pracujący w poradniach leczenia bólu robią to częściej z pasji niż dla zarobku. Miesięcznie dostają mniej niż za jeden dyżur w szpitalu – mówi dr Jadwiga Pyszkowska, przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Medycyny Paliatywnej.

Polityka NFZ odbija się na chorych. Do poradni leczenia bólu trzeba czekać tygodniami, a np. w województwie podlaskim, gdzie są tylko trzy takie placówki, nawet cztery miesiące.

Dr Pyszkowska podkreśla, że wszystkie nowoczesne i potrzebne chorym leki są refundowane. Problem w tym, że lekarze rodzinni i specjaliści niechętnie je przepisują. Tak jak w przypadku żony Andrzeja Żurawskiego boją się recept na leki zawierające opioidy. Ich stosowanie jest u nas kilkakrotnie niższe niż w krajach Europy Zachodniej. W przeliczeniu na jednego mieszkańca w Polsce zużywa się rocznie 5 mg morfiny. We Francji, Szwecji czy Niemczech pięć, sześć razy więcej.

– Wiemy o problemie i działamy – zapewnia Krzysztof Bąk, rzecznik Ministerstwa Zdrowia. Z myślą o chorych cierpiących na przewlekły ból resort umożliwił przepisywanie im dawek na 90 dni, a nie jak wcześniej tylko na 30. Napisał też m.in. do konsultantów krajowych, izb lekarskich i rektorów uczelni medycznych o konieczności uczenia, jak leczyć ból.

– Śląska Izba Lekarska zorganizowała szkolenie dla lekarzy rodzinnych. Miało być 180, przyszło tylko 60. W Częstochowie zjawiło się zaledwie dwóch, a w Opoluizba nie była zainteresowana organizacją kursu – mówi dr Pyszkowska.

Ministerstwo Zdrowia nie włączyło leczenia bólu do pakietu onkologicznego, jest więc ono nadal limitowane. Wartość kontraktów dla wszystkich poradni w całym kraju to zaledwie 21,5 mln zł. NFZ nie zamierza podnosić stawek. – Zgodnie z przepisami możemy to zrobić tylko po otrzymaniu zalecenia od Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji – tłumaczy Sylwia Wądrzyk-Bularz, rzeczniczka NFZ.

AOTMiT wycenia leczenie według planu taryfikacji, który jest uzgadniany z ministerstwem i NFZ. Na razie leczenia bólu w nim nie ma. – O dostępie do leczenia bólu decydują ci, którzy sami jeszcze nie cierpieli – komentuje dr Pyszkowska.

Zobacz także

ratujcieMojąŻone

wyborcza.pl

Katolik pyta: Czy mogę należeć do tej partii? Abp Gądecki: Trudno znaleźć opcję polityczną w pełni zgodną z wiarą

apa, pap, 09.09.2015
Abp Stanisław Gądecki

Abp Stanisław Gądecki (Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Gazeta /)

Twierdzenie, że jakaś partia lub ugrupowanie polityczne w pełni odpowiadają wymogom wiary i życia chrześcijańskiego, powoduje nieporozumienia – napisał abp Stanisław Gądecki w apelu do partii politycznych, wystosowanym w związku z pytaniami wiernych dotyczącymi członkostwa w nich.
Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski wyjaśnia, że skierował apel w związku z napływającymi do niego pytaniami wiernych dotyczącymi członkostwa w określonych partiach politycznych oraz wzajemnych zobowiązaniach, pragnie też przypomnieć wymagania katolickiej nauki społecznej.

Abp Gądecki przypomina, że „wyboru należy dokonywać w zgodzie z wartościami”, a „twierdzenie, że jakaś partia lub ugrupowanie polityczne w pełni odpowiadają wymogom wiary i życia chrześcijańskiego, powoduje nieporozumienia”. „Trudno znaleźć jedną pozycję czy opcję polityczną, która byłaby w pełni zgodna z wymogami wiary chrześcijańskiej” – podkreśla.

Decyzje zakorzenione w miłości

„Wyboru należy dokonywać w zgodzie z wartościami. W każdym razie wszelkie decyzje powinny być zakorzenione w miłości i zmierzające do realizacji dobra wspólnego. Trudno znaleźć jedną pozycję czy opcję polityczną, która byłaby w pełni zgodna z wymogami wiary chrześcijańskiej. Twierdzenie, że jakaś partia lub ugrupowanie polityczne w pełni odpowiadają wymogom wiary i życia chrześcijańskiego, powoduje nieporozumienia. Chrześcijanin nie może znaleźć partii w pełni odpowiadającej wymaganiom etycznym zrodzonym z wiary i przynależności do Kościoła” – pisze przewodniczący Episkopatu.

