Dwóch klechów usłyszało zarzuty związane z aferą korupcyjną na Podkarpaciu. Na razie sprawa okryta jest tajemnicą śledztwa. W prokuraturze generalnej tak to opisują:
Prokuratorzy z warszawskiej apelacji i CBA sprawdzają pewien układ, który mógł powstać na Podkarpaciu, coś w rodzaju niemal feudalnego księstwa. Możemy mieć do czynienia nie tylko ze stykiem biznesu i polityki, ale także organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości.
Jeden z duchownych to były już proboszcz Katedry Polowej Wojska Polskiego (pełnił tę funkcję do 31. sierpnia br.), Robert M. W czasie przeszukania jego mieszkania 1 lipca znaleziono na plebanii sztabkę złotą, którą była walutą w tym procederze korupcyjnym.
Drugi klecha to szeregowy kapłan z Podkarpacia, chodził po urzędach i owymi sztabkami złota przekupywał funkcjonariuszy. Podobno gruba to sprawa i będzie głośna, z polityków zamieszany jest Jan Bury z PSL.
Feudalne księstwo korupcyjne z klechami, którzy rozgrzeszali łajdaków i sami obławiali się rżnąc państwo. Afera ze sztabkami złota – czysty kryminał.