Stonoga (24.06.2015)

 

Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą donosi na Biedronia. Z powodu obrazu papieża

Paweł Kośmiński, 24.06.2015
Robert Biedroń

Robert Biedroń (Agencja Gazeta)

Złożone przez przewodniczącego Komitetu Ryszarda Nowaka zawiadomienie do prokuratury to reakcja na zdjęcie przez Roberta Biedronia obrazu Jana Pawła II. Obraz wisiał w gabinecie prezydenta Słupska. Nowak zarzuca mu, że „znieważył przedmiot czci religijnej w osobie św. papieża Jana Pawła II”. – Każdy ma prawo złożyć takie zawiadomienie. Żyjemy w demokratycznym państwie – odpowiada Biedroń.
Obraz z wizerunkiem Jana Pawła II wisiał w gabinecie prezydenta Słupska od 2003 r., gdy włodarzem miasta był jeszcze Maciej Kobyliński. Wcześniej rada miasta nadała Janowi Pawłowi II tytuł Honorowego Obywatela Słupska.”Żaden inny autorytet moralny naszych czasów nie brzmiał tak wyraźnie i stanowczo. Jego słowa odmieniły oblicze ziemi i wpłynęły na życie tysięcy ludzi. Pontyfikat Jana Pawła II jest i pozostanie pontyfikatem dla świata. W miarę upływu czasu widać coraz wyraźniej, jak niestereotypowy i niezwykły to Papież, jak wiele osiągnął i ile razy zadziwił świat” – czytamy w uchwale rady z 15 października 2003 r.

W kwietniu obecny prezydent Robert Biedroń postanowił obraz zdjąć. Tłumaczył, że urząd ma charakter świecki, neutralny światopoglądowo, a on nie chce faworyzować żadnego z wyznań. Obraz trafił do kościoła Mariackiego.

– Dla wielu osób decyzja prezydenta była oburzająca. Przecież ten obraz znalazł się w urzędzie w wyniku decyzji prawowitej władzy, która nadała papieżowi tytuł honorowego obywatela – oburzał się na łamach „Gościa Niedzielnego” proboszcz Zbigniew Krawczyk. – Obraz będzie u nas wisiał do czasu, kiedy być może następny prezydent zgodzi się, aby wrócił na swoje miejsce.

Teraz postanowił zareagować przewodniczący Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą Ryszard Nowak. I złożył doniesienie do Prokuratury Okręgowej w Słupsku.

Nowak: Nasze uczucia religijne zostały obrażone. Jeżeli przeprosi…

W komunikacie stowarzyszenia czytamy, że jego członkowie uważają, że Biedroń „swoim bezprawnym działaniem obraził ich uczucia religijne poprzez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej w osobie św. Jana Pawła II”. – Przecież kodeks karny wyraźnie mówi, że święty Jan Paweł II jest przedmiotem czci religijnej i nie można go znieważać – przekonywał na antenie Radia Koszalin Nowak.

Komitet powołuje się na kontrowersyjny 196 artykuł kodeksu karnego, w którym czytamy: „Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch”.

– Pan Biedroń jest człowiekiem wykształconym, niektórzy mówią, że nawet jest człowiekiem wrażliwym na zło. Jeżeli przeprosi za wszystko i ten obraz wróci, też wycofamy się z tego wszystkiego. Chodzenie po prokuraturach i sądach nie będzie przyjemne ani dla pana Biedronia, ani dla nas. To, co zrobił Biedroń z obrazem Jana Pawła II, nie służy dobru – mówi Nowak.

Biedroń: Portret Jana Pawła II wśród honorowych mieszkańców

Biedroń nie uważa zdjęcia obrazu papieża za świętokradztwo. – Niczego nie ukradłem i nie zamierzam kraść. Szczególnie w kwestii świętych. Każdy ma prawo złożyć takie zawiadomienie. Żyjemy w demokratycznym państwie. Prokuratura jest od tego, żeby to zbadać – stwierdził również w Radiu Koszalin.

Jak mówi, portret rzeczywiście zniknął z prezydenckiego gabinetu, ale wciąż wisi w galerii honorowych obywateli Słupska w wieży ratuszowej: – Sprawdziłem osobiście, czy portret Jana Pawła II wisi wśród honorowych mieszkańców naszego miasta. I zaręczam państwu – wisi w galerii zbiorowej honorowych obywateli naszego miasta i ma się dobrze. Nikt nie zamierza zdetronizować żadnego honorowego obywatela naszego wspaniałego miasta.