Powołując się na nauczanie społeczne Kościoła, arcybiskup przypomina, że „przynależność do jakiegoś ugrupowania politycznego nie powinna być nigdy ideologiczna, ale zawsze krytyczna, aby partia i jej program polityczny znajdowały zachętę do podejmowania takich form działania, które w coraz większym stopniu przyczyniałyby się do realizacji dobra wspólnego, włącznie z duchowym celem człowieka”.

To nie jest indywidualny wybór

Hierarcha podkreśla w nim jednocześnie, że rozróżnienie z jednej strony pomiędzy wymogami wiary a opcjami społeczno-politycznymi, z drugiej zaś pomiędzy wyborami dokonywanymi przez poszczególnych chrześcijan i wyborami całej wspólnoty chrześcijańskiej powoduje, że „przynależność czy poparcie dla jakiejś partii czy bloku politycznego uważane jest za decyzję osobistą, uprawnioną przynajmniej w odniesieniu do partii czy stanowisk politycznych, które dają się pogodzić z wiarą i wartościami chrześcijańskimi”.

Zdaniem przewodniczącego Episkopatu Polski, wybór partii, ugrupowania, osób, którym należy powierzyć sprawy publiczne, mimo iż dotyczy sumienia każdego z osobna, nie może być wyborem wyłącznie indywidualnym: „Do wspólnot chrześcijańskich należy obiektywna analiza sytuacji własnego kraju, wyjaśnienie jej w świetle niezmiennych wypowiedzi Ewangelii, sięgnięcie do zasad myślenia, do kryteriów osądu i dyrektyw działania zawartych w nauczaniu społecznym Kościoła”.

Nie zawłaszczać autorytetu Kościoła

W żadnym przypadku „nikomu nie wolno zawłaszczać autorytetu Kościoła wyłącznie na rzecz własnego rozwiązania”. Wierni powinni raczej starać się „w szczerej rozmowie oświecać siebie nawzajem, zachowując wzajemną miłość i troszcząc się przede wszystkim o dobro wspólne” – podkreśla w apelu abp Gądecki, przypominając nauczanie społeczne Kościoła.

Abp Gądecki zwraca się z apelem do partii politycznych „o wypełnianie swoich zobowiązań społecznych i wzajemnych w życiu politycznym, zobowiązań wobec całego społeczeństwa i reprezentatywnych środowisk społecznych” i podkreśla, że „wielkie partie polityczne – korzystające z pieniędzy państwowych i chroniącego ich pozycję progu wyborczego – muszą mieć świadomość swojej służebnej roli, powinności reprezentowania środowisk, których poparcia oczekują”.

Hierarcha zapewnia w nim jednocześnie, że „Kościół jest solidarny z pracą i prawami politycznymi środowisk, które konsekwentnie, pozytywnie i twórczo angażują się na rzecz cywilizacji życia, praw rodziny i wartości kultury chrześcijańskiej”.

Zobacz także

katolikPyta

wyborcza.pl

Referendalni Hipokryci

Dominika Wielowieyska, 09.09.2015
Paweł Kukiz

Paweł Kukiz (Fot. Michal Łepecki / Agencja Gazeta)

Kac po referendum w sprawie jednomandatowych okręgów wyborczych objawił się w całej mocy. Słychać głosy, że to największa porażka demokracji. Niemal wszyscy pomstują, że wyrzucono 84 mln zł w błoto, bo tyle kosztowało to przedsięwzięcie. Teraz głównym chłopcem do bicia stał się były prezydent Bronisław Komorowski.
Nie jestem zwolenniczką ogólnopolskich referendów. Należy je organizować tylko w tak wyjątkowych sytuacjach jak np. wejście Polski do Unii Europejskiej. Decyzja prezydenta była desperacka i służyła tylko temu, by przeciągnąć na swoją stronę część zwolenników Pawła Kukiza.

Ale to normalne, że kandydat robi wszystko, aby przekonać do siebie jakąś grupę wyborców. Efekt 6 września jest taki: wreszcie odczarowaliśmy JOW-y i zniesienie finansowania partii z budżetu. Okazuje się, że nie są to sprawy, które poruszają masową wyobraźnię Polaków. I nie ma żadnej zmowy ani spisku, by pewnych zmian nie wprowadzać.

Nie mogę się jednak nadziwić hipokryzji niektórych dzisiejszych krytyków Komorowskiego, którzy jeszcze kilka miesięcy temu głosili potrzebę referendum niemal w każdej sprawie, z JOW-ami na czele. Dziś dołączyli do oburzonych decyzją byłego prezydenta.

Najbardziej groteskowy w tej roli jest Paweł Kukiz. Przed wakacjami słał do prezydenta Komorowskiego groźne listy, żeby natychmiast zarządzić referendum, a teraz głosi, że to właściwie nie jego pomysł.

PiS dziś pomstuje na to, że referendum się odbyło, choć przecież od wielu lat krytykuje Platformę za to, iż nie chce słuchać obywateli i ignoruje wnioski podpisane przez wielu Polaków. A przecież także pod wnioskiem o referendum w sprawie JOW-ów podpisało się kilkaset tysięcy obywateli.

Rozwiązanie tej zagadki jest proste: PiS lubi tylko te referenda i wnioski tylko tych obywateli, którzy zgadzają się z PiS-em. Jeśli obywatele domagają się czegoś innego niż PiS, to znaczy, że to są źli obywatele, nie należy ich słuchać. A już na pewno nie należy im dawać prawa do referendum.

Klęska tego przedsięwzięcia jest oczywiście fantastycznym prognostykiem dla PiS-u. Okazało się, że Polacy zagłosowali na Kukiza nie z powodu JOW-ów i głębokiego przekonania, iż trzeba zlikwidować wszelkie elementy proporcjonalności w ordynacji do Sejmu. Zagłosowali na niego, bo są wściekli na klasę polityczną, marzy im się generalna wymiana elit.

A w przypadku Kukiza stara prawda znów się sprawdziła: łatwo jest wkurzonych skrzyknąć, ale już zbudowanie z nimi czegoś trwałego okazuje się bardzo trudne. Topniejące notowania muzyka to dobra wiadomość dla Jarosława Kaczyńskiego. W wyborach parlamentarnych może przejąć część wkurzonych, zmęczonych kłótniami w obozie Kukiza. A ponadto klęska referendum to także klęska tego zwolennika JOW-ów.

W drugiej turze wyborów prezydenckich większość wyborców muzyka przerzuciła swoje głosy na kandydata PiS-u Andrzeja Dudę. Zarówno Duda, jak i Kaczyński mogą Kukizowi podziękować za zaktywizowanie pewnej grupy sfrustrowanych rodaków. To dzięki temu Bronisław Komorowski przegrał wyścig do Pałacu Prezydenckiego.

Teraz drugą, najbardziej antyestablishmentową formacją w kolejce za Kukizem jest deklarujące rozwalenie wszystkiego, co się da, Prawo i Sprawiedliwość. I jest to ugrupowanie z widokami na zwycięstwo, a jak wiadomo, ludzie lubią do zwycięzców dołączać. W wyborach parlamentarnych możemy mieć podobne zjawisko do tego w drugiej turze prezydenckiej, jeśli rozkład formacji Kukiza będzie postępował.

hipokryciKaczyński

wyborcza.pl/politykaekstra

Prezydent Duda chce kolejnego referendum. W sprawie decyzji o przyjęciu euro

Prezydent Duda chce referendum w sprawie ewentualnego przystąpienia Polski do strefy euro
Prezydent Duda chce referendum w sprawie ewentualnego przystąpienia Polski do strefy euro Fot. Agencja Gazeta

– Dobrze, jeżeli Polska będzie podejmować decyzję o wejściu do euro, to niech to będzie decyzja podjęta świadomie. Uważam, że powinno być finalnie przeprowadzone referendum – powiedział podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy prezydent Andrzej Duda.

Duda w swoim wystąpieniu na Forum Ekonomicznym poruszył kilka tematów, m.in. właśnie kwestię gotowości Polski do przystąpienia do strefy euro. Jak podkreślił, decyzja Polski ws. euro „musi być podjęta przy pełnej informacji polskiego społeczeństwa o wszystkich tego skutkach i pełnej informacji również o tym, że instytucją sterującą będzie Europejski Bank Centralny, a nie Narodowy Bank Polski”.