Obrazy Ryszarda Nowaka – Doda, Nergal, „Golgota Picnic”…

Dla Nowaka takie zawiadomienie to chleb powszedni. Donosił już choćby na Dodę czy Adama Nergala Darskiego. Piosenkarka miała obrazić jego uczucia religijne wywiadem, w którym mówiła o autorach Biblii jako „naprutych winem”i „palących jakieś zioła”. Wokalista zespołu Behemoth naraził mu się tym, że podczas zamkniętego koncertu nazwał Biblię kłamliwą księgą i rzucał wyrwane z niej kartki. Ona musiała zapłacić grzywnę, jego uniewinniono.

Nowak interweniował też w sprawie głośnego przedstawienia „Golgota Picnic”. Również spektakl argentyńskiego dramatopisarza miał obrazić uczucia religijne przewodniczącego Komitetu Obrony przed Sektami i Przemocą.

Zobacz także

wyborcza.pl

„Tak nam dopomóż Bóg” w hymnie szkoły. Kuratorium: To tradycja

Michał Jackowski, 24.06.2015
Lekcja religii

Lekcja religii (RAFAŁ MICHAŁOWSKI)

W hymnie publicznej szkoły padają takie słowa jak „My mamy krzyża i orła znak”, a całość kończy się zwrotem:”Tak nam dopomóż Bóg”. Kuratorium nie widzi w tym narzucania wszystkim uczniom – nawet tym niewierzącym – światopoglądu katolickiego, a dyrektorka szkoły uważa, że to szukanie dziury w całym
W maju Fundacja „Wolność od religii” otrzymała list dotyczący hymnu Zespołu Szkół Podstawowych im. 25. Pułku Ułanów Wielkopolskich w Krasnobrodzie. To tak zwana „Rota Dziecięca” utwór inspirowany „Rotą” Marii Konopnickiej, ale skierowany do młodszego odbiorcy. Śpiewany przed najważniejszymi szkolnymi uroczystościami hymn zaczyna się od słów: „My mamy krzyża i orła znak”, a całość kończy się zwrotem: „Tak nam dopomóż Bóg”. – Uważamy, że ta pieśń ma wymiar nie tylko patriotyczny, co oczywiście nie byłoby niczym niestosownym, ale też religijny. Całość jest w zasadzie swego rodzaju modlitwą. Może kiedyś, gdy Polska była pod zaborami, taki hymn miałby swoje zastosowanie, ale teraz w czasach demokracji liberalnej jest to niedopuszczalne – przekonuje Dorota Wójcik, prezeska Fundacji „Wolność od religii”.Dlatego organizacja zdecydowała się napisać pismo do lubelskiego kuratora oświaty z prośbą o „przywrócenie świeckiego charakteru szkoły publicznej”. W dokumencie zwrócili uwagę, że zgodnie z konstytucją szkoła ma zachować bezstronność w sprawach światopoglądowych. – Narzucenie religijnego hymnu wszystkim uczniom, bez względu na ich przekonania, jest jawnym złamaniem tej zasady – dodaje Wójcik.

Hymn konsultowano z rodzicami

Kuratorium oświaty przesłało już odpowiedź fundacji. „Z uwagi na patrona szkoła w swoich działaniach wychowawczych kładzie szczególny nacisk na kształtowanie postaw patriotycznych, uczucia miłości do ojczyzny, szacunku do tradycji walk wyzwoleńczych, godła i symboli narodowych. Treść hymnu współgra ze wspomnianymi ideałami (…). Należy podkreślić, że wielokrotnie doceniano szkołę za podejmowane działania dydaktyczno-wychowawcze, mające na celu rozwijanie postaw patriotycznych wśród uczniów, w szczególności pielęgnowanie tradycji niepodległościowej i pamięci bohaterskich Obrońców Ojczyzny, którym nieobce były takie ideały, jak Bóg, Honor, Ojczyzna” – pisze kuratorium.

Ponadto czytamy, że hymn został wprowadzony uchwałą rady pedagogicznej po wcześniejszych konsultacjach z rodzicami i do tej pory nikt nie złożył żadnej skargi dotyczącej naruszania przez szkołę konstytucyjnych praw dzieci. Według kuratorium udział w uroczystościach religijno-patriotycznych (w części religijnej) jest dobrowolny.