– Uważam, że powinno być finalnie przeprowadzone w tej kwestii referendum, po rzetelnej debacie, bo u nas tej poważnej debaty w przestrzeni publicznej o ważnych kwestiach politycznych, europejskich jest stanowczo za mało – ocenił prezydent.

Wcześniej odniósł się m.in. do hasła tegorocznego Forum Ekonomicznego: „Jak zbudować silną Europę?”. – Europa – w pojęciu UE – jest silna, ale jest dosyć bezradna. Jest bezradna wobec tych problemów, które dzisiaj trapią ją w stopniu bardzo istotnym. Tym problemem najszerszym jest demografia. To krótko mówiąc spadająca dzietność w krajach UE, na Zachodzie Europy, u nas, która jest bardzo złą wróżbą na przyszłość. Jest dziś wielkim wyzwaniem i Polski i krajów UE, aby ten trend negatywny odwrócić – stwierdził.

Duda wyliczył nowe problemy, z którymi zmaga się Europa.

ANDRZEJ DUDA

Po pierwsze to kryzys strefy euro, sytuacja Grecji. To też problem imigracji, który dotknął nas szczególnie mocno w ostatnim czasie i nabrzmiewa. Trzecia kwestia to problem wojny na Ukrainie i rosyjskiej agresji na ten kraj, wspierania separatystów, którzy tam dziś niewątpliwie zmierzają do oderwania fragmentu tego suwerennego, niepodległego państwa, jakim jest Ukraina. Jest groźba dokonania w związku z tym zmian granic w Europie, co byłoby niezwykle niebezpiecznym precedensem.

W dalszej części wystąpienia prezydent wyróżnił trzy filary, które są podstawą dla pomyślnej przyszłości Starego Kontynentu. To „jedność, a więc niedzielenie zjednoczonej Europy na kraje lepsze i gorsze”, dalej bezpieczeństwo, które opiera się m.in. na NATO, a w końcu także wolność.

– Wolność także z znaczeniu demokracji, bo cóż można mówić o Europie, w której instytucje europejskie działają w taki sposób, że społeczeństwa mają poczucie braku wpływu na funkcjonowanie tego, co jest ich najważniejszą wspólnotą, czyli właśnie Unii – zaznaczył Duda.
Źródło: tvn24bis.pl

prezydentChceKolejnegoReferendum

naTemat.pl

„Nie wierzcie w czarną propagandę. W 25 lat możemy dogonić Niemcy”. Leszek Balcerowicz o scenariuszach dla Polski

Leszek Balcerowicz przedstawił raport FOR "Następne 25 lat"
Leszek Balcerowicz przedstawił raport FOR „Następne 25 lat”

Od 25 lat Polska jest najszybciej rozwijającym się krajem Europy Środkowo – Wschodniej. Jesteśmy jedną z najstabilniejszych gospodarek Unii, nie mieliśmy wielkich gospodarczych wzrostów, jak kraje bałtyckie, ale nie mieliśmy też wielkich spadków. Stabilnie idziemy w górę. Sukcesy z przeszłości nie gwarantują jednak sukcesów w przyszłości. Pozostajemy szóstym najbiedniejszym krajem Unii Europejskiej. Jeśli nie przyspieszymy wzrostu przez kolejnych 25 lat tylko niewiele zmniejszymy dystans do największych unijnych gospodarek. To oznacza rosnącą emigrację, kłopoty budżetu i wiele straconych szans.

Leszek Balcerowicz przedstawił na Forum Ekonomicznym w Krynicy raport o „Następne 25 lat. Źródła wzrostu gospodarczego”. Są w nim trzy scenariusze dla Polski.

1. Scenariusz antyreform, czyli wycofywania się z reform. Pierwszym przykładem jest zapowiedź Andrzeja Dudy i PiS o przywróceniu niższego wieku emerytalnego. Innym, jak mówił Leszek Balcerowicz jest rosnące upolitycznienie gospodarki i aparatu państwa. W tym scenariuszu Polska przestanie się rozwijać, rosnąca liczba osób będzie emigrować, a budżet państwa będzie w coraz trudniejszej sytuacji.

2. Scenariusz braku reform. – Kiedyś zrobiliśmy wiele reform, niestety w ostatniej dekadzie tempo zmian spowolniło. Tymczasem ten kto stoi w miejscu, cofa się – mówił Leszek Balcerowicz. Jako przykład postawił górnictwo, na które pod pretekstem „strategicznego znaczenia branży” dopłacamy wszyscy. W scenariuszu braku reform Polska rozwija się w tempie maksymalnie 2 proc. rocznie, więc dogonienie Niemiec jest niemożliwe.

3. Scenariusz reform – według ekspertów Forum Obywatelskiego Rozwoju ten scenariusz pozwoli dojść Polsce do poziomu 80% dochodu Niemiec.

LESZEK BALCEROWICZ

Forum Obywatelskiego Rozwoju

Dużo zrobiliśmy, dużo przed nami.

Polska ma szczególne powody, by nie marnować następnych 25 lat. Do 1989 roku Zachód nam uciekał przez 300 lat. Ta luka się pogłębiła w czasach PRL. Potem zaczęliśmy nadganiać. W 1989 roku dochód na głowę Polaka wynosił około 29% niemieckiego, obecnie około 55%.

Jako przykład kraju, który w przeszłości rozwijał się świetnie, ale zaniechał reform, Leszek Balcerowicz postawił Grecję. Przypomniał że w 1989 roku Polska była na poziomie gospodarczym Ukrainy i Białorusi. Kraje te zaniechały reform i widać, gdzie są dziś.

Leszek Balcerowicz sprzeciwił się też „czarnej propagandzie” symbolizowanej przez hasło „Polska w ruinie”. Przypomniał, że średnia długość życia mężczyzn wzrosła w Polsce o 7 lat, a śmiertelność noworodków od 1989 roku spadła czterokrotnie.

balcerowiczNieWierzcie

naTemat.pl

Pierścień biskupi na palcu przestępcy – demonstracja polskiego Kościoła

Katarzyna Wiśniewska, 09.09.2015

Józef Wesołowski nie żyje. Były arcybiskup zmarł w piątek nad ranem

Józef Wesołowski nie żyje. Były arcybiskup zmarł w piątek nad ranem (Manuel Diaz / AP (AP Photo/Manuel Diaz, File))

Byłego nuncjusza na Dominikanie Józefa Wesołowskiego, oskarżonego o pedofilię i wydalonego z kapłaństwa, polski Kościół pochował z honorami.

Usuwając Wesołowskiego ze stanu kapłańskiego, Watykan wymierzył mu najsurowszą karę. Odrzucił też apelację, którą były nuncjusz złożył w tej sprawie. B. arcybiskup miał być osądzony przez watykański wymiar sprawiedliwości – sprawa byłaby precedensowa, ponieważ Wesołowski byłby pierwszym hierarchą kościelnym, który stanąłby przed tym sądem – gdyby nie zachorował. Rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi zapowiadał, że Wesołowski musi liczyć się z karą co najmniej sześciu lat więzienia – a może nawet więcej. Wiadomo też, że Watykan zaproponował odszkodowania finansowe ofiarom Wesołowskiego.

Papież zrobił więc maksymalnie dużo, żeby udowodnić, że dzisiejsza polityka kościelna wobec przestępstwa i grzechu pedofilii opiera się na zasadzie zera tolerancji. Szkoda, że polski Kościół te starania podważył, oddając na pogrzebie cześć b. arcybiskupowi. Kościół wykorzystał w ten sposób fakt, że decyzja o wydaleniu ze stanu kapłańskiego nie uprawomocniła się – a stało się tak wyłącznie dlatego, że Watykan nie ogłosił decyzji o odrzuceniu odwołania Wesołowskiego od wydalenia ze stanu kapłańskiego. Czy to znaczy, że wszystko odbyło się więc lege artis? Niekoniecznie. Prawo kanoniczne jest surowe. Jak czytamy, „jawnym grzesznikom”, którzy „nie dali oznak pokuty”, można w ogóle odmówić pogrzebu kościelnego (kan. 1184). Czy odwoływanie się od kościelnej kary można uznać za przejaw pokuty? Śmiem wątpić.

Dyskusja, czy b. nuncjusz podlegał pod ten kanon, czy nie, jest jednak drugorzędna. Nie postuluję wcale, aby Wesołowskiego pozbawiano pogrzebu kościelnego. Wystarczyłby jednak pochówek maksymalnie skromny, np. bez tak licznej kapłańskiej świty. W sobotniej uroczystości zabrakło bowiem uszanowania nie prawa, lecz cierpienia ofiar b. nuncjusza. Godząc się na wkładanie pierścienia biskupiego na palec zmarłego, ubierając go w biskupie szaty, Kościół zrelatywizował jego winę. Przeciętny katolik mógł nabrać wątpliwości: winny czy niewinny? Nad trumną modli się przecież duża grupa kapłanów, a biskup Szkodoń jakby ostrzegał: „Kto jest bez winy, niech rzuci kamieniem”.