Jak zaznacza Wójcik takie stwierdzenie nie jest do końca prawdziwe. – W rozmowie z reporterką radia Tok FM Anną Gmiterek-Zabłocką, dyrektorka szkoły przyznała, że teraz nie ma w szkole dzieci, które nie chodziłyby na religię, ale był taki rok, kiedy dwoje uczniów miało zajęcia z etyki. Wtedy gdy w szkole były uroczystości patriotyczno-religijne, opiekę nad nimi sprawował jeden z nauczycieli. Dzieci nie brały więc udziału w takich wydarzeniach. Czyli je wykluczano – uzasadnia prezeska fundacji.

Pójdą nawet do Strasburga

Odpowiedź kuratorium nie satysfakcjonuje Fundacji: – Naszym zdaniem jest to niezrozumienie idei państwa świeckiego, neutralności światopoglądowej i poszanowania wolności człowieka. Będziemy się teraz zwracać do ministerstwa, choć z dotychczasowej praktyki spodziewamy się odpowiedzi, że działanie szkoły to tylko „poszanowanie tradycji”. Poinformujemy też o sprawie Rzecznika Praw Obywatelskich, a po wyczerpaniu polskiej ścieżki skierujemy sprawę do Trybunału w Strasburgu – zapowiada Wójcik.

Dyrektorka szkoły Joanna Szykuła nie chciała z nami rozmawiać. Nim odłożyła słuchawkę, stwierdziła, że cała sprawa to głupota, szukanie dziury w całym i niepotrzebne jątrzenie.

lublin.gazeta.pl

Zbigniew Stonoga skazany na rok bezwzględnego więzienia. Już odpowiedział na wyrok. Bardzo ostro

Michał Gostkiewicz24.06.2015
Zbigniew Stonoga

Zbigniew Stonoga (fot. Adam Stępień/AG)

Uprawomocnił się wyrok skazujący Zbigniewa Stonogę na rok bezwzględnego więzienia bez możliwości zawieszenia kary. Jak opisuje „Polityka”, chodzi o sprawę oszustwa przy sprzedaży Lexusa o wartości 50 tys. zł. Stonoga został skazany, odwołał się, ale teraz przegrał. Zapewnia jednak, że do więzienia iść nie zamierza.
Sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok sądu rejonowego z 2014 r., który skazał Zbigniewa Stonogę na rok więzienia za „doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem poprzez wprowadzenie w błąd w celu osiągnięcia korzyści majątkowych”. Jak podkreśla tygodnik „Polityka”, który pierwszy poinformował o niekorzystnym dla Stonogi wyroku, oszustwa tego biznesmen dokonał w warunkach recydywy.Czy Stonoga pójdzie do więzienia?– To prawda, że pan Stonoga ma rok kary więzienia do odbycia. Uprawomocnił się wyrok sądu rejonowego dla Warszawy-Pragi Północ, w którym wymierzono mu karę roku pozbawienia wolności. Nie ma możliwości warunkowego zawieszenia wykonania tej kary, choć pan Stonoga może składać wnioski o odroczenie jej wykonywania – mówi portalowi Gazeta.pl sędzia Joanna Zaremba, rzecznik sądu okręgowego Warszawa-Praga ds. karnych.

– Ale decyzję co do tego, czy na to ewentualne odroczenie będzie czekał na wolności, czy w więzieniu, podejmie sąd. Takie decyzje są podejmowane przez wymiar sprawiedliwości dość szybko – dodaje.

Jak będzie wyglądało dalsze postępowanie ws. Stonogi? Sąd okręgowy sporządza obecnie uzasadnienie wyroku. Gdy akta sprawy wrócą do sądu rejonowego, sąd ów będzie mógł rozpocząć fizyczne wykonywanie wyroku, czyli wysłanie do Stonogi wezwania do odbycia kary. Jeśli skazany się do tego wezwania nie zastosuje, sąd zleci wówczas doprowadzenie go do zakładu karnego przez policję.

Jak podkreśla tygodnik „Polityka”, Stonoga może mieć jeszcze jeden kłopot. 25 czerwca ma zapaść decyzja o dalszym sposobie wykonywania innej kary – pół roku więzienia za posługiwanie się sfałszowanym dokumentem. Karę tę udało się Stonodze zamienić na dozór elektroniczny, ale niedawno sąd cofnął swoją zgodę na ten sposób wykonywania wyroku. Łącznie zatem kontrowersyjny biznesmen ma do odsiadki ponad rok – a to oznacza, że nie uda się tych kar zamienić ponownie na dozór elektroniczny.

Stonoga odpowiada. Bardzo mocno i wulgarnie

Na informację o niekorzystnym rozstrzygnięciu sądu Stonoga odpowiedział w swoim stylu. W opublikowanym na Facebooku krótkim filmie zwrócił się do wymiaru sprawiedliwości następującymi słowami: „Słuchajcie wy prostytutki sądowe warszawskie, ile wam Kopaczowa dała, skur…….y, za ten wyrok? Ile?”. W dalszej części okraszonego wulgaryzmami oświadczenia zapowiada, że „kolejna afera za chwilę”. – Pokażę, co zrobiliście z Andrzejem Lepperem – mówi Stonoga.

W reakcji na publikacje prasowe Stonoga zamieścił też na Facebooku odpis wyroku skazującego go w sprawie Lexusa. Wynika z niego, że sąd uznał go za winnego posługiwania się sfałszowaną umową ze sfałszowanym podpisem oraz doprowadzenie swojej klientki do niekorzystnego rozporządzenia jej własnym mieniem. Stonoga zamieścił też obszerne tłumaczenie, w którym przedstawił swoją wersję sytuacji i stwierdził że jest niewinny, podkreślił też, że w pierwszej rozprawie został uniewinniony.

Kim jest Zbigniew Stonoga?

Zbigniew Stonoga opublikował na Facebooku dokumenty ze śledztwa prokuratorskiego w sprawie afery taśmowej. Są to zdjęcia 20 tomów akt śledztwa. Znajdują się tam fotografie urządzeń podsłuchowych, przesłuchania świadków – m.in. kelnera Łukasza N., biznesmena Jana Kulczyka i byłego rzecznika rządu Pawła Grasia. Stonoga nie zadbał o to, by utajnić dane osobowe, numery telefonów osób przesłuchiwanych i postronnych. Można też odnaleźć m.in. adres zamieszkania szefa CBA Pawła Wojtunika. Stonodze postawiono zarzut bezprawnego upubliczniania informacji z postępowania dotyczącego podsłuchów, otrzymał też zakaz opuszczania kraju.

Głośno zrobiło się o nim w 2012 r. gdy stwierdził, że przez nieudolność skarbówki stracił 1,9 mln zł. Na prowadzonym przez siebie salonie samochodowym wywiesił wulgarny baner o treści: „Wypiery…..ł nas Urząd Skarbowy W-Wa Targówek na kwotę 1 900 000 złotych. Dziękujemy ci zasrany fiskusie”.

Stonoga twierdzi też, że pomaga osobom pokrzywdzonym przez polskie prawo, że sam „niesłusznie” przebywał przez 3,5 roku w więzieniu, że jego matka „została zamordowana”. Toczy też prywatną wojnę z policją, na Facebooku publikuje m.in. filmy z policyjnych interwencji, w tym ten, na którym słychać, jak wyzywa policjanta, który miał wjechać na prywatny teren jego salonu samochodowego, żeby skontrolować kierowcę. Tego typu akcje zyskują mu przychylność internautów nastawionych krytycznie do władzy i organów państwa.

Ale Stonoga ma też drugą twarz – zapiekłego wroga policji i notorycznego bywalca prokuratur i sal sądowych. W październiku 2014 roku ówczesny rzecznik prasowy komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski mówił: – Ten pan ma 29 spraw karnych, skierowano go też na badania psychiatryczne. Na wrogość Stonogi nie musiał długo czekać – kilkadziesiąt wpisów na Facebooku biznesmen poświęcił tylko jemu, publikował też zdjęcia domu policjanta i ogłosił na Facebooku, że wykupił jego rzekomy dług i ma go teraz „na smyczy”. Sprzedawał też udziały w spółce, która produkuje piwo z jego wizerunkiem i udziały w rzekomo powstającej „Telewizji Stonoga”. Ostatnio zaczął wydawać „Gazetę Stonoga”, w której również śledzi poczynania policji i „patrzy władzy na ręce”. Ogłosił też, że zakłada partię polityczną.

W przeszłości Stonoga był asystentem polityków Samoobrony. Według „Gazety Wyborczej” od 2006 r. jego nazwisko – głównie w roli pozwanego o zapłatę, jako dłużnik lub oskarżony – widnieje w aktach 61 spraw. Był skazany m.in. za doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wyniku wprowadzenia w błąd oraz za groźby wobec funkcjonariusza publicznego i znieważenie go.

gazeta.pl

Dodaj komentarz