Jak wyglądały kulisy pogrzebu Józefa Wesołowskiego? Kto w Kościele zdecydował o tym, jak uroczystość przebiegła, a także o tym, że b. nuncjusza pochowano w pierścieniu biskupim? Spytałam biuro prasowe Episkopatu. „Odpowiedź na te pytania przekracza kompetencje biura prasowego KEP” – odpisał mi rzecznik Episkopatu ks. Paweł Rytel-Andrianik.

Ta lakoniczna odpowiedź potwierdza moje nieoficjalne informacje, że przygotowywanie pogrzebu było trochę wolnoamerykanką. – Pogrzeb urządzono tak, żeby wilk był syty i owca cała: biskupi nie chcieli pozbawić byłego hierarchy honorów, mając świadomość, że wśród ludu jest wielu jego obrońców. Nie chcieli zaogniać sytuacji. Z drugiej strony nie było na pogrzebie pozostałych hierarchów. Poza tym wszystko przebiegało raczej bocznymi drogami – mówi mi jeden z księży znający realia Episkopatu. Dziwi mnie, że w tak ważnej i newralgicznej sprawie zabrakło jednoznacznych ustaleń – choćby po to, by wiarygodność Kościoła nie doznała uszczerbku. A doznała.

Zgrzyt z pogrzebem jest tym bardziej wyraźny, że hierarchowie jakiś czas temu skończyli z przekonywaniem wszystkich dookoła, że pedofilia w Kościele to margines, a wszystkiemu winne są media obrzucające księży błotem. Biskupi – na polecenie Watykanu – przyjęli niedawno specjalne wytyczne, jak postępować z księżmi, którzy dopuścili się molestowania seksualnego. Wobec oskarżonego kapłana należy wszcząć postępowanie kanoniczne, a samo podejrzenie może być podstawą do zawieszenia księdza w obowiązkach. Episkopat powołał też koordynatora ds. ochrony dzieci i młodzieży. Czyżby były to działania fasadowe? Bo trudno oprzeć się wrażeniu, że teraz Kościół nad krzywdę ofiar przedłożył kwestię dziwnie rozumianej troski o wizerunek byłego hierarchy.

Zobacz także

pierścieńBiskupiNaPalcuPrzestępcypiSwychowanie1piSWychowanie

wyborcza.pl

Jarosław Kaczyński Człowiekiem Roku według Forum Ekonomicznego. „Wracamy do normalności”

WB, PAP, 09.09.2015
Prezes PiS Jarosław Kaczyński został Człowiekiem Roku dorocznego Forum Ekonomicznego w Krynicy-Zdroju. -Mam nadzieję, że ta nagroda jest symptomem bardzo ważnej zmiany w Polsce – mówił polityk odbierając wyróżnienie, przyznane mu przez radę Forum.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński

Prezes PiS Jarosław Kaczyński (Fot. Sebastian Adamus/ Agencja Gazeta)

 

W laudacji redaktor naczelny tygodnika „W sieci” Jacek Karnowski nazwał Kaczyńskiego „menedżerem zmiany” jaka dokonuje się w Polsce.

– Mam nadzieję, że ta nagroda jest symptomatyczna; jest symptomem pewnej zmiany, bardzo ważnej zmiany – że coś niedobrego w naszej historii, w naszym życiu publicznym, coś co trwało już wiele lat, kończy się, że wracamy do normalności – powiedział Kaczyński dziękując za nagrodę.

– Normalności, gdzie są różne poglądy, które muszą się ścierać; normalności, w której mamy do czynienia z rządzącymi i tymi, którzy są w opozycji, ale to wszystko jednak funkcjonuje w ramach takiego mechanizmu, który zakłada wzajemną akceptację; właśnie akceptację demokracji, ze wszystkimi jej narowami, bo są one niemałe, ale także z tym, o czym powiedział kiedyś Churchill: zły ustrój, ale lepszego nikt nie wymyślił – dodał prezes PiS.

„Szczególnie miła” nagroda

– Mam nadzieję, że ta zmiana w Polsce się zaczyna i ten fakt, który dzisiaj ma miejsce i który jest dla mnie tak miły i zaszczytny, jest symptomem tej zmiany. Byłoby bardzo dobrze, gdyby było właśnie tak – zakończył były premier.

Kaczyński podkreślił, że nagroda Forum Ekonomicznego w Krynicy jest dla niego szczególnie miła, ponieważ Forum to przykład instytucji, budowanej – jak mówił – „od niczego”, która rozwijała się, stając się ważnym w Polsce wydarzeniem. W tym roku Forum zorganizowano po raz 25. Lider PiS gratulował i dziękował twórcy Forum Zygmuntowi Berdychowskiemu.

decyzjaRadyProgramowej

Laudacja Karnowskiego

Laudację, w której znalazły się główne motywy przyznania nagrody Kaczyńskiemu, wygłosił redaktor naczelny tygodnika „W sieci” Jacek Karnowski, który podkreślił, że przyznająca nagrodę rada, która składa się z osób o bardzo różnych biografiach, wybrała tegorocznego laureata jednogłośnie.

– Motywy wydają się oczywiste. To jest rok zmiany, rok przełomu. Jarosław Kaczyński jest wielkim menedżerem tej zmiany – to on wskazał kandydata na prezydenta, to on poprowadził kampanię, które przejdzie do historii jako przykład wielkiego sukcesu, niespodziewanego sukcesu – mówił dziennikarz.

Poświęcenie talentu służbie publicznej

Ocenił, że rada przyznając wyróżnienie prezesowi PiS doceniła też jego drogę życiową i cechy, które ceni świat biznesu – konsekwencję, wolę działania, zdolności podnoszenia się po porażkach, umiejętność kreowania wizji, wiedzę w wielu dziedzinach i dobrą elastyczność. W ocenie Karnowskiego kluczem do sukcesu są zdolności menedżerskie Kaczyńskiego – zdolność stworzenia i utrzymania struktury.

– Myślę, że ludzi, którzy mają wszystkie te cechy jest niewielu, ale myślę, że są. Natomiast naprawdę jest niewielu ludzi, którzy mając takie talenty poświęcają je nie osobistej karierze, nie zabieganiu o dobra, zaszczyty, ale służbie publicznej. To myślę szczególnie wyróżnia Jarosława Kaczyńskiego – powiedział Karnowski.

– Tak, jest w tym ambicja, ale ja jestem przekonany, że to jest ambicja dotycząca przede wszystkim Polski – tego naszego wspólnego marzenia, żebyśmy wreszcie wyrwali się z peryferyjności trwale, realnie, prawdziwie, żebyśmy dobili do centrum europejskiego i globalnego, żebyśmy dobrą przyszłość naszemu narodowi – podsumował.

„Dalece przesadne”

Słowa z laudacji Kaczyński skomentował jako „dalece przesadne”. – Wiem, że to z dobrego serca i dobrej woli – powiedział. Prezes PiS powiedział, że nagroda w Krynicy zaskoczyła go. – Nie ukrywam, że różnych rzeczy się spodziewałem, ale nie nagrody tutaj, a już w szczególności jednogłośnie – powiedział.

zmianaNaLepsze

Forum w Krynicy

Rozpoczęte we wtorek jubileuszowe XXV Forum Ekonomiczne w Krynicy-Zdroju potrwa do czwartku. Motto tegorocznej konferencji brzmi „Jak zbudować silną Europę? Strategie dla przyszłości”. W sesji inauguracyjnej wzięli udział m.in. prezydenci Polski, Chorwacji i Macedonii. Udział w jednym z paneli zapowiedziała m.in. kandydatka PiS na premiera Beata Szydło.

W krynickim spotkaniu bierze udział ok. 3 tys. uczestników z 60 państw świata – ekonomistów, prezesów największych spółek, przedstawicieli rządów, parlamentów, naukowców, biznesmenów, dziennikarzy i działaczy organizacji pozarządowych.

Podczas wtorkowej wieczornej gali wręczono także pozostałe nagrody Forum Ekonomicznego. Firmą Roku zostało Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych, w kategorii Nowa Kultura Nowej Europy wyróżniono historyka sztuki z Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Jacka Purchlę, w kategorii organizacji pozarządowych nagrodzono Fundację Niepodległość. Nagrodę specjalną Forum otrzymał prezes PZU SA Andrzej Klesyk.

jarosławKaczyńskiCzłowiekiemRoku

gazeta.pl